Epilog

1K 46 34
                                        

                                   21 lat później.

Czy naprawdę wierzycie, że ludzie mogą mieć idealne życie? Jeśli tak, to wyjdźcie z piaskownicy i rozglądajcie się dookoła. Każdy kłamie. Na zewnątrz moje życie wyglądało idealnie, ale wchodząc głębiej w moją historie możemy zauważyć złamania na sercu. Ludzie chcą być postrzegani za takich aby w końcu zacząć w to wierzyć. Nigdy nie miało to dla mnie sensu.

Jedyna córka Devila, a nawet ona musiała przejść burze, aby w końcu wyszło słońce. Popierdolone, co nie? Ale taka jest rzeczywistość. Rzeczywistość to straszna suka, jednak z nią nie można walczyć.

- Czyli to już pewne, panie doktorze? – zapytałam.

- Niestety tak, Pani Angel. – wstał z krzesła. – Osoby z przeszczepionym sercem, nie żyją tak długo, jak normalne. Dwadzieścia jeden lat to i tak bardzo dobry wynik.

Chyba chciał mnie pocieszyć i w sumie mu wyszło.

- Ile mi zostało?

- Serce strasznie nierówno funkcjonuje, prawdopodobnie za niecałe dwadzieścia cztery godziny będzie czuła Pani ciągłe zmęczenie i kołatanie serca. A po tym...

- Co powinnam teraz zrobić? – przerwałam mu, bo doskonale wiedziałam co chce powiedzieć.

- Najlepiej zostać w szpitalu. Dopilnujemy aby odeszła Pani bezbolesnie.

Chociaż tyle.

Widziałam, że w końcu to nastąpi. Musiało. Na każdego przychodzi czas.

Wyszłam z gabinetu i od razu poinformowałam o moim stanie Charliego. Poprosiłam aby jeszcze nie mówił nic Jake'owi i bliźniakom, bo miałam inny plan. Po śmierci mamy, Jake starał się jak najbardziej sprowadzić swój biznes na legalne tory i naprawdę w większości mu wyszło. Moja praca także zabierała mi sporo czasu przez ostatnie lata, jednak nigdy nie zapomniałam, ani nie zaniedbywałam bliskich. Jestem adwokatem. Co za zbieg okoliczności, prawda? Córka szefa mafii zostaje adwokatem i działa oko w oko z prawem. No, tak wyszło.

Jak możecie się domyślić z Charliem jesteśmy dużą kropelka cały czas, ożeniłam się z nim i dzięki temu, Logan nie był zmuszony wyjść za Lunę. Z tego co się orientuje Luna jest po ślubie i mieszka w innym kraju, a Logan... Logan ma kota. Taki rudy skurwiel. Natomiast mój drugi brat też się ochajtał z... Maya i teraz mają dwójkę dzieci... Wiem jak wyglada teraz wasza mina, moja wyglądała identycznie. Jednak ja nie narzekam, w końcu z Maya jesteśmy rodziną. Jake już nie związał się z nikim, wydaje mi się, że po prostu się bał. Flora niestety zmarła trzy lata temu, a Rune... Rune został postrzelony w lesie osiemnaście lat temu. Z tego co byłam w stanie się dowiedzieć narobił sobie dużo kłopotów, a będącym wyrzuconym z rodziny nie miał wiele opcji. Nicholas długo obwiniał się za smierć syna, mówił, że gdyby przyszedł i poprosił o pomoc od razu by ją dostał. Sadze, że po prostu Rune był zbyt dumny.

Stwierdziłam, że nie będę umierać kiedy każdy będzie przy mnie skakał i się nade mną litował. Za dużo przeszłam żeby umrzeć bez honoru i tak, wiem, możecie nazywać mnie pierdolniętą, ale wole umrzeć sama.

Te dwadzieścia cztery godziny minęły za szybko. W sali jestem tylko ja, już nawet pożegnałam się z Charliem. Nie mają mnie zapamiętać jako ledwo oddychająca słabą osobę. W ich obrazie mam być silna i niezależna. Taka jaka byłam do niedawna. To co już minęło.

Stwierdziłam, że tradycja musi zostać zachowana. Napisze listy. Trzy listy. Jake. Logan. Ethan. To oni mi pokazali co to rodzina i chociaż mama bardzo próbowała to nie podołała temu zadaniu. Oczywiście nie mam jej tego za złe. Odkąd oddała mi serce nie miałabym prawa być na nią zła.

                                           Logan

Na początku chce cię przeprosić że dowiadujesz się o tym w ten sposób. Wiele rzeczy mieliśmy jeszcze przeżyć, ale wiele przeżyliśmy, prawda? Nie możemy patrzeć na to co mogło być, tylko na to co było. W sumie nie wiem co mogłabym ci tutaj napisać. Dziękuje za wszystkie lata, kiedy byłeś moim bratem. Niestety musimy postawić sprawę jasno. Umarłam. Kiedy to czytasz mnie już nie ma... w postaci fizycznej, którą znałeś do tej pory. Na razie nie mam pojęcia co mnie czeka do śmierci, ale mogę obiecać ci jedno, że jeśli będziesz mnie potrzebował, ja będę w gwiazdach. Słuchaj każdej nocy gwiazd. Ja i Mahomet wskażemy ci drogę, kiedy nie będziesz wiedział dokąd iść.
Kocham cię, Olivia.

                                       Ethan

Nawet nie wiem, co mogę Ci powiedzieć. Ethan zawsze tu byłeś, byłeś przy mnie nawet jak cię wkurwiałam i dostawałeś przeze mnie pierdolca. Byłeś tu kiedy cię potrzebowałam i kiedy miałam cię dość. Rozumiesz co chce powiedzieć? Nie obwiniaj się, że nie było cię ze mną teraz w szpitalu. Jeśli to czytasz to wiedz, że dałam rade sobie sama. Śmierć nie jest odwrotnością życia, a jego częścią. Pewnie zastanawiacie się, czemu wam nie powiedziałam. Aktualnie naprawdę wyglądam strasznie i nie ma kurwy żebyście pamiętali mnie w taki sposób. Zapamiętaj mnie tak, jak widziało mnie twoje serce. Ta wersja mnie będzie idealna. Nawet jeśli teraz się żegnamy, to w końcu nasze drogi znów się zejdą, bo nie dam rady cię nie wkurwiać.
Kocham cię, Olivia.

                                         Jake

Stworzycielem był Masen, ale ty byłeś tatą. Tamtej nocy powiedziałeś mi, że moc, która we mnie leży jest silniejsza od wszystkich przeciwności. Miałeś racje i choć oszukanie śmierci mi się nie udało, to uda mi się coś większego. Nie ma ludzi, którzy spotkali się w idealnym miejscu i w idealnym czasie, takiego miejsca po prostu nie ma. A my jesteśmy tego idealnym przykładem. Jednak mimo tego wszystkiego i tak daliśmy radę. Pokazałeś mi co znaczy rodzina i naprawdę jestem ci za to wdzięczna. Jesteś najlepszym tatą jakiego mogłam sobie wyobrazić i pamiętaj o tym.
Kocham cię, Olivia.

Pielęgniarki zabrały już listy i przekazały Charliemu, on ma je przekazać dalej kiedy już będzie po wszystkim. Kiedy tak leżałam i patrzyłam w sufit zaczęłam rozmyślać czy żałuje czegoś w życiu. Szybko jednak dotarło do mnie, że nie. Nie żałuje dnia w którym dołączyłam do mafii i zrobiłam tatuaż, nie żałuje dnia w którym zabiłam Johnsona, nie żałuje, że oszukałam pierdolone przeznaczenie. Jestem pewna, że rodząc się w rodzinie Ross mój los już był wypisany. Najprawdopodobniej miałabym umrzeć tamtej nieszczęsnej nocy, a nawet jeśli jakimś cudem bym przeżyła bez Jake'a, skończyłabym jak Masen. Nienawidziłam być bezradna i w sumie dalej nienawidzę. Teraz widzę, że mam wpływ na wszystko. Jeśli coś chce, to to osiągnę.

Dzień w którym zobaczyłam mamę z Jakiem w kuchni był nadal żywy, ale w mojej pamięci. Jestem pewna, że gdzieś w jakiejś innej rzeczywistości jest inna wersja na ten swój sposób aroganckiej nastolatki, która patrzy na blat i myśli co się odpierdala. Nawet gdyby istniał wehikuł czasu, nie chciałabym przenieść się do tamtego momentu aby przeżyć wszystko na nowo. Wiecie czemu? Bo każda historia musi zawierać ostatnie zdanie.

Ciemność.

Pustka.

Nicość.

Serce mojej mamy, już nigdy więcej dla mnie nie zabije.

                                      KONIEC

Dedykuje tą książkę każdej osobie, która miała stworzyciela, a nie tatę. Łączymy się w bólu.

Nie Zapomnę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz