Pierwszy dzień mojej szkoły i poniedziałek. W domu już nikogo nie ma, dlatego nie muszę się o nic martwić. Zeszły mi wszystkie siniaki, jedynie został ten na policzku, żeby go zasłonić pożyczam sobie korektor mojej mamy. Na szczęście zdążyłam na pierwszą lekcję, która jest geografia.
- Mamy nową osobę w klasie - cichym i bardzo miłym głosem zapytała nauczycielka.
- Tak odpowiedziałam nieco zażenowana. - to ja.
- Wejdź pierwszą i wybierz sobie dowolne miejsce.
Zajęłam ostatnie miejsce przy ścianie. Na moje szczęście żadna z pozostałych 30 osób tu nie siedziała, jednak kiedy do klasy weszła znajoma już mi postać, zajęła miejsce obok mnie. Chłopak tylko się do mnie uśmiechnął. Słyszę dobiegający z korytarza głośny dźwięk dzwonka, który dzwoniąc rozchmurzył moje myśli.
Po pierwszej godzinie, na przerwie, podszedł do mnie ten chłopak, który siedział obok mnie na geografii- Lukas.
- Hej- jego głos jest taki sam jak w parku. Spokojny, ale donośny.- Jak ci na imię, bo ostatnie spotkanie nam trochę nie wyszło?
- Ja no... Susie.
- Czemu jesteś taka przestraszona Susie? - Jego ton zmienia barwę na bardziej troskliwego tonu. - Nie zrobię ci przecież nic złego.
- Wiem- wybucham gwałtownie, po czym po chwili już spokojniej dodaje - wiem.
Szkoła wygląda okropnie. Wszystko jest poniszczone i zużyte. Trochę przypomina mi szkołę, w której utknęłam nie wiem nawet dlaczego. Nagle zaczęło mnie zastanawiać kto mnie wtedy złapał i pomógł.
Lekcja wf stała się okropna. Musiałam zmyć swój Make-up, dlatego pewnie było widać lekkie przyciemnienie na mojej twarzy. Bałam się wszystkiego, ale najważniejsze w tym momencie było, żeby nikt go nie zauważył. Niestety Lukas, stojący obok mnie zaczął rozmowę, której nawet się nie spodziewałam :
- Dalej masz tego siniaka. - powiedział, patrząc mi prosto w oczy dokładnie widocznym współczuciem.
- Słucham...- zaczęłam jeszcze bardziej przestraszona, ale Lukas mi przerwał.
- Spokojnie, przystań się mnie bać. To ja cię wtedy złapałem, a widząc twoja twarz musiałem zawieść do szpitala. Kiedy w radiu zaczęli nawijać o zaginięciu, postanowiłem cię odnaleźć, a pierwszym miejscem, które przyszło mi do głowy była tamta szkoła. No i akurat wpadłaś w moje ramiona. - po dłuższej chwili milczenia dodaje ciepło - wyglądasz tak cudownie, że nie pozwolił bym, aby coś ci się stało.
Po tych słowach Lukas poszedł do chłopaków z klasy, a ja stałam w miejscu, zamurowana, rozważając każde zdanie. Z oczu zaczęły płynąć mi łzy. Nigdy nie przypuszczałam, że miłość można spotkać poza domem. Lukas był mi totalnie obcy. Nie chciałam ranić mu serca, bo na pierwszy rzut oka jest bardzo fajny, ale z drugiej strony skoro ja doświadczam tak okrutnych chwil, od których nie ma ucieczki, to dlaczego inni nie mogą?
Dzień minął strasznie szybko i nie był taki zły jak się obawiałam, że mógłby być. Wracam do domu idąc wszelkimi krętymi ścieżkami. Przechodzę przez najczarniejsze uliczki Londynu. Zgodnie , pora roku robi się ciemno. Moje drogi są jedynie rozświetlone przez blask księżyca. Brak lamp, okien, szare, zarośnięte bloki i suche gałęzie drzew powiewające na wietrze, gubią moje myśli. Jestem w stanie uciec od wszystkiego co mnie dręczy, uspokoić samą siebie i skupić się na swoich marzeniach.
Kiedy weszłam do domu było pusto. Moja mama wyjechała z rodzeństwem, a ojciec pewnie wróci w nocy. Znając jego i życie poszedł chlać w barze. Przez mój mózg przechodzą tylko myśli o spaniu. Mam jednak dużo nauki na przyszły tydzień i nie dam rady spać i się uczyć jednocześnie.
Gaszę wszystkie światła, zostawiając tylko delikatnie świecącą lampkę na swoim biurku. W koło jest ciemno. Patrzę jeszcze za siebie, wyglądając za okno. Mrok przeszywa moje serce, które w tym momencie staje, gdy dzwoni dzwonek do drzwi wejściowych. Nie mija dużo czasu, wstaję z krzesła i zamierzam w stronę dźwięku. Patrzę przez znajdujący się na drewnianej płycie koloru ciemnego brązu i z łatwością rozpoznaję postać stojącą po drugiej stronie, otwierając drzwi zaczynam rozmowę:
- Co tu robisz? Nie powinno cię tu być.- odparowuję z zakłopotaniem.
- Przepraszam, a mogę wejść? - pyta zadziwiająco miło.
- Nie- mówię, chociaż można by stwierdzić, że krzyczę.
Spoglądam na zegarek i domyślam się o możliwym powrocie mojego ojca. Umysł przeszywa mi głęboki strach, rosnący z coraz większym nasileniem, a dodatkowo latają w nim rozrzedzone myśli co tu robi Lukas. Zapadła głucha cisza i nastał moment, w którym nie wiedziałam co mam zrobić. Lukas rozproszył wszystkie moje myśli:
- Wiesz przepraszam, że tak z zaskoczenia. Chciałem sprawdzić tylko jak się czujesz. To gdzie mieszkasz wiem stąd, że kiedy wracałaś ze szkoły byłem za tobą, ale zanim znalazłem twoje mieszkanie zadzwoniłem do piętnastu numerów - jego oddech był bardzo spokojny i ciepły. Niczym się nie przejmował.
- Lukas to miło z twojej strony, ale niestety nie mogę cię tu wpuścić - odparłam zdecydowanie. - Do zobaczenia jutro w szkole - dodałam zamykając drzwi i poszłam do pokoju.
Dochodzi północ co sprawia, że znowu zaczęłam się bać. Wypatruję się w okno, obserwując powoli spływające po szybie krople deszczu. Ze zniecierpliwieniem wyczekuje powrotu ojca. Nie mniej jednak bardzo nie chce żeby wszedł do środka. Myśląc o tym co może się stać, zasnęłam.
Nie wiem ile spałam, ale po godzinie drugiej echo rozniosło po mieszkaniu donośne stukanie do drzwi. Mało co pojmowałam, więc otwierając dom strach zaczął mnie przerastać. Przed wejściem pojawił się nie kto inny jak mój ojciec. Nawet nie chce wiedzieć jak bardzo zbladłam. Zastanawiam się czy mój kochany "tatuś" zadzwoniłby po pogotowie, gdybym zemdlała. Moje myśli przekłada gdzieś w bok jego zamarznięty głos:
- Ty kurwo jebana, kto ci pozwolił iść spać?
Nie chciałam nic odpowiadać. Nigdy wcześniej nie miałam takiej chęci samobójstwa, jak w tym momencie. Z każdą minutą uświadamiam sobie, że wszystko to moja wina, więc jeśli by mnie nie było na świecie, nie będę stwarzać nikomu problemów. Takie podejście pozwalało mi pójść spać i może bym zasnęła, gdyby nie...:
- O ty szmaciaro przychodzisz tu w tej sekundzie i sprzątasz - Nie jest to głos obojętny. Zawiera mnóstwo nienawiści i wyzwisk.
Fakt faktem było posprzątane. Starałam się ogarnąć mieszkanie tak, żeby było dobrze, no ale ... Wchodzę do kuchni. Szare szafeczki są dokładnie zamknięte, wszystkie naczynia schowane, kuchenka wytarta. Nie mijają dwie minuty, a ja ląduje na ścianie jednocześnie uderzając ręką o blat. Nogi mi się plączą, dodatkowo znowu dostaje w ten sam policzek. Silne uderzenie promieniuje po całej twarzy. Znowu zaczyna mnie pięć i boleć. Zaczynam płakać, a kiedy słyszę, że mam skończyć przypomina mi się ostatnia sytuacja z mrocznego miejsca. Na samą myśl o tamtej szkole łzy spływają mi jeszcze szybciej. Wielokrotnie rodzice mówili, że mnie nienawidzą, w tej chwili te słowa znajdują się w mojej wyobraźni jakbym usłyszała je teraz. Może naprawdę powinnam się zabić.
Z wielkim bólem głowy i piekącym policzkiem kładę się spać. Pod blaskiem księżyca zapominam o strachu i bez najmniejszego problemu zamykam oczy, od razu zasypiając.
Noce wydają mi się bardzo krótkie. Sny mam okropne. Liczę, że Lukas nie wie co się dzieje w moim domu.
Budzę się wczesnym porankiem, sama, z zalanymi od łez oczami. Nie wiem czemu płakałam w ciągu nocy. Szybko jednak postanawiam się ogarnąć.
Mimo godziny wychodzę do szkoły. Moja mama dzisiaj wraca, więc chce wykorzystać każdą możliwą chwilę na ciszę i spokój.
Mija coraz więcej dni odkąd wróciłam do domu, a teraz nawet nie wiem czy wolałabym być tam, czy tu gdzie jestem.
Siadam na ławce w parku. Na niebie jeszcze widnieje księżyc, rozświetlający ulice miasta. Jest zimo, ale mi to nie przeszkadza. W końcu mam chwilę na odpoczynek od stresu i ludzi. Patrzę w gwiazdy, szukając konstelacji i tracę przy tym poczucie czasu. Z drugiej strony zaczęło wschodzić słońce. Obserwuje jasno ciemny odcień nieba wzbudzający we mnie spokój. Wygląda tak pięknie, wręcz idealnie. Ciepłe odcienie czerwieni wysuwają się spod jasnych promieni słonecznych. Zapominam o wszystkich zmartwieniach. Nie widzę ni żywej duszy na swojej ścieżce. Podziwiam wspaniały widok. Nie mam najmniejszego zamiaru iść do szkoły.
![](https://img.wattpad.com/cover/333379564-288-k176738.jpg)
CZYTASZ
Dziewczyna Mordercy
Misteri / ThrillerMOGĄ POJAWIĆ SIĘ TREŚCI 18+ Susie to młoda dziewczyna doświadczająca w życiu wielu niepowodzeń. W ciągu paru lat odkrywa czym jest miłość i co może się stać...