4.

441 13 0
                                    


*5.01.2022*

Wchodziłam na teren padoku i kierowałam się w stronę swojego motorhomu. Czekał tam na mnie już Mattia , który zaprowadził mnie w stronę mojego przyszłego bolidu.


Bolid stał już w garażu przyszykowany do jazdy , wokół niego chodzili jeszcze inżynierowie rozmawiając między sobą o ustawieniach bolidu. Na przodzie czerwonego bolidu widniała liczba 17 , liczbę mogłam wybrać , a skoro na swojej Ferrari miałam 17 to tutaj tez chciałam. Mattia kazał mi wejść do bolidu i sprawdzić czy wszystko jest napewno okej. Po wszystkich przymiarkach i informacjach o bolidzie zostałam zaprowadzona do symulatora w którym miałam ćwiczyć przez pierwsze dwa tygodnie , a później również w bolidzie.


Cały miesiąc minął mi tak szybko , ze nawet się nie zorientowałam ze jest już 10.02. Weszłam w trans codziennej ciężkiej pracy od rana , a wieczorem gdy wracałam do hotelu ogarniałam się i odpisywałam tylko mamie i Arthurowi ze jest okej , a później szlam spać.


A teraz siedziałam właśnie przed biurkiem u Mattii w biurze
- Jestem bardzo zaskoczony ze w tak krótkim czasie opanowałaś jazdę bolidem , ale bardzo mnie to cieszy - uśmiechnął się do mnie mężczyzna - teraz chce abyś wróciła do swojego domu i odpoczęła przed oficjalnymi testami
- Ale ja mogę zostać , chce ćwicz-
- Bardzo mnie cieszy twoja determinacja , ale chce byś miała dużo sił na sezon - przerwał mi - twoje osiągi jak na tak krótki czas są bardzo dobre dlatego nie musisz się martwić
- Dobrze - lekko się uśmiechnęłam , chciałam zostać ćwiczyć ale Mattia miał racje , musiałam mieć dużo sił na to co mnie dopiero czeka w tym roku
Pożegnałam się z mężczyzna i wyszłam z jego biura. W drodze do hotelu zadzwonił mi telefon , był on od Charlesa. Bardzo mnie to zdziwiło , nie chciałam z nim jeszcze rozmawiać , z reszta wolałabym z nim to wyjaśnić na żywo a nie przez telefon. Zadzwoniłam do Arthura , spytać się po co mógł do mnie dzwonić po takim czasie.


Za drugim sygnałem odrazu dostałam zmęczone cześć
- Hej Arthur przeszkadzam - spytałam sądząc po jego odpowiedzi
- Nie , coś się stało - zapytał
- Charles do mnie dzwoni-
- Co chciał - prawie ze krzyknął mi do słuchawki
- Kurwa nie wiem , nie odebrałam

- Dziwne ze dzwonił - odpowiedział po chwili ciszy chłopak
- Czemu - zapytałam , nie rozumiałam czemu nie mógłby zadzwonić
- Charlotte „zakazała" mu do ciebie pisać czy tym bardziej dzwonić , dalej jest przekonana ze chcesz odbić jej chłopaka - parsknął śmiechem
- Idiotka , dobra ja ci nie „ przeszkadzam" pozdrów ode mnie Carle a i jeszcze jedno jutro wracam do domu , a teraz papa - rozłączyłam się nie czekając co powie Arthur i weszłam do hotelu.




*12.02*

Podjechałam po dom rodzinny państwa Leclerc. Zadzwoniłam do drzwi , a w progu pojawiła się Pascale. Przywitała mnie mocnym przytulasem i zaprosiła do środka. Chwile z nią posiedziałam i po opowiadałam jak było.
Szlam do pokoju Arthura i zza ściany wyszła nie kto inna jak Charlotte. Super. Właśnie z nią miałam ochotę się zobaczyć.
- A ty tu czego - zapytała z pogarda w głosie
- Chuj cię to - obeszłam dziewczynę nie chcąc z nie dalej rozmawiać , jak koło niej przechodziłam to widziałam tylko oburzona minę.
Zapukałam do pokoju Arthura i po chwili byłam już w środku.



Cały dzień spędziłam z nim a później jeszcze z jego dziewczyna. Z tego co się dowiedziałam tak samo nie przepada za Charlotte i oprócz tego miałyśmy sporo wspólnego. Pod wieczór pożegnałam się z nimi nie chciałam siedzieć im cały czas na głowie , chciałam by mieli tez czas dla siebie. Po drodze do domu zajechałam na plaże , był akurat zachód słońca dlatego podziwiałam piękne pomarańczowe niebo i chmury które wyglądały prześlicznie w świetle zachodzącego słońca.



Take A Chance // Charles Leclerc Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz