Przez te długie dwa tygodnie mieszkałam z Moną i jej mamą. O dziwo jeden z braci mnie nie zostawił w potrzebie. Był to Shane. Kłamał, ale tylko po części, że idzie do swojej dziewczyny Marge, a szedł do mnie i dopiero potem do niej. Byłam mu wdzięczna za to z całego serca. Powiedziałam mu nawet, kto jest ojcem Lisy. Najpierw twierdził, że go zabije, ale po czasie ochłonął i zmienił zdanie. Do Tajlandii powiedział, że leci ze mną co najmniej na kolejne dwa tygodnie. Do ojca leciałam ja, Lisa, Mona z mamą, Shane i Marge. Lot minął sprawnie. Lisa nie płakała, a ja się przespałam. Na lotnisku przywitał nas Cam, Leo i jego mama.
- Cześć tato, cześć kochanie, dzień dobry pani
- Witaj królewno
- Cześć skarbie
- Witaj Hailie
- Leo przyniesiesz moje i Lisy torby z samolotu? - zapytałam po przywitaniu, wszystkich czułościach i innych sprawach. Poprosiłam akurat jego, bo z Shane'em, który był w jeszcze w samolocie miałam plan.
- Królewno ja to zrobię
- Tato Leo to zrobi, prawda? - powiedziałam, a tata już wiedział, że mam jakiś plan.
- Już idę skarbie
W samolocie już czekał Shane, a kiedy wszedł do niego Leo zamknął szybko wejście.
- Witaj Leo - powiedział zakapturzony Shane
- D-dzień dobry... Z kim rozmawiam?
- Z twoją śmiercią - odpowiedział mój brat, który się świetnie bawił - usiądź wygodnie na kanapie
- D-dobrze - powiedział Leo
- A tak serio jestem Shane i chciałem z tobą po prostu pogadać
- Zabijesz mnie za dziecko, prawda?
- Nie, póki co nic Ci nie zrobię, bo Ci ufam, ale jak zrobisz coś Hailie lub Lisie to wtedy już tak.
- Nic bym im w życiu nie zrobił! Kocham je!
- Ej, ej, ej nie Krzycz mi tu.
- Dobrze, przepraszam
- Spoko, nie przepraszaj. Idziemy? Co do początku rozmowy nic bym Ci nie zrobił, bo Marge nadal jest w samolocie, więc no.
- Idziemy. Gdzie są te walizki?
- Tu.
- Co Cię tak długo nie było? - zapytał Cam
- Zaraz pan zobaczy
- Leo mów do mnie wujku, Cam, albo jeszcze inaczej tylko nie pan
- Dobrze
- Królewno a co to za dwie osoby jeszcze przyleciały?
- Tata!!! - wrzasnął na całe gardło Shane
- I to niby jego nie znam? - powiedział z rozbawieniem w głosie
- Mnie znasz, ale Marge dopiero teraz poznasz
- Dzień dobry panu, Marge jestem. Jestem dziewczyną Shane'a
- Cześć Marge. Miło poznać
- Jedziemy do domu, bo zaraz Lisa się obudzi?
CZYTASZ
Hailie Monet-Hardy-?
FantasiA co jeśli Hailie zaszłaby w ciąży, a bracia wywaliliby ją z domu?