Wieczorem razem z Zuzą poszłyśmy do reszty.
- Ty idziesz ? - zapytał Kaspian.
- Tak. - odpowiedział za mnie Edmund.
- Nie. - odpowiedział mu Piotr, na co ja miałam już coś powiedzieć, ale Edek mnie wyprzedził.
- Ona idzie ze mną. - powiedział na co ja sama się zdziwiłam.
- Co ? - zapytał Piotr.
- Spokojnke będę jej pilnował - powiedział brunet podchodząc do mnie i ciągnąć mnie za rękę. - przyda mi się pomoc. - powiedział.
- Ty za nią odpowiadasz Edmund. - wtrąciła Zuzanna.
- Wiem, spokojnie. - powiedział i pomogł mi wsiąść na Gryfa.
On wsiadł zaraz po mnie i ruszyliśmy. Byłam zmuszona objąć go w pasie, żeby nie spaść. Wtuliłam się w niego plecy, no jak już wspominałam mam straszny lęk wysokości.
Gryf odstawił nas zabierając przy tym strażnika.
Edmund popatrzył najpierw czy nikogo wokoł nas nie ma i zaświecił latarką dając znak innym.
Zuza, Piotr i Kaspian także przylecieli na Gryfach.
Edek nadal świecił latarką, a ja rozglądałam się czy czasami nikt nie idzie. Zauważyłam jednego strażnika celującego w Edmunda, pociągnełam go lekko do tyłu, ale Zuzanna w porę strzeliła w niego powalając go na ziemię.
Staliśmy tak i po chwili Edmundowi jak to Edmundowi znudziło się stanie i patrzenie, więc odwrócił się tyłem i zaczął bawić się latarką. Kręcił ją wokół własnej osi, lecz po chwili wypadła mu ona z rąk, trafiając na inne piętro w prost do rąk strażnika, który zaczął świecić w różne strony.
- Brawo. - powiedziałam szeptem.
Usłyszał tylko jego ciche parskniecie i zaczął iść, a ja oczywiście za nim.
Edmund popatrzył na mnie, a ja od razu zrozumiałam o czym myślał. Zeskoczył na strażnika, a ja zaraz po nim. Strażnik wypuścił latarkę z rąk i zaczął atakować Edmunda nie zwracając uwagi na mnie. Próbowałam dojść do latarki, ale za chwilę zjawił się drugi strażnik i zaczął mnie atakować.
Lekcje naszego króla na coś się jednak przydały i umiałam walczyć z tym gościem.- Teraz Edmund daj naszym znak ! - usłyszałam głos Piotra.
- Nie wiem czy widzisz, ale jesteśmy trochę zajęci ! - odpowiedział mu.
Ten strażnik przyciskał mnie do murku, tak jak ten drugi Edmunda. Edek wytrącił mu miecz z rąk tracąc przy tym swój i zaczął szukać latarki, gdy już ją znalazł powalił go, a ja zaraz za nim powaliłam tego drugiego.
Brunet zaczął w nią uderzać.
- No działaj. - powiedział sam do siebie.
Na szczęście latarka zaczęła działać, a Edmund zaczął dawać znak, żeby ruszali.
Staliśmy we dwoje i przyglądaliśmy się jak inni walczął.
- Łucznicy ! - usłyszeliśmy krzyk, a przed nami pojawili się łucznicy. - Przygotować się !
Jednen z nich celował w Piotra miałam już na niego ruszać, ale Edek mnie wyprzedził. Zjechał po dachu wprost na tego łucznika strącając go z dachu. Zjechałam za nim gdy usłyszałam głos Piotra.
- Edek, Lilly ! - krzyknął, a my zobaczyliśmy, że w naszą stronę odwracają się inni
Brunet chwycił mnie za talię i rzucił na podłogę do otwartego pomieszczenia. Gdy łucznicy zaczęli w nas celować Edek zamknął drzwi nogą.
CZYTASZ
I always be with you || Edmund Pevensie
FanfictionLilliana Wells zwykła dziewczyna, ma piękne zielone oczy i ciemne blond włosy i pochodzi z Londynu. Zmienia się to gdy pewnego dnia dziewczyna trafia do innej krainy zwanej Narnią. Poznaje rodzeństwo które już kiedyś było w Narnii i było w niej wła...