pov. Y/n
Idąc do drzwi dalej zastanawiałam się co tu robi Alan i czego chce przecież mu mówiłam że przyjechałam tu do brata i wrócę za dwa tygodnie. Strasznie mnie zdenerwował tym że tu przyjechał bo wiem do czego jest zdolny a ja nie chcę żeby brat mnie widział w najgorszym stanie. Dochodziłam już do drzwi kiedy Alan się obrócił w moją stronę.
A: o tu jesteś gdzieś ty była?
Y/n: gdzieś na pewno skoro nie było mnie w mieszkaniu, czego tu chcesz?
A: ja przyjechałem zabrać cię do domu, i grzecznej do mnie
Y/n: boze Alan co z tobą nie tak? czemu ty jesteś taki nie miły ostatnio dla wszystkich? i już ci mowiłam że się stąd nie ruszam przyjechałam tu odpocząć miedzy innymi od ciebie.
i po tych słowach Alan mnie uderzył po raz pierwszy
Y/n: boże Alan co to miało być?
Alan: to za te ostatnie słowa
Y/n: Dobra wynos się stąd nie chce cię tu
i wtedy po raz kolejny mnie uderzył i odszedł na chwilę ponieważ zadzwonił do niego telefon a ja skorzystałam z okazji i szybko otworzyłam drzwi mi mieszkania, weszłam i je zamknęłam tak żeby Alan nie mógł ich otworzyć.
Ściągnęłam buty i poszłam do łazienki umyć się oraz przebrać w piżamę dopiero przy pielęgnacji twarzy zobaczyłam co zrobił mi Alan... miałam dwa wielkie siniaki na policzku.
~przecież jak Patryk mnie tak zobaczy jutro to będzie się pytał kto mi to zrobił a ja nie chcę mu mówić~
Wyszłam łazienki i poszłam do lodówki po coś zimnego żeby przyłożyć do policzka. Chwilę potrzymałam zimną wodę przy policzku kiedy zaczęła robić się ciepła schowałam ja do lodówki i poszłam spać
Obudziłam się o 8:30 i stwierdziłam że pójdę pobiegać bo i tak nie mam nic innego do robienia o tak wczesnej godzine a do genzie pojadę dopiero o 17:00 bo wtedy kończą nagrywki i mają wolne no chyba że Natalka zmieni plany i będą jeszcze coś nagrywać żeby mieć filmy na zapas
Zrobiłam lekki makijaż, ubrałam się, i wyszłam z domu stwierdziłam że śniadanie zjem na mieście bo i tak w mieszkaniu nie mam nic do jedzenie dlatego że wieczorem pojechałam do domu G i nie miałam kiedy zrobić zakupów.
Do irlandzkiej restauracji miałam na nogach zaledwie 10 minut więc stwierdziłam że tam sobie pójdę na śniadanie. Dotarłam do restauracji na szczęście nie spotkałam w niej Alana więc o tyle dobrze.
Zjadłam śniadanie i udałam się do najbliższego sklepu jakim był Lidl żeby zrobić zakupy do mieszkania.
Wróciłam do domu o 13:00 więc miałam jeszcze dużo czasu żeby odpocząć i przyszykować się do pojechania do genzie.
Skipe time
Jestem już w domu genzie od 5 minut nie było jeszcze Hani i świeżego ponieważ wracali z randki. Po pięciu minutach przyjechali i nie obyło się bez tego żeby Hania nie zauważyła mojego policzka
H: Y/nusia a co ci sie stało w policzek
~ o nie musze cos wymyśleć szybko~
Y/n: a to to nic takiego po prostu przewróciłam się na rowerze
Ś: To mi nie wygląda na przewrócenie sie na rowerze a na... pobicie
Q: co ty powiedziałeś swiezy? pobicie?
Ś: no tak to wyglada chodz i zobacz
Qry podszedł, zobaczył i spytał
Q: y/ncia kto ci to zrobił?
Y/n: n-nikt mówie ze przewróciłam sie n-na rowerze
W: Y/n kogo chcesz oszukać? nas czy samą siebie? powiedz kto
Wtedy zaczęłam płakać
Bk: hej spokojnie jesteś bezpieczna u nas powiedz kto
Y/n: no dobrze powiem wam ale qry obiecaj ze nic mu nie zrobisz..
Q: czyli go znam tak?
Y/n: tak... to b-był mój c-chłopak A-alan...
Q: Alan? ale ze on nie spodziewałem się tego po nim. Czemu nic nie mówiłaś ze on cię bije?...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
CZYTASZ
tylko ty- Y/n x Bartek Kubicki
FanficJest to historia o 2 zakochanych w sobie przyjaciół którzy boja się to wyznać komukolwiek i trzymają to w sobie aż do pewnego momentu... Historia będzie zawierać momenty 18+ czytasz na własną odpowiedzialność