9.

520 17 4
                                    



*23.05*

Wróciłam do Monako bo niezbyt udanych wyścigach w Miami i Hiszpanii i aktualnie odliczałam do Grand Prix Monako. Gdy weszłam do swojego domu powitała mnie ciepło mama i podała obiad , gdy zjadłam poszłam ogarnąć walizkę i o godzinie 18 wyszłam pobiegać. Miałam odpoczywać ponieważ w Hiszpanii okropnie się czułam , miałam gorączkę i wymiotowałam. Nie wiem od czego było to spowodowane ale wiem ze tez to zaważyło nad moim wyścigiem.






Biegałam po miejscowych drogach z daleka od centrum , między górkami i piękna panoramą na morze i miasto w dole. Zrobiłam sobie mała przerwę i stanęłam na chwile napawając się pięknym widokiem i wschodzącym powoli słońcem. Po kilku minutach z powrotem zaczęłam biec powoli kierując się w stronę domu.






*24.05*

Podjechałam na port z mamą , ponieważ mieliśmy dzisiaj wspólnie spędzić czas z Leclercami na wodzie , a dokładnie na jachcie. Wzięłam swoją torebkę i zamknęłam moje Ferarri SF90 , skierowałyśmy się z mama prosto do jachtu który był mi już dobrze znany. Na wejściu przywitał nas Arthur który pomógł mojej mamie wziąć rzeczy i po chwili wypłynęliśmy na morze.







Leżałam na leżakach z Carlą rozmawiając i przy okazji opalając się , pogoda robiła się z dnia na dzień coraz piękniejsza , wiec trzeba było to wykorzystać. Był pewien incydent gdy Carla z Arthurem przyjechali na Grand Prix Miami i wtedy po pijaku opowiedziałam wszystko Carli o Charlesie. Byłam na siebie wkurwiona , ale wiedziałam ze mogłam jej zaufać. Carla później ze mna rozmawiała i zrozumiała co i jak , ale stwierdziła ze lepiej Arthurowi powiedzieć niż sam się dowie. Oczywiście prosto było powiedzieć , ale zrobić już nie za bardzo.  Wytłumaczyłam jej ze boje się jego reakcji , ale Carla mnie zapewniała ze będzie dobrze. Byłyśmy tak zajęte rozmawianiem o wyścigu który miał odbyć się za pięć dni , ze nie zauważyłyśmy kiedy chłopaki wyszli z wody i stanęli przed nami.
- Co tam - przerwałam rozmowę i popatrzyłam się na dwójkę stojącą przed nami
- Kiedy wejdziecie do wody - zapytał Arthur - trzeba korzystać - uśmiechnął się
- Wiem o co ci chodzi , nie wrzucisz nas - wystawiłam mu język i wstałam by założyć na siebie czarne pareo. Gdy miałam w rękach materiał poczułam ręce które oplatają się wokół moich nóg i talii a następnie podnoszą do góry , obróciłam się szybko i zobaczyłam uśmiechniętego Charlesa który zmierzał prosto w stronę wody
- Charles odłóż mnie - pogroziłam mu palcem
- A jak nie to co - zatrzymał się przed barierka
Zastanowiłam się chwile co mu odpowiedzieć , a chłopak to wykorzystał
- No właśnie - skwitował uśmiechnięty Charles i wrzucił mnie do wody
Wypłynęłam na powierzchnie i wystawiłam środkowy palec brunetowi który po chwili skoczył koło mnie. Później jeszcze dołączyła do nas para , Carla oczywiście tez została wrzucona przez Arthura , a nasze mamy tylko się śmiały.









Weszłam z powrotem na łódkę i poszłam obmyć siebie z soli która była na całym moim ciele. Gdy skończyłam wycierałam się ręcznikiem a w między czasie przyszła do nas moja mama.
- Telefon do ciebie - podała mi rodzicielka
- Binotto - powiedziałam sama do siebie zdziwiona - zaraz przyjdę - popatrzyłam się w stronę pozostałej trójki i odeszłam od nich
Oddzwoniłam odrazu do Mattii i po dwóch sygnałach usłyszałam jego głos w słuchawce
- Cześć Victoria przeszkadzam - zapytał mężczyzna
- Nie , coś się stało - nie wiedziałam po co dzwonił Mattia o tej porze i dzisiaj
- Ja dzwonię z nietypową propozycja , czy była by możliwość byś przyjechała do Maranello jutro - zapytał
- Pewnie nie ma problemu , a czy coś się stało - ponowiłem pytanie
- Nie nic się nie stało - zaśmiał się lekko - chcemy coś ci pokazać
- Okej , a o której mam być
- Na spokojnie , przylecisz i podjedziesz do nas - odpowiedział spokojnie mężczyzna - ja w takim razie już nie przeszkadzam do widzenia
- Do widzenia - pożegnałam się i wróciłam do reszty po drodze odkładając telefon do torebki









Take A Chance // Charles Leclerc Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz