Budzę się sama. Dość wcześnie. Ocieram ręką oczy i spoglądając na drugą stronę łóżka zauważam, że jest puste. Pierwsze docierają przemyślenia typu:
Wyszedł, gdy dostał taką możliwość;
Przyszedł mój ojciec
albo
Oscar po prostu się wymknął.
Jestem głodna, więc kieruję swoje nogi w stronę wystrojonej kuchni.
Zaspane oczy nie pozwalają zobaczyć mi jednak zbyt wiele. Idę krok za krokiem i z trudem utrzymując równowagę przechodzę przez korytarz. Dopiero czarny wzrok skierowany w moją stronę powraca ze mną do normalności. Stoję z rozszerzonymi gałkami ocznymi ze wzrokiem padającym centralnie na szeroko umięśnione ramiona, następnie przyglądam się twarzy osoby stojącej przede mną i zamieram w pół kroku. Czarne źrenice wciąż są skierowane w moją stronę, a na idealnie symetrycznej twarzy dostrzegam malujący się pełen wdzięku uśmiech. Zauważam też luźne, nieuczesane ciemne włosy, które opadają niedbale na czoło i dodają wyrafinowanego kontrastu karnacji.
Przez wpatrywanie się tępo w Oscara zupełne zapomniałam o głodzie. Nie mogę przecież tak stać bez czynnie, więc podjęłam ryzyko rozmowy. Brunet wciąż stoi opierając się o łososiowy blat ze wzrokiem przeszywającym się przez moje ciało, a na jego ustach widnieje uśmieszek, który jednak przyjął formę kpiącego. Bez wypowiedzenia słów wiem już jakie dostanę odpowiedzi, ale jednak zaczynam:
- Oscar... – przerywam, bo nie poznaję swojego, tak spokojnego i cichego głosu – ja wiem... przepraszam jeśli... – nie mogę, zaraz się rozpłaczę, nie umiem znaleźć odpowiednich słów, a on jakby rozumie co chciałam przekazać.
Momentalnie znajduje się tuż obok mnie, trzymając w talii jednocześnie przyciągając do siebie.
- Nie, spokojnie myślałem, że śpisz w dodatku byłem głodny – jego słowa wpływają do mojego serca razem z powietrzem, ale już tam pozostają.
Oplatam go ramionami w pasie, w taki sposób jaki uważam za pozycję wygodną i wtulam twarz w jego pierś oraz zaczynam łkać na co on kładzie dłoń na moich plecach, powoli je głaszcząc. Nagle otwieram oczy i zamieram. Nie mijają dwie minuty a ja odsuwam się od chłopaka, wpatrując się w postać wychodzącą z mieszkania po drugiej stronie i niemal od razu ją rozpoznaję. Krótkie, ciemne włosy, umięśnione ciało i zimny wyraz twarzy podkreślają moją uwagę.
- Oscar... – gubię się, w tej chwili nie pragnę niczego bardziej niż zniknąć - mój ojciec tu idzie – mówię szeptem, tak cicho, że nie wiem czy zdołał to usłyszeć, ale słyszę też w sobie rosnącą zgrozę.
Kocie oczy mojego ojca są z każdą sekundą wyraźniejsze.
Opadam bezsilnie na ramie bruneta i zaczynam płakać po raz kolejny, a on mi na to pozwala.
I gdyby nie mój ojciec skończyłoby się to zupełnie inaczej.- Leć się schować, pogadam z nim – puszcza mnie, lecz kiedy dostrzegam na jego twarzy współczucie, łapię go za szyje i mocno przytulam, mówiąc, że wszystko będzie dobrze.
- Chce ci o czymś powiedzieć Susie – woła za mną, ale nie odpowiadam, bo pobiegłam w stronę salonu.
To pomieszczenie wygląda jak komnata królowej. Kryształowy żyrandol urozmaica idealnie dopasowane kolorystycznie, białe meble. Jedynie wyróżnia się czarna komoda, stojąca tuż pod wielkim wyjściem na balkon. Drzwi ozdabiają kryształki rozwieszone na sznurku, spuszczone wzdłuż ciemno fioletowych zasłon. Spoglądam za okno, napotykając przed oczami wielkie biurowce, których nawet nie jestem w stanie dostrzec dachów, ponieważ słońce odbijające się od ogromnych, szklanych okien napotyka moje spojrzenie, dość mnie przy tym, oślepiając.
![](https://img.wattpad.com/cover/333379564-288-k176738.jpg)
CZYTASZ
Dziewczyna Mordercy
Детектив / ТриллерMOGĄ POJAWIĆ SIĘ TREŚCI 18+ Susie to młoda dziewczyna doświadczająca w życiu wielu niepowodzeń. W ciągu paru lat odkrywa czym jest miłość i co może się stać...