Budzik zadzwonił o szóstej rano.
Szybko go wyłączyłam i poszłam przebrac się w mundurek. I wziąść torbę na laptopa do szkoły.Poszłam zjeść śniadanie i zeszłam do garażu żeby wsiąść do mojego niebieskiego lamborghini.
Shane jedzie z Hailie jego lamborghini. A Dylan i Tony motorami. Też chcieli żebym jechała motorem ale nie chciałam.
Zaparkowałam pod szkołą. Monetowie mieli 3 miejsca stałe na parkingu i każdy bał się na nich zaparkować.
Pewnie jesteście ciekawi czemu trzy a nie cztery bo tyle nas było przed przyjazdem Hailie. A otóż zazwyczaj dwie osoby jechały autem A dwie motorem i osoby co jechały motorem parkowały razem na jednym miejscu parkingowym chyba że były dwa motory i jedno auto to edy parkowali osobno.
Szłam przez korytarze szkoły szukając moich przyjaciółek aż nagle natknęłam się ta te suki.
- Witaj perełeczko - zaśmiała się rura małpa
(Autorka nie mam nic do rudych osób aktualnke sama jestem troszeczkę ruda bo schodzi mi czerwona farba)
- Czego? - warknęłam
- Gówna psiego. - zaśmiała się Emily
Wow ona serio zatrzymała się mentalnie w przedszkolu. A nie czekaj już w przedszkolu miałam lepsze pociski.
- Ty to się chyba zatrzymałaś w przedszkolu. - zaśmiałam się
- Co?! Coś ty powiedziała?! - wykrzyczała.
- Co słaby słuch? Pożyczyć pieniążki na aparat słuchowy? Bo z tego co wiem jesteś tu tylko dlatego że masz stypendium sportowe i mieszkasz w lepiance. - lekko się uśmiechnęłam
- Suka - mruknęła Mellisa.
Spojrzałam na Emily która zabolały moje słowa. W sumie nic nie powiedziałam złego.
- Co tam miałczysz? Super ikona? - wygięłam usta w ironiczny uśmieszek który zazwyczaj miał Dylan.
- Ogarnij się grubasie - warknęła Olivia.
- Przepraszam kurwa bardzo ale tobie coś się pomieszało w tym zakutym łbie ja nie jestem gruba nawet mam jebaną nie do wagę. - Syczałam do Olivii niczym wąż
- Ojejku jesteś tak samo zjebana jak twoi pierdoleni bracia którzy myślą że mogą wszytko a tak nie jest. Ty i twoi bracia jesteście tacy głupi że szkoda gadać. Waszą pierdoloną rodzinaka tylko zajebać. - Zaczęła się śmiać Olivia
Ja byłam nadal wkurwiona że już nie mogłam kontrolować swoich emocji i Podeszłam do Olivi i walnęłam ją z całej siły w twarz. Dziewczyna odrauz straciła równowagę i uderzyła w kąt jakiegoś stolika który stał na korytarzu. Dziewczyna zaczęła płakać i zobaczyłam jej krew. Błyskawicznie ludzie nas otoczyli i obserwowali. Ja za to podeszłam do Olivi i szarpnęłam ją za włosy żeby na mnie spojrzała.
- Słuchaj mnie kurwo. - zaczęłam - Jeszcze raz usłyszę że się tak wypowiadasz o mojej rodzinie to nie będę mieć litości i cię odrazu zabije. Zrozumiano?
Dziewczyna lekko skinęłam głową jeszcze mocniej płacząc.
Na porzegnanie kopnełam ją jeszcze z całej siły w twarz. Niech suka zna swoje miejsce.
Rozejrzalam się jeszcze po tłumie który zaczą mi klaskać. W tym tłumie zobaczyłam naszych wszystkich przyjaciół. Przykuło moją uwagę trzy rzeczy. Tony trzymający Fishera żeby się na mnie nie rzuciał. Dylan trzymający Hailie żeby mi nie przeszkodziła. I Shane z pokrwawioną mordą.
Japierdole ten musiał się oczywiście polać. Jak by kurwa inaczej. W sumie nie jestem lepsza bo też właśnie dałam wpierdol mojemu wrogowie ale chuj. Shane to mój brat I się o niego martwię. Mimo że żadko to okazuje.
Przecisnęłam się przez tłum uczniów i poszłam do łazienki poprawić włosy I makijaż.
Usłyszałam syrenę karetki i policji...
O kurwa.
Szybko poszłam szukać moich braci.
Żeby ich poprosić o pomoc.Akurat dosłownie wpadłam na Shana.
- Kurwa za kogo ty się uważasz suko?! - zaczął - O kurwa to ty Avi sorry.
- Spokoo i proszę pomóż mi - jęknęłam
- Tak to przez ciebie jest policja i karetka w szkole. - Lekko się uśmiechną
- Serio? - zapytałam lekko oszołomiona
- Tak. - odpowiedziała mi brat
- Przy okazji z kim ty się pobiłeś? - zapytałam
- Szczerze nie wiem z jakimś typem co cię obrażał. - odparł chłopak.
Ale słodkieeeeee
- Słodkie Shanuś. - uśmiechnęłam się
- Wiem. - przewrócił oczami mój brat.
- Teraz pytanko spierdolisz ze mną że szkoły? - znów zapytałam chłopaka
- Pewnie. - szybko odpowiedział.
Już po chwili Shane jechał swoim lamborghini a na swoim lambo.
Przy tym rozmawiałam z nim przez telefon.
- Jedziemy odrazu do domu czy potem? - postanowił zapytać chłopak który jechały za mną swoim niebieskim lamborghini.
- Może odrazu do domu nie chce mi się jakoś szczególnie gdzieś jechać. - odparłam krótko.
- Dobra - odpowiedział mi Shane
- Zamawiamy pizze jak dojedziemy do domu? - dodał
- Oczywiście że tak. - zaśmiałam się - I wysłać zdjęcie Tonemu, Dylanowi i Hailie. Żeby nam zazdrościli.
- Boże takk - Teraz on się rozesmiał.
♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡
~☆~ Hejooo przepraszam że jest krótrzy niż zwykle i też przepraszam że nie było tak długo rozdziału po prostu nie było mnie w domu i nie miałam weny ~☆~
~◇~Bayyy~◇~
CZYTASZ
♡~Rodzina Monet - Druga Monet~♡
Novela JuvenilAverilla (Avery) jest córką Lissy Monet i Cama Monet ma 16 kiedy okazuje się że ma o rok młodszą siostrę. Avery strasznie nie chce jej w willi Monet ponieważ boi się że straci całą uwagę i atancje. Co się wydarzy gdy Hailie przyjedzie? Avery uzna...