rozdział 15 - rodzina jest najważniejsza

522 11 15
                                    

Czas leciał za szybko. Już było Boże Narodzenie. W tym roku powiększyliśmy rodzinę o pięć osóbek.

Zasiadaliśmy właśnie do kolacji wigilijnej, ale przeszkodzili to Tony i Shane.

- Droga rodzinko, z Shane'em chcieliśmy coś przekazać przed tą uroczystą kolacją.

- Jak wiecie - głos przejął Shane - mamy już cudne dzieci.

- I dziewczyny. - dopowiedział Tony

- Ale nie narzeczone. - wciął się Shane

- I to byśmy chcieli zmienić - skończył Tony

- Tak więc - to mówiąc ukląkł Tony - czy wyjdziesz za mnie, Mona?

- TAK!!! - wrzasnęła podekscytowana dziewczyna

- Marge, czy dasz mi ten zaszczyt bycia moją żoną?

- Takkkk!!!

Chłopaki nałożyli dziewczyną piękne pierścionki i przeszliśmy do Wigilii.

Czas mijał tak szybko, że już były ferie zimowe. Stwierdziłam, że lecę z braćmi, Moną, Marge i naszymi dziećmi bez Leo do Francji.

Świetnie się bawiliśmy już w kraju, gdy napisała do mnie moja koleżanka ze szkoły, Naomi. W tym samym czasie Lisa postawiła swój pierwszy krok.

Czat Naomi z Hailie:
N: Hej Hailie, jak się bawisz?
H: Świetnie. Mamy piękne widoki na wieżę Eiffla z hotelu.
N: Mogę Ci mocno zniszczyć tą piękną chwilę?
H: A jak?
N: Mogę czy nie?
H: Chyba możesz.
N: To będzie okropny cios. Przepraszam, ale muszę.
*zdjęcie* (na nim jest Leo całujący się z inną dziewczyną)
H: C-co to jest?
N: Przepraszam, ale musiałam
H: Dziękuję. Muszę kończyć.

W realu:

- Hailie co się dzieje? - zapytał Shane, bo się rozpłakałam. Ja nic nie mówiąc pokazałam mu zdjęcie od Naomi. - A to gnojek. Ma trójkę dzieci, a robi takie gówno.

- Co jest? - spytał Dylan

- Ten na "L" zdradza Hailie.

- L-E-O?!

- Tak...

- Chłopaki czekajcie. Nie mówcie mu, że to wiem. Wy też udawajcie, że nie wiecie. Mam pewien pomysł. Załatwcie mi tylko kilka zdjęć jakieś dziewczyny, której on na pewno nie zna.

- Po co Ci to?

- Chcę sprawdzić, czy to może być prawdą. Napiszę do niego z Fake konta na Messengerze.

- Spoko.

Tak jak mówiłam, tak zrobiłam. Napisałam do Leo z Fake konta.

Czat Leo i Hailie z innego konta:

H: Hej

L: Hej? Znamy się?

H: Nie, ale możemy się poznać.

L: No ok. To napisz coś o sobie.

H: Jestem Sophie, mam 17 lat, mieszkam w Ameryce północnej.

L: Ja jestem Leo, też mam 17 lat, mieszkam w Pensylwanii. Prześlesz mi swoje zdjęcie?

H: No ok *hot zdjęcie random laski*

L: Chcesz się spotkać?

H: Może innym razem. A miałeś już kiedyś dziewczynę?

L: Zerwałem z jedną pół roku temu. Szmata jak ich mało była.

H: Ja już muszę kończyć. Paa.

L: Pa kochanie.

Real:

- Vince, musimy pilnie porozmawiać.

- Dobrze, a czemu płaczesz?

- O tym chcę też pogadać.

- Dobrze. Chodź do mojego pokoju, bo nie mam biblioteki.

- Hah. No prawda.

- W takim razie, co się stało?

- Leo mnie zdradza...

- Skąd wiesz?

- Naomi, czyli moja koleżanka ze szkoły przesłała mi jego zdjęcia jak się całuje z inną i - tu pokazałam mu czat - to.

- Przykro mi Hailie.

- Co z nim robimy?

- A co uważasz za słuszne?

- Najpierw trzeba wycisnąć z jego matki wszystko.

- Dobrze.

Omówiłam wszystko z Vincent'em i poszłam  do moich dzieci, zobaczyć co u nich. One świetnie się miały z wujkami. Gdy miałam pewność, że mają dobrą opiekę stwierdziłam, że pójdę na spacer, żeby to wszystko poukładać. W parku jeszcze raz przeanalizowałam plan, a był następujący. Plan był taki, że ściągniemy po feriach Leo i jego mamę do nas. Upijemy ich, bo słowa pijanego to myśli trzeźwego ( Czy jakoś tak ) i zobaczymy jak go ukarać.

Hailie Monet-Hardy-?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz