★Zakupy★

905 47 60
                                    


- Izuku mam dla ciebie propozycje - blondyn wszedł do, od wczoraj, mojego pokoju. Odstawiłem telefon obok siebie na łóżku i spojrzałem w jego rubinowe tęczówki. Uśmiechnąłem się i mruknąłem by kontynuował - wiem że teraz ci ciężko... Więc tak sobie myślałem czy nie chciałbyś pracować w mojej firmie.

Oczy zaświeciły mi się na propozycje od blond włosego. Ale ja przecież nie mam kwalifikacji, nie znam się na tym. Jak on sobie to wyobraża?

- Ale... Jak? - spytałem patrząc na niego niezrozumiale. Czy on w ogóle się nie zmienił i nadal jest debilem?

- no mojemu koledze przyda się sekretarz, nazywa się Shoto Todoroki - chłopak(mężczyzna a nie chłopak) wszedł do pokoju i usiadł obok mnie na łóżku

- ale ja... Nic nie wiem na te tematy.. - powiedziałem cicho patrząc na podłogę

- to nic, nauczę cię wszystkiego. Z resztą to nie takie trudne - zacząłem myśleć czy może rzeczywiście przyjąć propozycje, w końcu przyda mi się trochę pieniędzy

- no dobrze... Zgadzam się - w końcu spojrzałem na Katsukiego który uśmiechnął się do mnie

- okej, a tak w ogóle to szykuj się bo jedziemy na zakupy - powiedział i nie dał mi dojść do głosu ponieważ wyszedł z pokoju. Westchnąłem i wstałem z łóżka rozciągając się przy tym. Ściągnąłem koszulkę blondyna którą dał mi jako piżama, a skoro była na mnie za duża nie potrzebowałem spodenek ponieważ zakrywała wszystko to co zakryte być powinno. Wziąłem swoje ubrania które leżały na krześle przy biurku i które straszyły mnie w nocy swoim kształtem, które bez światła wyglądały jak jakiś potwór. Ubrałem je i stwierdziłem że zakupy to nie taki głupi pomysł bo mam te same ciuchy i nie ukrywajmy śmierdzą już trochę. Powędrowałem do łazienki i starałem się ułożyć moje włosy ale jakoś ciężko mi szło więc zostawiłem je w spokoju. Popsikałem się jakąś perfumą  i wyszedłem z łazienki. Poszedłem do salonu i rzuciłem się na kanapę. Wziąłem mój telefon który wcześniej włożyłem do kieszeni i zacząłem przeglądać instagrama. Po jakiś pięciu minutach przyszedł blondi

- okej skoro jesteś gotowy to choć - powiedział i naciągnął swoje dresowe szare spodnie tak, żeby czarna koszulka była pod nimi. Zauważyłem już że Katsuki nie chodzi w dżinsach, a przynajmniej nie w obciskających. Czyli nie nic nie zmienił się od czasów szkolnych.

- dobrze - odpowiedziałem i wstałem z kanapy. Pociągnąłem koszulkę która podwinęła się trochę przez rzucenie się na kanapę. Schowałem telefon powrotem do kieszeni spodni i powędrowałem za kacchanem.

...

Byłyśmy przed dużą galerią handlową do której zaraz weszliśmy. Rozglądałem się jak małe dziecko ponieważ jeszcze nigdy tutaj nie byłem i jest to dla mnie nowa galeria. Popatrzyłem na kacchana który zaczął iść w kierunku schodów ruchomych. Czy tylko ja mam lęk przed wchodzeniem na nie? W sensie boję się że zrobię krok i stanę nie na schodku a na jego końcu i się wywalę. Ale na szczęście takiej sytuacji nie miałem i bezpiecznie pojechałem w górę za blondynem.

Kiedy byliśmy już na górze poszliśmy do jakiegoś sklepu który miał wspaniały wystrój jak i ciuchy. Czyli drogo

- Wybierz sobie coś, nie patrz na cenę - powiedział przelotnie Kacchan i poszedł gdzieś indziej. Wzruszyłem ramionami i poszedłem oglądać jakieś swetry czy bluzki.

Zobaczyłem śliczny sweterek(wszystko zostanie pokazane na koniec rozdziału więc nie martwcie się bo każdy wie jaka jestem zła w opisywaniu rzeczy
( ͡ಥ ͜ʖ ͡ಥ) ) który od razu mi się spodobał ale gdy zobaczyłem cenę... Oh hoho. Tyle to ja na oczy nie widziałem.

⚜My Tattoo artist⚜                    ★•BKDK•★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz