Stałem oparty o maskę swojego samochodu, kiedy, w końcu, Jisung i jego specjalny kolega postanowili się pokazać i do mnie podejść. Stanęli naprzeciwko mnie i zapanowała cisza, podczas której zdążyłem dobrze przypatrzeć się nieznajomemu chłopakowi. Przywitał się ze mną typowym: "Hej, Hyung". Przedstawił się i zaczął opisywać siebie i relację łączącą go z moim bratem, co nie do końca mnie interesowało. Po prostu nauczycielka posadziła ich razem w ławce i po czasie zaczęli nadawać na tych samych falach, co ich do siebie zbliżyło i postanowili spróbować jako para. Scena niczym z jakiegoś tandetnego romansidła, w którym bohaterowie przez pierwsze chwile robią z igły widły, nie potrafią wprost przyznać się do swoich uczuć, później jednak następuje "zaskakujący" zwrot akcji i zostają razem. W dalszych perypetiach piją sobie z dzióbków i ogólnie jest rzyganie tęczą ze słodkości. Tyle że u nich ta tęcza jest tysiąc razy bardziej tęczowa, ze względu na to, że obaj mają fiflaka między nogami i z czasem pewnie będą urządzać walki na miecze. Mam tylko nadzieję, że nigdy tego nie zobaczę, bądź nie usłyszę, to byłby koszmar.
- Ji dużo o tobie opowiadał, Hyung. - udało mi się to wyłapać, podczas jego dość długiej i nudnej przemowy.
- Doprawdy? - zerknąłem na brata. - Co takiego mówił?
Dostrzegłem pewnego rodzaju zakłopotanie na twarzach chłopaków. Czyżbym wkroczył w temat, który trochę podkoloryzował młody, żeby się podlizać? Jaka szkoda. Niech teraz się produkuje, chętnie posłucham, co tam wymyśli.
- Umm... Mówił, że bardzo cię podziwia, Hyung. W tak młodym wieku masz swoją firmę i zdobywasz wiele osiągnięć. Macie też dobry kontakt ze sobą, w końcu podwozisz go często do szkoły. Jesteś też bardzo miły, nawet zaproponowałeś, że dzisiaj zabierzecie mnie do maka i że podrzucisz mnie do domu, za co jestem ci bardzo wdzięczny, Hyung. Pierwszy raz spotykam kogoś tak fajnego. Cieszę się, że teraz, jak już o nas wiesz, będziemy mogli spędzać ze sobą więcej czasu i lepiej się poznamy. - uśmiechnął się szatyn. Co za pierdolenie. Posłałem Jisungowi pytające spojrzenie, na co ten wzruszył ramionami i otworzył drzwi samochodu z tyłu, przepuszczając w nich chłopaka, po czym wsiadł z drugiej strony obok kierowcy. Super. Nie dość, że zostałem zmuszony do bycia jakimś pierdolonym szoferem, to jeszcze muszę jechać z nimi na jakieś żarcie. Z jednej strony mógłbym odmówić i po prostu wyjebać ich z auta, ale z drugiej, to może być dobry początek planu. Poznam trochę tego chłopaka i później zobaczę, jak pokieruję dalszymi sprawami.
...
Kto by pomyślał, że po wizycie w McDonaldzie wylądujemy w naszym domu, czekając na powrót rodziców. Jisung wyglądał na zestresowanego, jego chłopak w sumie też, ale zdecydowanie lepiej sobie z tym radził, albo po prostu dobrze się krył. Stałem dalej od nich, oparty o ścianę, nie chciałem wysłuchiwać ich rozmów, w których ciągle powtarzali "będzie dobrze". Z jednej strony wiedziałem, jak może się to skończyć, z drugiej zaś w głębi siebie nadal miałem malutką nadzieję, że jednak rodzice nie zaakceptują związku Jisunga z chłopakiem i zrobią o to aferę, przez co się załamie i możliwe, że uspokoi. Wtedy może rodzice zaczęliby zwracać na mnie uwagę i w końcu by mnie docenili.
Moje rozmyślania przerwał dźwięk przekręcanego klucza w zamku od drzwi wejściowych dobiegający z korytarza. Nastała chwilowa cisza. Ojciec i matka weszli do salonu i z lekkim niezrozumieniem przelatywali wzrokiem po każdym z nas. Jisung wstał i przedstawił rodzicom Minho, na co oni z uśmiechem powitali nowego chłopaka, nawet się ucieszyli, że ich syn ma nowego kumpla. Mama zaproponowała, że przyniesie sok i ciastka, żeby lepiej się rozmawiało podczas poznawania się. Nie czekając nawet chwili, ruszyła do kuchni po wspomniane rzeczy. Tata usiadł na swoim fotelu i zaczął pytać szatyna o takie dość podstawowe rzeczy, o które zazwyczaj rodzice pytają nowych znajomych swoich dzieci. Nudziło mnie to, chciałem, żeby już się dowiedzieli. Ciekawiło mnie, jak zareagują. Gdy rodzicielka wróciła, rozłożyła na stole szklanki i miskę z ciastkami, zajęła miejsce obok ojca, na podłokietniku jego fotela. Uśmiechnęła się do chłopaka i zadała pytanie, które zaczęło w końcu ciekawą rozmowę, na którą tak czekałem.
CZYTASZ
Sour grapes | minchan x minsung
FanfictionChan nienawidził Jisunga od samego początku, dlatego postanowił odebrać mu wszystko, na czym mu zależało. Minchan x minsung