~◇~Suki~◇~

1.8K 46 27
                                    

Budzik zadzwonił o szóstej rano.
Szybko go wyłączyłam i poszłam przebrac się w mundurek. I wziąść torbę na laptopa do szkoły.

Poszłam zjeść śniadanie i zeszłam do garażu żeby wsiąść do mojego niebieskiego lamborghini.

Shane jedzie z Hailie jego lamborghini. A Dylan i Tony motorami. Też chcieli żebym jechała motorem ale nie chciałam.

Zaparkowałam pod szkołą. Monetowie mieli 3 miejsca stałe na parkingu i każdy bał się na nich zaparkować.

Pewnie jesteście ciekawi czemu trzy a nie cztery bo tyle nas było przed przyjazdem Hailie. A otóż zazwyczaj dwie osoby jechały autem A dwie motorem i osoby co jechały motorem parkowały razem na jednym miejscu parkingowym chyba że były dwa motory i jedno auto to edy parkowali osobno.

Szłam przez korytarze szkoły szukając moich przyjaciółek aż nagle natknęłam się ta te suki.

- Witaj perełeczko - zaśmiała się rura małpa

(Autorka nie mam nic do rudych osób aktualnke sama jestem troszeczkę ruda bo schodzi mi czerwona farba)

- Czego? - warknęłam

- Gówna psiego. - zaśmiała się Emily

Wow ona serio zatrzymała się mentalnie w przedszkolu. A nie czekaj już w przedszkolu miałam lepsze pociski.

- Ty to się chyba zatrzymałaś w przedszkolu. - zaśmiałam się

- Co?! Coś ty powiedziała?! - wykrzyczała.

- Co słaby słuch? Pożyczyć pieniążki na aparat słuchowy? Bo z tego co wiem jesteś tu tylko dlatego że masz stypendium sportowe i mieszkasz w lepiance. - lekko się uśmiechnęłam

- Suka - mruknęła Mellisa.

Spojrzałam na Emily która zabolały moje słowa. W sumie nic nie powiedziałam złego.

- Co tam miałczysz? Super ikona? - wygięłam usta w ironiczny uśmieszek który zazwyczaj miał Dylan.

- Ogarnij się grubasie - warknęła Olivia.

- Przepraszam kurwa bardzo ale tobie coś się pomieszało w tym zakutym łbie ja nie jestem gruba nawet mam jebaną nie do wagę. - Syczałam do Olivii niczym wąż

- Ojejku jesteś tak samo zjebana jak twoi pierdoleni bracia którzy myślą że mogą wszytko a tak nie jest. Ty i twoi bracia jesteście tacy głupi że szkoda gadać. Waszą pierdoloną rodzinaka tylko zajebać. - Zaczęła się śmiać Olivia 

Ja byłam nadal wkurwiona że już nie mogłam kontrolować swoich emocji i Podeszłam do Olivi i walnęłam ją z całej siły w twarz. Dziewczyna odrauz straciła równowagę i uderzyła w kąt jakiegoś stolika który stał na korytarzu. Dziewczyna zaczęła płakać i zobaczyłam jej krew. Błyskawicznie ludzie nas otoczyli i obserwowali. Ja za to podeszłam do Olivi i szarpnęłam ją za włosy żeby na mnie spojrzała.

- Słuchaj mnie kurwo. - zaczęłam - Jeszcze raz usłyszę że się tak wypowiadasz o mojej rodzinie to nie będę mieć litości i cię odrazu zabije. Zrozumiano?

Dziewczyna lekko skinęłam głową jeszcze mocniej płacząc.

Na porzegnanie kopnełam ją jeszcze z całej siły w twarz. Niech suka zna swoje miejsce.

Rozejrzalam się jeszcze po tłumie który zaczą mi klaskać. W tym tłumie zobaczyłam naszych wszystkich przyjaciół. Przykuło moją uwagę trzy rzeczy. Tony trzymający Fishera żeby się na mnie nie rzuciał. Dylan trzymający Hailie żeby mi nie przeszkodziła. I Shane z pokrwawioną mordą.

Japierdole ten musiał się oczywiście polać. Jak by kurwa inaczej. W sumie nie jestem lepsza bo też właśnie dałam wpierdol mojemu wrogowie ale chuj. Shane to mój brat I się o niego martwię. Mimo że żadko to okazuje.

Przecisnęłam się przez tłum uczniów i poszłam do łazienki poprawić włosy I makijaż.

Usłyszałam syrenę karetki i policji...

O kurwa.

Szybko poszłam szukać moich braci.
Żeby ich poprosić o pomoc.

Akurat dosłownie wpadłam na Shana.

- Kurwa za kogo ty się uważasz suko?! - zaczął - O kurwa to ty Avi sorry.

- Spokoo i proszę pomóż mi - jęknęłam

- Tak to przez ciebie jest policja i karetka w szkole. - Lekko się uśmiechną

- Serio? - zapytałam lekko oszołomiona

- Tak. - odpowiedziała mi brat

- Przy okazji z kim ty się pobiłeś? - zapytałam

- Szczerze nie wiem z jakimś typem co cię obrażał. - odparł chłopak.

Ale słodkieeeeee

- Słodkie Shanuś. - uśmiechnęłam się

- Wiem. - przewrócił oczami mój brat.

- Teraz pytanko spierdolisz ze mną że szkoły? - znów zapytałam chłopaka

- Pewnie. - szybko odpowiedział.

Już po chwili Shane jechał swoim lamborghini a na swoim lambo.

Przy tym rozmawiałam z nim przez telefon.

- Jedziemy odrazu do domu czy potem? - postanowił zapytać chłopak który jechały za mną swoim niebieskim lamborghini.

- Może odrazu do domu nie chce mi się jakoś szczególnie gdzieś jechać. - odparłam krótko.

- Dobra - odpowiedział mi Shane 

- Zamawiamy pizze jak dojedziemy do domu? - dodał

- Oczywiście że tak. - zaśmiałam się - I wysłać zdjęcie Tonemu, Dylanowi i Hailie. Żeby nam zazdrościli.

- Boże takk - Teraz on się rozesmiał.

♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡

~☆~ Hejooo przepraszam że jest krótrzy niż zwykle i też przepraszam że nie było tak długo rozdziału po prostu nie było mnie w domu i nie miałam weny ~☆~

~◇~Bayyy~◇~

♡~Rodzina Monet - Druga Monet~♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz