8.

391 10 0
                                    



*12.04*

- Victoria , idziemy dzisiaj na obiad do Leclerców - oznajmiła mama przygotowująca sobie śniadania
- A o której - zapytałam odkładając kubek po kawie do zmywarki
- 14:00
- Postaram się przyjechać na czas - oznajmiłam biorąc ze sobą kluczyki od garażu i plecak
- Uważaj na siebie - krzyknęła mi kobieta gdy wychodziłam
Wyszłam z domu i otworzyłam garaż w którym stało moje białe Ferrari. Wzięłam kask ze sobą z półki i wsiadłam do auta. Jechałam dzisiaj do Francji na tor , chciałam odwiedzić Josha i po opowiadać mu trochę.







*2 godziny później*

W ostatnim zakręcie zaraz przed metą , wyprzedzałam zielone Porsche 911 GT3 , próbował mnie wyprzedzić ale momentalnie mu uciekłam i przejechałam linie mety. Następne kółko zrobiłam wolniejsze , wjechałam do PIT lane i zaraz za mna kilka innych aut. Gdy wyszłam z auta widziałam zadowolonego Josha i obok niego innego faceta
- A ty nie masz dość jeździć - zapytał podchodząc do mnie Josh
Ściągnęłam kask i kominiarkę , a następnie przytuliłam dobrego znajomego na przywitanie - znasz odpowiedz na to pytanie - zaśmiałam się , gdy wyjeżdżałam na tor nie widziałam nigdzie Josha tylko jego młodszego pracownika
- Dałaś wycisk młodszym - zaśmiał się i popatrzył za mnie mężczyzna
Obróciłam się i faktycznie stała za mna młodsza grupa osób które wyglądały jak siedem nieszczęść 
- Jak długo jeżdżą - zapytałam
- Pół roku - odpowiedział nieznajomy mężczyzna który podszedł do nas
Obróciłam się w stronę mężczyzny w średnim wieku - Przepraszam nie przedstawiłem się , Jestem Leonardo Russo i uczę tych tutaj , za to ty musisz być Victoria Anderson
- Tak , miło mi poznać - odpowiedziałam
- Mi rownież , jeszcze nie miałem okazji porozmawiać z kierowca Formuły 1 - zaśmiał się delikatnie Leonardo
- Panowie zostałabym pogadać ale spieszy mi się , może ktoś z was powiedzieć mi która godzina - zapytałam
- Jest 13:48 - odpowiedział mi Josh
Gdy chciałam już się pożegnać i iść , zaczepiła mnie młodsza dziewczyna , obróciłam się w jej stronę
- Mogłabym z tobą zdjęcie - zapytała nie pewnie
- Jasne , nie ma problemu - odpowiedziałam jej , i tak już byłam spóźniona , a nie miałabym serca odmówić
Po niej podeszło jeszcze kilka innych osób i po chwili pożegnałam się z Joshem i Leonardem. Poszłam jeszcze tylko po swoje rzeczy i odjechałam.







Gdy byłam już na autostradzie dzwonił mi telefon
- Hejka Arthuro - przyłożyłam telefon do ucha
- Hej , twoja mama się pyta gdzie jesteś
- No trochę się zasiedziała na torze z młodsza grupą , a później jeszcze zdjęcia chcieli , ale już jadę za pół godziny będę
- Dobra , to jedz ostrożnie - powiedział Arthur
- Spokojniee , paaa
Rzuciłam telefon na siedzenie obok mnie i przyspieszyłam trochę.








Wjeżdżałam już do Monako i jechałam prosto pod dom Leclerców. Do plecaka spakowałam sobie na szczęście ciuchy na zmianę , bo przewidywałam ze mogę się spóźnić i nie będę miała czasu. Zaparkowałam auto koło Charlesa Ferrari , wzięłam ze sobą plecak i szybko poszłam pod drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem i otworzyła mi Pascale
- Dajcie mi 10 min , proszę - popatrzyłam się błagalnie
- Spokojnie słońce , jeszcze makaron się gotuje - zaśmiała się kobieta , uśmiechnęłam się do niej i poszłam szybkim krokiem głąb domu.
- Miałaś się nie spóźnić - upomniała mnie rodzicielka z kuchni
- Sorry - zatrzymałam się koło dużego wejścia do kuchni - jeździłam z dzieciakami i trochę się zasiedziałam
- Leć się ogarniać , Arthur zaraz ma przyjechać z Carlą








Modliłam się by Charles był u siebie w pokoju i nie zajmował łazienki , gdy wyszłam szybko zza rogu wpadłam na kogoś
- Co ty tak biegasz - uśmiechnął się do mnie Charles
- Muszę się ogarnąć , nie usiądę tak do obiadu - oznajmiłam chłopakowi
- Dla mnie wyglądasz spoko - uśmiechnął się figlarnie i za karę dostał z łokcia gdy go mijałam.
Weszłam do łazienki , zrobiłam szybko prysznic i poprawiłam włosy w kitka. Z plecaka wyciągnęłam czarne dresy i. Kurwa nie wzięłam koszulki. Stałam w łazience w samym staniku i dresach , wzięłam telefon do ręki i napisałam do Charlesa by dał mi jakaś koszulkę bo zapomniałam. Chwile później uslyszałam pukanie do drzwi.
- Dzięki - uchyliłam lekko drzwi
- Spoko - uśmiechnął się
Szybko założyłam czarny t-shirt od chłopaka który swoją drogą znowu sięgał mi prawie do połowy ud i wyszłam. Chłopak czekał przed drzwiami i gdy wyszłam poszedł ze mna , po drodze odłożyłam plecak do jego pokoju i zeszliśmy razem. Przy stole siedzieli już prawie wszyscy tylko mama i Pascale jeszcze coś przynosiły do stołu. Usiadłam koło Charlesa na przeciwko Arthura i Carli , koło mnie usiadła jeszcze mama i koło mamy Pascale.
- Jak miło znowu wszystkich razem widzieć - uśmiechnęła się Mama





Take A Chance // Charles Leclerc Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz