9. Plaża

1K 37 4
                                        

- Nie no, oni to mi się już wizualnie nie podobają. – stwierdziła Kira i oblizała łyżeczkę z lodów.  – A tak w ogóle to nawet nie ją jacyś super ładni.

- No są bogatymi mafiosami, ale nie hot.

Opowiedziałam Kirze wszystko, zaczynając od tej nieszczęsnej nocy z blatem, kończąc na mieszkaniu tutaj.

- Ale no wyjebane w nich, mieszkasz w dojebanej chacie. Chodzisz do prywatnej szkoły i masz wszystko na zawołanie! Żyć nie umierać kochana.

- No racja. – uśmiechnęłam się.

Tak szczerze przy pożegnaniu z Kirą byłam pewna, że zobaczę ją może za jakieś pare miesięcy, jak nie lat.

Kira opowiedziała mi, że dzień po mojej wyprowadzce dostała wiadomość od Jake'a.

- Nie chce mi się tu już siedzieć. – stwierdziłam kiedy zobaczyłam, że Kira zjadła swoje lody.

Była godzina 23:29 więc na dworze było już ciemno. Kierowca czekał przed kawiarnią, ale mi wpadł do głowy lepszy pomysł.

- No to zwijamy do domu? – zapytała.

- Pojebało? Idziemy ale nie do domu.

Rozejrzałam się i zobaczyłam, że przed kawiarnia dalej stoi kierowca. Spojrzałam na Kirę i podeszłam do kelnerki.

- Byłaby szansa aby puściła nas pani tylnym wyjściem? – zapytałam.

- Dlaczego tylnym?

- Widziałam to auto chyba już wcześniej. – pokazałam palcem na samochód za oknem. – Stoi tu już odkąd weszliśmy, a musimy wracać do domu.

- Może wezwać ochronę?

- No ale nie mam pewności, że jest tu z naszego powodu. Najlepiej by było gdybyśmy po prostu  wyszły, a ta osoba tego nie widziała.

- No w porządku, chodźcie.

Uśmiechnęłam się do Kiry, a ona nie wiedziała co się odpierdala.

Kelnerka zaczęła nas prowadzić przez kuchnie, a następnie wyciągnęła ze swojego fartuszka komplet kluczy.

- Trzymajcie się dziewczyny. – powiedziała i otworzyła na oścież duże metalowe drzwi.

- Dziękuje! – krzyknęłam zamykając je.

Zaczęłam iść rozglądając się dookoła. Kurwa nie znam nic tutaj.

- Co my odpierdalamy? – zapytała Kira.

- Cicho. – powiedziałam i schowałam się za ściana.

Szybko do mnie dołączyła, a ja wyciągnęłam telefon.

Odpaliłam mapę aby chociaż trochę zorientować się gdzie jestem. Rezydencja Jake'a była prawie 10 kilometrów stąd.

Nieźle wyjebało nas w pole.

Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam szukać jakiś jezior w okolicy.

Kilometr stąd ponoć jest jakaś dzika plaża. Odpaliłam zdjęcia i zaczęłam się przyglądać. Na nich była dość mała, ale ładna i czysta.

Pokazałam Kirze jedno zdjęcie na co ona zmarszczyła brwi.

- Idziemy tu. – sprostowałam.

- Gdzie to jest? – wydawała się bardziej zainteresowana.

- Kilometr stąd. Ładne co nie?

- No...

- No to idziemy. – powiedziałam i zaczęłam sprawdzać dokładniejsza drogę.

Nie Zapomnę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz