Usłyszałam jak Łucja wstaje i gdzieś idzie.
Szybko obudziłam Piotra mówią, żeby poszedł za nią. On wstał i powiedział, żebym obudziła wszystkich i żebyśmy ruszali za nim.
Jak powiedział, tak zrobiłam. Obudziłam wszystkich. Najciężej było dobudzić Edmunda, spał jak zabity. Gdy już udało mi się go dobudzić zebraliśmy rzeczy i szybko pobiegliśmy za Piotrem i Łucją.
Dotarliśmy na miejsce i zobaczyliśmy Narnijczyków ?
Było pełno zwierząt, nie takich normalnych, tylko jakby magicznych. Mogłam się domyślić, że gadają i tak też było.
Widzieliśmy też jak jakiś chłopak stoi z mieczem obok Piotra.
- Piotrek ! - krzyknęła Zuza.
Wyjęłam już wcześniej miecz tak jak Edmund, żeby w razie czego móc się bronić.
Chłopak popatrzył na miecz.
- Ty jesteś król Piotr ? - zapytał chłopak, ale chyba znał odpowiedź.
- Chyba nas wezwałeś ? - zapytał Piotr.
- Tak, lecz jesteście dość młodzi - powiedział.
- Wiesz jakby co - zaczął blondyn. - możemy wrócić za parę lat.
- Nie, nie zostańcie, po prostu wyobrażałem was sobie inaczej. - powiedział spoglądając na Zuze.
- My ciebie też. - odpowiedział mu Edek.
- Od dawna czekaliśmy waszego powrotu mój Panie. - powiedziała mysz kłaniając się. - Nasze serca są na twoje rozkazy.
- Ojej jaki on milusi. - powiedziała Łucja do mnie i Zuzy.
- Który to ?! - zapytał wyciągając swoją szpadę.
- Wybacz. - odpowiedziała mu na co ja się uśmiechnęłam.
- Oo, Wasza Wysokość, z największym szacunkiem - powiedział - ale czy słowa nieulękły, szlachetny czy dostojny bardziej przystoją rycerzowi z Narni. - dokończył.
- No proszę ktoś tu jedną umie władać bronią. - powiedział Piotr śmiejąc się. - Tu liczy się każde ostrze. - powiedział do Kaspiana zmieniając ton głosu.
- Skoro tak ? - zaczął. - to może zwrócę ci ten twój miecz. - powiedział takim samym głosem jak Piotr.
Widać, że się nie polubili.
Piotr zaczął iść, a wszyscy za nim.
Szłam na samym końcu razem z Edmundem.
- Widzałem, że wyjęłaś miecz - odezwał się. - ale nie sądze, że umiesz walczyć. - powiedział ze swoim cynicznym uśmieszkiem.
- Naszło cię na wkurzanie mnie czy jak ? - zapytałam również się uśmiechając.
- Nie - zaprzeczył. - chcę ci pomóc - powiedział, a ja spojrzałam się na niego. - jakby ktoś chciał cię zaatakować czy coś.
- Tak - zaczęłam. - na przykład ty. - on na moje słowa zaśmiał się.
- Może - znów się zaśmiał. - ale teraz tak na poważnie. - trochę spoważniał jednak nadal miał na gębie ten uśmieszek. - Chcę cię nauczyć jak posługiwać się bronią. - dokończył.
- Okey - powiedziałam. - czyli naprawdę nie robisz sobie ze mnie żartów ? - zapytałam patrząc na niego.
- Serio, chcę się nauczyć walczyć - powiedział. - więc cię nauczę. - na jego słowa parsknęłam śmiechem. - możesz się ze mnie nie śmiać ? - powiedział sam uśmiechając się.
CZYTASZ
I always be with you || Edmund Pevensie
FanficLilliana Wells zwykła dziewczyna, ma piękne zielone oczy i ciemne blond włosy i pochodzi z Londynu. Zmienia się to gdy pewnego dnia dziewczyna trafia do innej krainy zwanej Narnią. Poznaje rodzeństwo które już kiedyś było w Narnii i było w niej wła...