James umościł się na puchatym dywanie tuż przed kominkiem, z książką w ręku. Czuł się kompletnie zrelaksowany po raz pierwszy odkąd obudził się ze śpiączki. Ogień w kominku wesoło trzaskał i ogrzewał jego ciało, a nieopodal na kanapie siedział Syriusz, ślęcząc nad papierami dla zakonu. Nagle poderwał się sięgając do kieszeni, na co Potter spojrzał na niego leniwym wzrokiem, obserwując go.
Black trzymał w dłoni lusterko dwukierunkowe i uśmiechnął się do niego szeroko.
-Harry!
-Cześć!
-Co u ciebie? Stało się coś?
-Przysięgam że mam ochotę po raz pierwszy spalić tą szkołę- usłyszał zmęczony głos swojego syna.
-Co się dzieje?- Łapa oparł na oparcie kanapy.
James usiadł obok, ale nie wtrącał się w rozmowę tylko uważnie słuchając i nawet nie pokazując się w kadrze.
-Mam po prostu dość tego co się dzieje. Prawie wszyscy uważają mnie za czubka, szykanowanie jest już na takim poziomie że to jeszcze cud że nauczyciele nie reagują. Mnóstwo nauki i nauczyciele nie dają nam ani na chwilę zapomnieć o sumach -wyrzucił z siebie.
-Woah, młody...
-Zaraz mi braknie doby na sen a Ron myśli tylko o tym jak odciągnąć mnie od książek!- warknął młody Potter, przeczesując nerwowo bałagan tworzący jego włosy.- Brak magii ssie i utrudnia wszystko.
-Cóż staraj trochę teraz wyluzować- Syriusz starał się zamaskować cisnący mu się na usta uśmiech.
-Kiedy nie potrafię! Wszystko... Wszystko się pieprzy! Czuję tak wiele presji... Chciałbym zostać aurorem i muszę poprawić się w eliksirach, a zostało mi już niewiele czasu. Przynajmniej nadrobiłem zaklęcia i transmutację. Zielarstwo myślę że mam w porządku, tak jak Obronę Przed Czarną Magią. Dodatkowo martwię się że nie byłem wystarczająco dobrym nauczycielem w GD- Harry oparł lusterko o prawdopodobnie pościel, ponieważ mężczyźni mogli zobaczyć całą jego osobę, siedzącą po turecku na łóżku- Co jeśli obleją egzaminy, bo nie zdążyłem przekazać im wystarczająco dużo rzeczy?
-Harry jestem pewny że nie obleją. Ron mówił że naprawdę wszystkim pomagasz, zwłaszcza Neville'owi.- Black starał się go pocieszyć - Powinieneś trochę się zrelaksować, na pewno dasz sobie radę ze sumami, a na pewno kiedy nie będziesz popadał w histerię.
-Umm...- chłopak jakby przycichł, zachowując się jakby coś ukrywał- chyba średnio sobie ze wszystkim radzę. Jest mi ciężko. Ostatnio znów zarobiłem szlaban bo straciłem panowanie nad sobą. Ta ropucha potrafi mi go dać nawet za to że zdarzy mi się być nie przytomny na lekcji, ale przysięgam że sam byś umierał z nudów jak byś musiał czytać ciągle cholerną książkę i odpowiadać na bzdurne pytania nie mające najmniejszego sensu... Zacząłem się zastanawiać jak bliźniacy robią to że żaden nauczyciel nie przyłapał ich na prawie cotygodniowych imprezach w piątek, a przy mnie zawsze pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie...Bardzo się cieszę że zostałem w szkole, ale czasem czuję jakbym balansował na granicy szaleństwa -czarnowłosy przecierał twarz, nieświadomie pokazując blizny na dłoni.-Po świętach skupiłem się głównie na szkole, ale to trudne dorównywać innym gdy jestem chwilowo charłakiem- znów umilkł i wyglądał przez chwilę jakby walczył ze sobą- Ja… coś się wyd…
-Co to jest?- Black spiął się, a James przeskakiwał wzrokiem na niego do na lusterko, bo nie do końca wiedział o co chodzi.
-Co?- Harry zmarszczył brwi, wytrącony z równowagi.
-Twoja ręka. Blizna. Skąd ją masz?
-Ja... Hmm... To nic takiego. -starał się zbyć chrzestnego.
-Harry nie kłam. Ta blizna jest świeża.
-Umm... To pamiątka po szlabanach u Umbridge -wyznał w końcu- to naprawdę nic takiego. Nawet nie boli i...
-Co ona ci robi na tych cholernych szlabanach?- do rozmowy wtrącił się starszy Potter, ujawniając swoją obecność- pokaż mi tą rękę, w tej chwili Harry.
-To naprawdę nic takiego tato- czarnowłosy wyraźnie się spłoszył na jego widok jeszcze bardziej, zakrywając bliznę.
-Dlaczego nie zgłosiłeś tego Dumbledore'owi? Zresztą nie ważne, sam z nim porozmawiam gdy tylko się tu pojawi...
-Dumbledore ma dużo na głowie, nie chce mu zawracać głowy -skrzywił się.- Już mówiłem o tym Ronowi i Hermionie...
-I mieli rację że zgłoszeniem tego- mruknął James i wstał- Idę napisać mu wiadomość.
Mimo protestów syna, wyszedł z salonu, zostawiając go sam na sam z Blackiem.
-Harry wiesz że się o ciebie martwimy a takie sprawy...
-Syriusz ja naprawdę daje sobie radę z tym. Nie chcę dać tej ropusze uciechy, a po za tym nie sądzę że dyrektor coś z nią coś zrobi.
-Co Masz na myśli?
-Myślę że wiesz jak bardzo ministerstwo stara pozbyć się Dumbledore'a. Nie chcę mu dokładać kolejnych rzeczy. Ja też mam inne sprawy na głowie i ja...
-Tak?- zachęcił go Syriusz.
-Bo ja... Umm... Chciałbym ci coś powiedzieć. Są dwie takie sprawy- młody Potter zaczął się bawić swoimi palcami.- i w sumie lepiej że nie ma przy tobie taty, bo nie jestem pewien czy chce mu o tym teraz mówić. Nieco obawiam się jak by mógł zareagować, a mam już dość kłótni…
Drzwi znów się otworzyły cicho i wszedł James z kawałkiem pergaminu i piórem, szukając wzrokiem atramentu na stole
-Właściwie to... - Syriusz chciał go ostrzec ale było za późno.
-Pierwsza sprawa to, to że jestem biseksualny- wyrzucił z siebie Harry na jednym wdechu.
Starszy Potter zamarł słysząc te słowa z piórem nad pergaminem.
-Oh- łapa spojrzał na przyjaciela niepewnie, równocześnie chcąc udzielić wsparcia chrześniakowi.- Cóż cieszę się że mi ufasz i mi to powiedziałeś. To naprawdę w porządku.
Czarnowłosy westchnął głośno z ulgą i zachichotał.
-Na Merlina to było stresujące wyznanie, tak. Nie chcę mówić jeszcze tacie bo nie poznałem go wystarczająco i nie wiem jak zareaguje na wiadomość że mam chłopaka i w przyszłości możliwe że nie doczeka się wnuków...
-Spotykasz się z kimś?- Syriusz nawet nie zdążył zareagować gdy James wyrwał mu lusterko z dłoni, spoglądając na syna uważnie, ze zmarszczonymi brwiami - z jakimś chłopakiem?
Harry zbladł gwałtownie.
-To nie istotne James- mruknął Black, odbierając lusterko- To naprawdę w porządku Harry. Masz moje pełne poparcie.
-Tato...
-Siedź cicho Syriuszu -mruknął starszy Potter, a jego twarz została nieprzenikniona emocjami, gdy wrócił wzrokiem do syna.
-Nie jesteś rozczarowany?- w oczach czarnowłosego było widać wyraźną nadzieję i napięcie.
-Myślę że muszę to jeszcze przetrawić.- odpowiedział bezbarwnym tonem, a Syriusz otworzył szerzej oczy zaskoczony.
-O-okay- Harry spuścił wzrok- chyba czas na mnie. Odezwę się znów nie długo.
-Harry...- łapa chciał go zatrzymać na próżno.
Lustro znów stało się zwykłym lusterkiem, a w salonie zapadła cisza.
-Mój syn lubi chłopaków -powiedział cicho James.
-I to cię właśnie martwi?- prychnął Black, nie kryjąc zniesmaczenia jego zachowaniem.
Potter nie czuł się zły na syna, absolutnie nie. Jednak ta wiadomość była dla niego tak niespodziewana że mocno nim wstrząsnęła. Sam do końca nie rozumiał dlaczego tak się zachował i po krótkim czasie zaczął żałować tego co powiedział. Bo przecież to wciąż jego Harry prawda? Wciąż ten kochany, utalentowany dzieciak.
Schował twarz w dłoniach, zastanawiając się jak wszystko odkręcić.
-Kompletnie to zjebałem.
-Prawda- przytaknął przyjaciel klepiąc go po ramieniu i wyszedł do kuchni zostawiając go samego z myślami.
Sam Black zaczął zastanawiać się nad tym co mówił Harry i miał niejasne wrażenie że wciąż nie powiedział im wszystkiego. Nie chciał jednak naciskać na chrześniaka i obiecał sobie, że następnym razem gdy będzie chciał z nim porozmawiać, upewnił się że jest sam. Nie chciał zmuszać czarnowłosego do wyznań przy Jamesie, gdy wciąż ich relacja była tak świeża i nie do końca prosta, usłana ciągłymi kłótniami i niezrozumieniem.
Łapa nawet zaczął się zastanawiać czy starszy z Potterów na pewno sobie radzi w nowej rzeczywistości, bo jego metody i działania momentami wskazywały jakby na traumę po tym co przeszedł. Niby mówił że wszystko jest w porządku, ale widział jak momentami przyjaciel chodził przygnębiony, spięty i nerwowy. Jak przesadnie dbał o Harry'ego a nawet czasami miał odczucie jak by się bał że jego syn nagle umrze mu w ramionach. Współczuł rogaczowi, ale też nie mógł patrzeć jak przez to tłamsi siebie i młodego Pottera.
Postanowił że w dogodnej chwili porozmawia z nim o zasięgnięciu pomocy.
![](https://img.wattpad.com/cover/350332737-288-k266853.jpg)
CZYTASZ
Podszepty Z Głębi Duszy
FanfictionHarry nie sądził że dojrzewanie może być tak ciężkie do przejścia, zwłaszcza gdy jesteś chłopcem który przeżył z milionem oczekiwań. Dodaj do tego szykanowanie przez cały świat czarodziejski, powrót ojca uznawanego za zmarłego, mnóstwo czarnych myśl...