- Nie no, oni to mi się już wizualnie nie podobają. – stwierdziła Kira i oblizała łyżeczkę z lodów. – A tak w ogóle to nawet nie ją jacyś super ładni.
- No są bogatymi mafiosami, ale nie hot.
Opowiedziałam Kirze wszystko, zaczynając od tej nieszczęsnej nocy z blatem, kończąc na mieszkaniu tutaj.
- Ale no wyjebane w nich, mieszkasz w dojebanej chacie. Chodzisz do prywatnej szkoły i masz wszystko na zawołanie! Żyć nie umierać kochana.
- No racja. – uśmiechnęłam się.
Tak szczerze przy pożegnaniu z Kirą byłam pewna, że zobaczę ją może za jakieś pare miesięcy, jak nie lat.
Kira opowiedziała mi, że dzień po mojej wyprowadzce dostała wiadomość od Jake'a.
- Nie chce mi się tu już siedzieć. – stwierdziłam kiedy zobaczyłam, że Kira zjadła swoje lody.
Była godzina 23:29 więc na dworze było już ciemno. Kierowca czekał przed kawiarnią, ale mi wpadł do głowy lepszy pomysł.
- No to zwijamy do domu? – zapytała.
- Pojebało? Idziemy ale nie do domu.
Rozejrzałam się i zobaczyłam, że przed kawiarnia dalej stoi kierowca. Spojrzałam na Kirę i podeszłam do kelnerki.
- Byłaby szansa aby puściła nas pani tylnym wyjściem? – zapytałam.
- Dlaczego tylnym?
- Widziałam to auto chyba już wcześniej. – pokazałam palcem na samochód za oknem. – Stoi tu już odkąd weszliśmy, a musimy wracać do domu.
- Może wezwać ochronę?
- No ale nie mam pewności, że jest tu z naszego powodu. Najlepiej by było gdybyśmy po prostu wyszły, a ta osoba tego nie widziała.
- No w porządku, chodźcie.
Uśmiechnęłam się do Kiry, a ona nie wiedziała co się odpierdala.
Kelnerka zaczęła nas prowadzić przez kuchnie, a następnie wyciągnęła ze swojego fartuszka komplet kluczy.
- Trzymajcie się dziewczyny. – powiedziała i otworzyła na oścież duże metalowe drzwi.
- Dziękuje! – krzyknęłam zamykając je.
Zaczęłam iść rozglądając się dookoła. Kurwa nie znam nic tutaj.
- Co my odpierdalamy? – zapytała Kira.
- Cicho. – powiedziałam i schowałam się za ściana.
Szybko do mnie dołączyła, a ja wyciągnęłam telefon.
Odpaliłam mapę aby chociaż trochę zorientować się gdzie jestem. Rezydencja Jake'a była prawie 10 kilometrów stąd.
Nieźle wyjebało nas w pole.
Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam szukać jakiś jezior w okolicy.
Kilometr stąd ponoć jest jakaś dzika plaża. Odpaliłam zdjęcia i zaczęłam się przyglądać. Na nich była dość mała, ale ładna i czysta.
Pokazałam Kirze jedno zdjęcie na co ona zmarszczyła brwi.
- Idziemy tu. – sprostowałam.
- Gdzie to jest? – wydawała się bardziej zainteresowana.
- Kilometr stąd. Ładne co nie?
- No...
- No to idziemy. – powiedziałam i zaczęłam sprawdzać dokładniejsza drogę.

CZYTASZ
Nie Zapomnę
Novela Juvenil„-Dlaczego wszyscy udają, że nic się nie dzieje? - Miasto, tonące w kłamstwach, nigdy nie powie prawdy." Olivia musi radzić sobie z demonami przeszłości, jednocześnie żyjąc w teraźniejszości. Najgorsze w tym wszystkim jest fakt, że sama nie wie co j...