WZROK GODNY LWA

527 11 0
                                    

                                  CZEŚĆ 5

-Adrien..

- Witaj Hailie Monet - przywitał się

Popatrzyłam się w jego czekoladowe oczy
- Witam

Vincent wiedział co między nami kiedyś było. Odziwo nie wyprosił Santana tylko wyprosił sam siebie i chłopaków? Taty już nie było.

Vincent powiedział:
- Chłopaki wyjdźcie.

- ale dlaczego?- zapytał Shane

- Nie zadawaj głupich pytań - warknął Vince

Wyszli

Vince wyszedł ostatni, a przed tym skinął do mnie głową.

Zaczęłam:
- Dlaczego mnie przychodzisz odwiedzić?

Oczy Adriena pociemniały
Odpowiedział:
- Jesteś dla mnie w jakimś stopniu ważna. Również jesteś siostrą mojego wspólnika.

Chwilę przyglądałam się mu i odrzekłam:
- Dziękuję, miło z twojej strony.

Skinął głową.

Nie dane było nam dłużej porozmawiać ponieważ wparowała maya. Wykrzyczała:
- Hailie, nawet nie wiesz jak się martwiłam!

Adrien przesunął się od mojego łóżka za to wpadła we mnie maya. Potknęła się.

- aua - syknęłam zamykając oczy i trzymając miejsce postrzału

Maya popatrzyła na mnie i wykrzyczała:
- Boże Hailie taka ze mnie niezdara. Przepraszam.

Nawet nie wiem kiedy Adrien wezwał lekarza

Wszedł , a za nimi chłopcy i się spytał:
- Co się stało?

Adrien widząc, że zginam się z bólu odpowiedział za mnie:
- Ciocia Hailie potknęła się i upadła na rane Hailie.

Wydarł się Dylan:
- BOŻE MAYA CZY TY JESTEŚ DO CHOLERY JASNEJ NORMALNA?

Gdy to usłyszałam, dalej zginając się z bólu postanowiłam bronić Mayi :
- Dajcie jej spokój, nie zrobiła tego specjalnie, Maya nic się nie stało. Dajcie mi jakieś leki proszę.

Teraz za to odezwał się Vince:
-Proszę Doktorze dać jej leki.

Popatrzył się wzrokiem godnym lwa

Lekarz w 2 sekundy, dosłownie przyniósł mi leki.

Wzięłam.. ulżyło mi.

Chciałam podziękować Adrienowi za szybką reakcję. Powiedziałam:
- Dziękuję Ci Adrienie za reakcję na mój ból.

Skinął głową i odpowiedział:
- Ależ nie ma za co

I wyszedł.

Wzroki chłopaków oprócz Vince'a były rozbrajające.

Dowiedziałam się, że miałam posiedzieć w szpitalu jeszcze 2 tygodnie, a potem stała rehabilitacja i oszczędzanie się.

W końcu mnie wypisali. Czekałam właśnie na Vincenta siedząc na łóżku szpitalnym. Miał po mnie przyjechać. W końcu uslyszałam otwierające się drzwi od sali. Był to Vince. Powiedział:

- Witaj Hailie, już jestem.

- Cześć Vince - powiedziałam ciesząc się jak małe dziecko, próbując wstać

- Auć- jęknęłam

- Hailie uważaj, nie możesz tak robić - odparł podbiegając do mnie.

- Tak wiem, przepraszam.

Rodzina monet || Hailie monet x Adrien SantanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz