Hejka. Na początku chciałabym bardzo podziękować Majcia8982 za wszystkie komentarze i za to, że to czytasz. Zachęcam do przeczytania Jej książek, bo są mega, ale to mega fajne i ciekawe. Teraz rozdział.
- Hej, o co chodzi?
- Droga Hailie, chodzi o to, że według organizacji powinnaś wyjść za Adriena Santana.
- CO?! Ty jesteś jakiś nienormalny!
- Hailie to nie mój wymysł, a organizacji. Jeśli bardzo nie będziesz chciała nie zrobię tego. Jednak chciałbym, żebyś go poznała i spędziła z nim trochę czasu. Ślubu nie będzie przed twoją 18-stką na pewno.
- To jest jakieś powalone!
- Rozumiem Ciebie, ale organizacja to organizacja.
- Ja za niego nie wyjdę.
- Jak nie będziesz chciała to nie, ale poznacie się na pewno. Spędzicie ze sobą dużo czasu, bo co najmniej 100 godzin. Kolejna zasada organizacji.
- No dobra.....
- Będzie Ci też łatwiej z dziećmi.
- On ich nie będzie chciał.
- Zobaczymy. Możemy umówić spotkanie?
- Niech będzie......
- Pasuje Ci ta sobota?
- Tak, a co z dziećmi?
- To się okaże, ale raczej my się nimi zajmiemy.
- Okej....
- Z mojej strony to wszystko, dziękuję.
- Dzięki, pa.
Tak zakończyła się środa. Czas do soboty mijał za szybko. Leo umarł koło piątku wieczorem, a jego matka tuż po nim. Spotkanie z Santan'em miałam na 12.
*Skip time - sobota 6 rano*
Obudziły mnie płacze mojej trójki dzieci. Chciałam poprosić o pomoc Leo, ale go przecież nie było. Zrobiło mi się trochę przykro, ale szybko mój nastrój się poprawił.
- Hej maluchy. Cio się dzieje? Cio? Chodźcie do mamy na łóżko.
- Hej Hailie, pomóc Ci jakoś? - spytał Will, który zapewne usłyszał moje dzieci na korytarzu
- Hej Will, jakbyś mógł wziąć Lisę.
- Jasne, nie ma sprawy. Chodź maleńka do wujka.
- Słodko wyglądacie.
- Możliwe. Słyszałem, że niespokojną noc dziś miałaś. Daj Sophie i Liama, a ty się jeszcze zdrzemnij.
- Zrobisz to dla mnie?
- Oczywiście. Dawaj słodziaki i śpij spokojnie.
CZYTASZ
Hailie Monet-Hardy-?
FantasyA co jeśli Hailie zaszłaby w ciąży, a bracia wywaliliby ją z domu?