{25}

912 27 39
                                    

Jisung pov:

Po wróceniu do domu ze spotkania z minho postanowiłem zadzwonić do mojej mamy z pytaniem kiedy wraca z delegacji.

- halo? Masz teraz czas? - zapytałem mając nadzieje ze odpowiedz zabrzmi "tak".

- trochę czasu mam, co potrzebujesz jisungie? - lekko mi ulżyło.

- chciałem się zapytać kiedy wracasz - odpowiedziałem.

- jutro powinniśmy wracać.

- powinniśmy..? - zmartwiłem że mój ojciec również będzie wracać.

- no właśnie jisungie, bo ja i twój ojciec wracamy razem.

- żartujesz sobie? Mamo nie proszę ja nie chce znów przeżywać tego co 8 miesięcy temu.

- przykro mi kochanie, nie mogę nic zrobić. - odpowiedziała z widocznie smutnym głosem kobieta.

- ja.. Ja przepraszam ale muszę kończyć.. - rozłączyłem się, siedziałem cały zapłakany, nienawidziłem mojego ojca, po tym jak wyjawiłem swoją orientacje wszystko się zmieniło, zaczął być dla mnie oschły i co jakiś czas znęcał się nade mną psychicznie oraz fizycznie.

W tym samym zadzwonił do mnie minho, nie miałem ochoty teraz odbierać, ale nie chciałem go martwić dlatego szybko się ogarnąłem i odebrałem.

- c-czesc.. Minho co tam..? - powiedziałem lekko łamliwym się głosem.

- kochanie.. Czy ty płaczesz?

- co..? N-nie.. Czemu miałbym płakać?

- sungie, słyszę że coś nie jest okej, mam przyjechać?

- nie musisz, obiecuje.. wszytko j-jest.. Okej - zapewniałem chłopaka aby się nie martwił.

- proszę cię daj mi sobie pomoc, mogę przyjechać?

- n-no.. Dobrze, ale proszę.. Jedź ostrożnie.

- obiecuje ze będę jechać ostrożnie, za chwilę będę sungie.

- d-.. Dobrze. - kiedy usłyszałem dźwięk przerwania połączenia od razu zerwałem się aby ogarnąć trochę w domu, niestety przez ten czas wcale się nie uspokoiłem.

Nie minęło 15 minut a usłyszałem dzwonek, podbiegłem do drzwi i je otworzyłem.

Lee know pov:

Kiedy drzwi się otworzyły a za nimi stał zapłakany Jisung, coś we mnie pękło, nie chciałem wiedzieć jak młodszy płacze bardzo mi na nim zależało i zrobiłbym wszystko aby go chronić.

- sungie.. - tyle zdołałem z siebie wydusić zanim i z moich oczu również ulotniło się kilka łez.

-Minnie, nie płacz proszę cię - odpowiedział młodszy.

- chodź się przytulić.. - przyciągnąłem młodszego do uścisku który on od razu oddał. Po chwili przytulania się postanowiłem zapytać się co się dzieje.

- Jisungie, co się dzieje? Pamiętaj że możesz mi ufać, zrobię wszystko aby cię chronić.

- mój ojciec, on wraca j-ja.. Nie chce żeby on tu wracał, b-boje się.. Go

- czemu się go boisz kochanie? Mi możesz wszystko powiedzieć.. -powiedziałem całując młodszego w czółko.

- o-on.. Się nade mną znęcał dlatego ż-że lubię chłopaków, jest dla mnie bardzo oschły, przed niego kiedyś miałem jedna p-próbe.. Samobójczą.

- boże święty jisungie, obiecuje ze nie dam mu ciebie już nigdy skrzywdzić, jesteś najcudownieją osoba na całym świecie, kocham cie dobrze?

- m-mhm.. Ja też ciebie.. bardzo kocham - powiedział młodszy słabo się uśmiechając.

- sungie? Bo ostatnio razem z rodzicami rozmawiałem o tym, aby wynajęli mi oni mieszkanie, i czy chciałbyś się może ze mną tam wprowadzić? Mieszanie na mnie samego jest za duże, a gdybyś się wprowadził i tobie by było lżej i ja nie mieszkał bym samotnie.

- Minnie, oczywiście że tak! Ale czy twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko?

- oczywiście że nie, rozmawiałem z nimi o tym czy będę mógł zaprosić kogoś do mieszkania że mną i się zgodzili.

- w takim razie jasne że chce! Ale będę musiał się jeszcze mojej mamy zapytać.

- dobrze, chcesz abym dziś z tobą został?

- tak proszę, nie chce aby mój ojciec zrobił mi jakakolwiek krzywdę.

- ja również tego nie chce, pamiętaj że jeśli podniósł by na ciebie rękę, obiecuje że nie będę się chamować i mu oddam, ale 2 razy mocniej.

- oby mu się nieźle oberwało - dodał lekko roześmiany Han.

---

cześć kochani, co tam u was? 🤍

601 słów

(Następny rozdział jest dosyć zaskakujący 😮)

{ M y s t e r i o u s } - minsung -Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz