rozdział 16 - masz za swoje

514 10 6
                                    

Podczas ferii ciągle byłam zdołowana przez Leo. Wszyscy starali się mnie pocieszyć, ale nie wychodziło im to. W środku moja dusza rozdzierała się na miliony kawałków. Jak on mógł mi to zrobić? Jak on mógł to zrobić naszym dzieciom? Jedno jest pewne. Pożałuje. Najgorsze jest to, że ja nadal go kocham.

- Hailie - z rozmyślania wyrwał mnie Shane.

- Y co?

- Od pięciu minut próbujemy ci powiedzieć, że jutro spotkanie z Hardy'mi

- Okej...

- Co jest mała?

- Wy i tak nie zrozumiecie.

- Ale my już tak - powiedziała Marge w imieniu swoim i Mony.

- Chodź Hailie.

Gdy już byłyśmy we trzy w moim pokoju zaczęłyśmy rozmowy.

- O co chodzi kochana?

- Ja.... Ja nadal kocham Leo...

- Też tak miałam... - powiedziała Marge - byliśmy razem przez dwa lata.... W wakacje koleżanka przesłała mi podobne zdjęcie jak Tobie.... Skończyliśmy szybko jak nie wiem. Rozumiem cię w więcej niż stu procentach.

- Właśnie nie. Mi nie chodzi o mnie tylko o dzieci. Mnie walić, ale maluchy. Co jak kiedyś będą pytać o ojca? Co im powiem?

- Powiesz, że nie żyje. Zapewne tak się stanie.

- Mona! Nie pocieszasz jej!

- Czego się tak drzecie? - spytał Dylan, który wszedł nam do pokoju

- Spadaj Dyl.

- Marge nie pozwalaj sobie.

- Bo co? Co mi zrobisz?

- To, co chcę od dawna.

- Nawet o tym nie myśl. Shane cię zabije.

- Co ja? - włączył się bliźniak.

- On chce coś ode mnie, czego wolisz nie wiedzieć. - I tak zaczęła się kłótnia

- Dylanie Monecie. SPIEPRZAJ PÓKI ŻYWY JESTEŚ! NAWET O TYM NIE MYŚL! JAK CI ZARAZ PRZYPIERNICZĘ TO PRZEZ MIESIĄC NIE USIĄDZIESZ!!

- I włączył mu się wkur- zaczęłam mówić, ale zobaczyłam Vincent'a - znaczy wkurzył się.

- Shane zostaw brata

- Ale Marge jest przez niego zagrożona!

- W jaki sposób?

- On chce.

- Zamknij się kablu

- Ale zostaw Marge

- Ale się o mnie bije. Shane zlej go i zostaw. Nie pozwolę mu się dotknąć, bo dostanie ode mnie dwa razy mocniej.

Tak zakończyła się kłótnia braci. Shane dał kopa w kroczę Dylanowi, za co ten oberwał w nos. Dzień ten minął w miarę spokojnie, lecz następny taki się nie zapowiadał.......

Dziś spotkanie z Leo i jego matką.

- Cześć Leo. Dzień dobry pani

- Hej skarbie.

- Witaj Hailie. Dzień dobry panom.

- Dzień dobry pani, witaj Leo. Napijecie się czegoś?

- Z chęcią.

- Co podać?

- Wodę.

- Na pewno? Może kawa, herbata, sok?

- To może kawa.

- Ja poproszę herbatę.

Do napoi została dosypana substancja, dzięki której dostaliśmy efekt jakby się upili, ale nie będą mieli kaca i nic. Gdy zaczęła działać rozpoczęło się przesłuchanie.

- Leo kochasz Hailie?

- Nie. Jestem z nią tylko dla kasy i seksu.

- Wiedziała pani o tym?

- Oczywiście, że tak. Sama go do tego namawiałam.

- A ja go na prawdę kochałam.....

- Nie martw się Hailie.

- A masz inną dziewczynę?

- Żeby tylko jedną.

- Kto nimi jest?

- Taka Sophie, (sto innych imion)

- Pani też o tym wiedziała?

- Tak.

- Jest już późno. Chodźmy spać. Możecie u nas spać.

- Dobrze. - Kiedy oni poszli spać, my zaczęliśmy naradę.

- Dlaczego? Dlaczego on mi to zrobił?

- Hailie. Przepraszam.

- Czemu mnie przepraszasz?

- Mogłem zabronić Ci się z nim spotykać.

- To nie twoja wina.... Co z nimi?

- Decyzja należy do Ciebie, Hailie.

- Śmierć męczeńska dla obydwojga?

- Takkkk!

- Dylan, spokój. Jesteś tego pewna?

- Tak.

- W takim razie, zgadzam się.

Kiedy substancja z napoi przestała działać zaczęliśmy zabawę.

- Leoś chcesz coś porobić? - zaczęłam niewinnie, według planu

- Oj tak. Chodź tu do mnie.

- Dziś troszkę inaczej. Spróbujemy?

- Z tobą zawsze.

- To chodź. - zaprowadziłam go do piwnicy, gdzie czekała już święta trójca z maszynami do torturowania.

- A oni tu poco?

- Do zabawy, tylko, że ty jesteś zabawką.

- Dlaczego?

- Dlatego - Mówiąc to pokazałam mu jego zdjęcie od Naomi. - Twoja mama skończy podobnie. A teraz ja idę. Bawcie się dobrze. Paa. Ja idę do Vincent'a, bo coś ode mnie chciał.

Chłopaki z piwnicy wyszli po ponad godzinie i powiedzieli, że to dopiero początek. W tym czasie do biblioteki zawołał mnie Vincent.

- Hej, o co chodzi?

- Droga Hailie, chodzi o to, że ......

Jak myślicie o co chodzi Vincent'owi? Kolejny rozdział powinien pojawić się do końca tego tygodnia. Zapraszam do mojej kolejnej książki Rodzina Monet I Inni. Paaa.

Hailie Monet-Hardy-?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz