19. List

988 34 16
                                        

Obudziło mnie poczucie jakbym spadała.

Co się odpierdala?

Otworzyłam oczy i znów byłam w sali szpitala, jednak nie sama. Ktoś dotykał mojej ręki, a dokładniej miejsca w którym wcześniej był wenflon i... Wszystkie wspomnienia wróciły. Mama nie żyje. A może to był tylko zły sen? Nonsens. Wszystko teraz straciło sens.

Na dworze zaczynało robić się jasno i niebo było w pięknych pomarańczowych kolorach. Widziałam, że nad drzwiami jest zegar, była 5:14.

Serio komuś chciało się tutaj siedzieć?

Obróciłam głowę w stronę mojego towarzysza, na początku byłam wręcz pewna, że to Ethan, jednak nie widziałam tatuażu na palcu który dotykał mojego opatrunku. To był Charlie. Spał na fotelu obok mojego łóżka, a pojedyncze kosmyki włosów spadały mu na twarz. To słodkie jednak czy na to zasługuje? Podniosłam lekko rękę, a jego dłoń zsunęła się. Lekko się poruszył jednak chyba się nie obudził... Jednak się obudził. Otworzył oczy, a ja automatycznie zamknęłam swoje.

Nie widziałeś, nie widziałeś, nie widzia...

- Widziałem to. – odezwał się.

Kurwa.

Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego, ale się nie odezwałam.

- Ja pierdole Olivia... - spojrzał na opatrunek, który jeszcze przed chwila dotykał. – Wiesz jak mnie wystraszyłaś?

Dziwnie jest słyszeć przekleństwa z jego ust. Chyba jeszcze nigdy nie słyszałam żeby przeklinał.

- Nie chciałam okej?

Zawiodłam wszystkich którzy kiedykolwiek mnie kochali, Charliego nie powinno w ogóle tutaj być, on też dużo przeżyj.

- Hej, hej. Już wszystko dobrze. – okrążył łóżko i znów był przede mną.

- Zjebałam wszystko.

- Nic nie zjebałaś, rozumiesz mnie? – dotknął mojej dłoni, jednak odrazu ją zabrałam.

- Ale Lisa nie żyje przeze mnie.

- To był jej wybór. Byłem przy tym, jasne? Była szczęśliwa, że może cię uratować.

- Nie powinna, była więcej warta niż ja.

- Dla niej ty byłaś więcej warta.

Pierdolenie.

W tym momencie przypomniało mi się jak myślałam, że wcale mnie nie szuka, że ma mnie gdzieś. A ona oddała za mnie życie.

- Bardzo cię kochała. Wszyscy cię kochamy, wiesz?

- I to jest błąd. Nie powinniście. Jedna osoba która mnie kochała właśnie nie żyje.

- Cóż... Jesteś warta ryzyka. – uśmiechnął się.

- Charlie...

- Cicho siedź. Nie będę się z tobą kłócił teraz... A i nie myśl, że za to co odjebałaś na korytarzu cię nie opierdole. A w sumie, zrobię to teraz.

Podniosłam jedną brew, a on przeczesał włosy ręka.

- Siadaj. – powiedział.

Że kurwa co?

Spojrzałam na niego jak na idiotę, a on dosadniej powiedział:

- Usiądź.

- Operacje miałam, nie usiądę.

- Operacje miałaś przed twoim spacerkiem po korytarzu, to było pare godzin temu więc wydaje mi się, że dasz rade usiąść. Poza tym operacja była cztery dni temu, teoretycznie nie powinnaś mieć z tym problemu.

Nie Zapomnę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz