7. Wino na białej koszulce

1.1K 32 22
                                    

- Kapuś. – odezwałam się do Logana kiedy wchodziliśmy po schodach.

- Mówiłem, że powiem ojcu.

- I czujesz teraz satysfakcję? Bo ja nic sobie nie zrobiłam z jego gadania.

- Tu już nie chodzi tylko o gadanie. Chodzi mi bardziej o to żeby przestał się obchodzić z toba jak szkłem. – warknął i zniknął za drzwiami.

Jake coś tam pogadał o pewnych zasadach, ale przez większość czasu nie słuchałam. Za bardzo wszystko przeżywa.

Weszłam do pokoju i chciałam od razu biec pod prysznic, ale coś mi się przypomniało.

Zaczęłam przeszukiwać kieszenie. Leon coś mi do niej wcześniej włożył, czułam to.

Pod palcami poczułam jakiś kawałek kartki. Wyciągnęłam z kieszeni i otworzyłam.

Numer telefonu...

Słodkie.

Nie myślałam nad tym długo, po prostu podarłam kartkę na kilka mniejszych części i wyrzuciłam do śmietnika.

Leon był w porządku, ale nie wiem czego oczekiwał wkładając mi to do kieszeni. Że zadzwonię? Chyba ochujał.

Bliźniacy nie dość, że zabili by go, to jeszcze i mnie. Nie zamierzam słuchać kolejny raz jakiegoś wykładu Jake'a, ale tym razem o kwiatkach i pszczołach. Chyba bym umarła ze wstydu jakby mi tłumaczyli co to seks. Jake już mnie wystarczająco nauczył – blat jest najlepszy.

Zaśmiałam się sama na tą myśl i w tym czasie zamknęłam drzwi od łazienki.

Kiedy wyszłam spod prysznica, Flora zapukała do drzwi.

- Kochanie? – zapytała otwierając drzwi. – Obiad już jest.

- Nie chce. – odpowiedziałam.

Na serio nie byłam głodna, pomimo tego, że nie jadłam nic cały dzień.

- Na pewno?

- Na pewno. – odpowiedziałam, a Flora zaczęła kierować się w stronę drzwi.

- A i Olivka, Jake kazał przekazać, że dziś jedziecie wieczorem na otwarcie jego hotelu. Wszyscy. O 18:00 przyjdzie do ciebie stylistka zrobi ci makijaż i dobierze jakąś sukienkę.

Za dużo informacji na raz.

- Okej... - odpowiedziałam byle by już wyszła, bo musiałam to wszystko przetworzyć.

Czyli jedziemy na otwarcie hotelu Jake'a, a ja muszę się odjebać jak szczur na otwarcie kanału i przyjdzie do mnie stylistka.

Nie ma chuja, że na to pójdę.

Po obiedzie może zagadam jakoś z Jakiem.

***

- Jezuuu, a ja muszę jechać?

- Tak, twoja mama jedzie, to ty też. Bo wiesz jak możesz się domyślić, to nie będzie tylko otwarcie hotelu. Hotel będzie wspólny z rodziną Angel, bo oni też siedzą w tym świecie. To będzie tak naprawdę nawiązanie sojuszu między nami. Kiedy wy tutaj jesteście, potrzebujemy więcej wsparcia, bo Johnson ciagle rośnie.

- Heh, Angel i Devil. Ciekawy zbieg okoliczności.

- Bardzo, co nie? Oni muszę cię chociaż zobaczyć Olivia. Musisz tam być.

- Bliźniacy też jadą?

- Oczywiście.

- Ja pierdole... - powiedziałam i zaczęłam kierować się do schodów.

Nie Zapomnę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz