13~ Harry

108 12 1
                                    

Harry przeciągnął się z zadowolonym uśmiechem na twarzy, spoglądając na Draco, który podłożył pod głowę rękę i zamknął oczy.
Ułożył dłoń na przeponie chłopaka i zaczął uważnie chłonąć jego zrelaksowaną twarz i włosy rozrzucone w nieładzie. Podobało mu się jak bardzo ślizgon wydawał się być komfortowy z jego obecnością i dotykiem, jakby poprzednie lata nie istniały. Czasem łapał się na tym że jego serce zbyt mocno bije na jego widok, jego usta samoistnie układały się w uśmiech, a bezczelne i ironiczne uwagi już mu tak nie przeszkadzały. Malfoy stawał się jego oazą gdzie mógł odpocząć, nabrać sił po ciężkim dniu.
-Gapisz się - odezwał się cicho blondyn nawet nie podnosząc powiek.
-Wcześniej ci to nie przeszkadzało -odpowiedział śmiało, zaczynając kreślić wzorki palcem na jego brzuchu.
-Oczekujesz drugiej rundy? Gdybym wiedział wcześniej, że jesteś tak chętny, przeleciałbym cię szybciej- jego usta wykrzywiły się drwiąco.
-Cóż zawsze mogę udawać te wszystkie dziewczyny które potrzebują mnóstwo czułości -zażartował Potter.
-Więc lepiej wyjdź.
-Spójrz na nas. Nikt by nie wpadł na to że tak skończymy- parsknął rozbawiony- od nienawiści do... Właściwie czym jesteśmy?
-Myślałem że to ustaliliśmy, kiedy przekroczyłeś dzisiaj próg tego pomieszczenia- Malfoy w końcu spojrzał w końcu na czarnowłosego.
-Ah, no tak, jak to leciało? Malfoyowie zawsze mają to czego chcą -przedrzeźnił go, uśmiechając się półgębkiem.
Harry nie mógł zapomnieć dzisiejszej sceny zazdrości, która zapoczątkowała Cho Chang całując go po spotkaniu GD. Kompletnie się tego nie spodziewał, szczególnie że dziewczyna była kompletnie zapłakana i wydawała się potrzebować tylko rozmowy. A potem szybko się to potoczyło; Ron dziś rano przed eliksirami subtelny nie był, więc oczywiście o tym że Chang i Potter się całowali (co nie było prawdą bo nie odwzajemnił pocałunku i szybko się odsunął) usłyszało pół korytarza, a potem poszło lawinowo.
Blondyn był zły i gdy tylko przekroczył próg, dosłownie zdarł z niego ubrania, rzucił na łóżko i tak o to miał za sobą coś więcej niż drobne przysługi- swój pierwszy raz. Nie był romantyczny, ale Harry'emu to nie przeszkadzało. Czasami po prostu lubił robić coś spontanicznie, bez zbytniego myślenia.
-Zobaczymy czy będziesz taki pyskaty jutro, kiedy okaże się że będziesz mieć małe trudności w poruszaniu- odparował złośliwe Draco i przyciągnął Pottera do kolejnego mocnego pocałunku.
-Może pójdę do Cho na pocieszenie- sprowokował go i nie musiał długo czekać na reakcję.
Malfoy jednym ruchem obrócił ich tak że przygwoździł gryfona do materaca, górując nad nim.
-Jesteś mój, zrozumiano?- syknął, ale jego oczy zdradzały że jest rozbawiony prowokacją.
-Zaborczy z ciebie wąż - przygryzł wargę, a jego oczy były równie roziskrzone.
-Próbuj dalej Potter, a jutro nie będziesz w stanie iść na lekcje.
Mierzyli się uważnie spojrzeniami, po czym blondyn opadł na Harry'ego, chowając twarz w jego szyi. Czarnowłosy zadowolony wrócił do kreślenia wzorków, tym razem w dole pleców, a drugą dłonią zmierzwił miękkie blond kosmyki włosów.
-Wiesz, jeśli chcesz możesz ćwiczyć ze mną te zaklęcia.- zaproponował Draco, po dłuższej przyjemnej ciszy- I możemy się uczyć tutaj razem na sumy po świętach.
-Oh! Przypomniałeś mi że coś mam dla ciebie -wyplątał się z jego objęć, na co Malfoy wydał niezadowolony jęk.
-Wracaj tu, dasz mi później.
-Później znów zapomnę.
Kucnął przy szacie porzuconej na podłodze i wyjął prostokątny pakunek i po chwili wrócił do łóżka, z zadowoloną miną.
-Gdybym wiedział że dajemy sobie jakieś świąteczne prezenty to też bym przyniósł swój -mruknął blondyn, powoli odpakowując pudełko.
-Po prostu nie byłem pewny czy zobaczymy się jeszcze przed świętami.- wyjaśnił Potter.
-Liczyłem że spotkamy się jeszcze jutro- westchnął.
Odsunął wieko i spojrzał do środka. Na ustach ślizgona od razu wpłynął uśmiech. Wyjął ostrożnie zielone gęsie pióro, przyglądając się uważnie jego srebrnym zdobieniem, a potem stalowkom i buteleczce tuszu który miał kolor szmaragdowy.
-Jest piękne - mruknął, a czarnowłosy mógł zobaczyć w jego oczach zachwyt.
-Trochę spędziłem czasu na szukaniu go- Harry uśmiechnął się szerzej.- jest unikatowe, miałem szczęście je znaleźć. Mam nadzieję że wystarczająco arystokrackie- dodał zaczepnie.
-Myślę że nie zgorszy moich arystokrackich wymogów.
-Hej!
Malfoy nie zdążył się odsunąć gdy poduszka impetem uderzyła go w twarz. Po chwili pokój życzeń wypełnił głośny śmiech obojga nastolatków.

*

Harry nałożył sobie kiełbaski na talerz, a następnie jajecznicę, czując jak jego żołądek drży z głodu. Bardzo rzadko bywał w wielkiej sali od początku roku, dlatego czuł się nieco nieswojo, gdy wiele spojrzeń uważnie go śledziło. Starał się ignorować otoczenie, co jakiś czas łapiąc się że zerka na stół ślizgonów, gdzie naprzeciwko siedział Draco, rozmawiając z Pansy i popijając kawę. Jak dotąd nie udało mu się złapać jego wzroku choćby na sekundę, ponieważ rozmowa którą prowadził Malfoy, wydawała się być bardzo ważna.
Lekko się wzdrygnął, gdy tuż obok opadł Ron a naprzeciw usiadła Hermiona, zasłaniając mu widok.
-Stary, dobrze że jesteś, ona mnie zamęczy tymi sumami- jęknął Ron, nabierając wszystkiego po trochu.
-Bo nic się nie uczysz!
-Harry'emu nie trujesz o to dupy...
-Może dlatego że polepszył się dużo w ocenach i ciągle się uczy? Mógłbyś wziąć z niego przykład -fuknęła Hermiona.
-Właściwie czemu nie pouczysz się z nami w pokoju wspólnym?- rudowłosy spojrzał na niego- nie widziałem cię tam od... Dawna.
-Mówiłem ci że lepiej mi się uczy w samotności -Potter wywrócił oczami- bez obrazy Ron, ale ciągle mnie dekoncentrujesz. A poza tym nie lubię być atrakcją w zoo, gdzie kolwiek się ostatnio nie pojawię.
-Daj spokój, w końcu zobaczą kto ma rację -powiedział po chwili pakując do ust jajka.
-Ron ma rację. Nie powinieneś się odcinać od wszystkich. -Granger posłała mu zmartwione spojrzenie.
-Nie odcinam się. Po Prostu lubię spędzać czas sam- skłamał, sam zabierając się za kiełbaski.- było by miło gdybyście w końcu to zaakceptowali.
Zaległa cisza, przerywana innymi rozmowami w sali i szczękiem sztućców o talerze.
-To podejrzane jak Malfoy ignoruje nas od początku roku. Może coś knuje? Może to on stoi za twoim ostatnim wypadkiem?- odezwał się Weasley, a Harry zakrztusił się herbatą, którą właśnie pił.
Przyjaciel rąbał go w plecy tak mocno że o mało jego twarz wylądowała w talerzu ze śniadaniem. Kiedy w końcu udało mu się zakończyć potężny atak kaszlu, otarł łzy, a Ron i Hermiona kłócili się , ściągając wiele spojrzeń na ich trójkę, w tym Dracona.
-Możecie się zamknąć?- wydusił, żałując że jednak skusił się na posiłek w wielkiej sali.
W momencie zamilkli i spojrzeli na niego uważnie.
-Wciąż nie wiem kto to zrobił Ron, a co do D... Malfoya, może się ogarnął lub może sam zajął się w końcu sumami? Zauważyłem że zaczynamy jakiś trójkąt rywalizując ze sobą na lekcjach- zażartował i umilkł widząc wzrok Wesleya.
Na jego twarzy mimowolnie wkradł się uśmiech, wspominając momenty gdy on, Hermiona i Draco, zawzięcie próbowali pokazać kto wie więcej na lekcjach, kto lepiej posługuje się różdżką i kto zrobi lepszy bezbłędny eliksir.
-Czy ty bronisz Malfoya?
-Co... Nie, ja...O! Sowia poczta!- odczuł ulgę, gdy z niezręcznej sytuacji wyciągnęła go chmara sów.
Jedna wylądowała tuż przed nim i od razu rozpoznał szmaragdowy tusz Draco.
'Spotkajmy się dziś ostatni raz, proszę. D'
Spojrzał na stół ślizgonów i napotkał znajome szare oczy blondyna. Prawie niezauważalnie kiwnął mu głową. Zaklął w duchu i zarumienił się, gdy napotkał zainteresowany wzrok Hermiony. Rudowłosy był zajęty był paczką od rodziców, więc nie zwracał za wiele uwagi na otoczenie.
Czarnowłosy czuł że nie obejdzie się bez pytań, ale przyjaciółka tylko uśmiechnęła się pod nosem i zaczęła jeść owsiankę. To było jeszcze bardziej niż niepokojące zachowanie.

Podszepty Z Głębi DuszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz