22

416 28 32
                                    


Kirishima:

20:00

Wyszedłem z akademika aby pojechać do mojej babci, która znajdowała się w szpitalu kilka przystanków dalej.

Była ona w śpiączce od 5 lat. Co najmniej 2 razy w tygodniu przychodzę aby z nią posiedzieć i wręczyć kwiaty. Marzę o tym by w końcu się obudziła, jednak lekarze mówią, że powoli tracą nadzieję.
Jej stan jest stabilny, ale nic poza tym. Pielęgniarki mówią, że planują ja przenieść na zwykła salę, ponieważ jej stan zdrowia nie jest już zagrożony.

Przywitałem się ze znajoma mi już recepcjonistka i poszedłem na 2 piętro. Ubrałem wszystkie potrzebne rzeczy aby wejść do oddziału intensywnej terapii i od razu udałem się do babci.

Leżała ubrana w szpitalna piżamę i przykryta białą kołdra. Na jej stoliku leżały jej ulubione przekąski, kwiaty oraz kilka książek. Moja mama uważa, że te wszystkie rzeczy mają pomoc obudzić się jej.

- Cześć babciu, jak się masz? - zapytałem i usiadłem na małym taborecie, który stał przy jej łóżku.

- Proszę obudź się w końcu.. Tak bardzo wszyscy za tobą tęsknimy. Chciałbym w końcu odprawić ci normalne przyjęcie urodzinowe..

Siedziałem i opowiadałem jej różne pierdoły, które się zdążyły ostatnio. W końcu spojrzałem na zegarek było po 21.

Czas się zbierać

- papa babciu, kocham cię

Wziąłem swoje rzeczy i udałem się w stronę drzwi kiedy usłyszałem, że ktoś w sali obok krzyczy dosyć głośno.
Ale mimo to nie byłem w stanie zrozumieć słów.
Podszedłem do sąsiednich drzwi, żeby zobaczyć kto podnosi tak głos przez szklane, wbudowane okienko.

Huh? To przecież deku, co on tu do cholery robi?

Byłem ciekawy.
Bardzo ciekawy.

- Robiłem co tylko mogłem, żeby cie zadowolić. Cały dzień siedziałem u siebie w pokoju w weekendy. Gdy widziałem, że śpisz na podłodze lub na fotelu brałem cie do łóżka. Wynosiłem zawsze twoje śmieci, butelki.
Nigdy nie chciałem żeby policja dowiedziała się o tym co robisz ze sobą ani ze mną [...] - krzyczał deku wyglądał na wściekłego ani razu go takiego nie widziałem.

Płakał.

Haha, żałosne a więc to tak było?? Zobaczymy co powie na te historie reszta klasy a nawet szkoły.
Zobaczmy czy i wtedy Bakugou będzie taki skóry żeby ratować ci tyłek.

Wziąłem telefon i przyłożyłem go do szyby. Nagrywałem cała jego wypowiedź.
Nagłe stało się coś niespodziewanego jego matka wzięła jakaś strzykawkę i sobie wbiła w ramię.

Jezus no poryczę się zaraz nie dość że cake życie alkocholiczka to jescze zakańcza swoje życie jak ćpunka.

Skończyłem nagrywać idealnie w momencie gdy ta wyrzuciła przedmiot z ręki.
Usiadłem na ławce obok drzwi czekając na rozwój akcji.

Po jakiś 5 minutach usłyszałem bibczenie, dając mi znak, że mama Deku odeszła. Pielęgniarki i 2 lekarzy ruszyli w stronę jej sali. Rozległy się krzyki i płacz.

To był moment, w którym wejdę do akcji.
Wbieglem do sali i zapewniłem pielęgniarkę, że zajmę się moim kolegą z klasy. Te oddały mi go, każąc się nim opiekować.

Wziąłem go pod ramię. Był na wpół przytomny i oszołomiony, już nie krzyczał. Poszedłem z nim na przystanek i zadzwoniłem po taksówkę.

I tak musiałbym nią pojechać do domu, a taka okazja z deku sam na sam może się już nie powtórzy.

Gdy dotarliśmy do naszej szkoły, on nadal był nieprzytomny cała drogę i musiałem nieść go do jego pokoju.

Rzuciłem go na łóżko i usiadłem obok czekając aż się obudzi.

__________________________________________________________

Po kilkunastu minutach chłopak w końcu odzyskał świadomość. Zdezorientowany wstał i spojrzał na Kirishime, który uśmiechał się do niego.

Dobrze wiedział, że nie był to przyjacielski uśmiech.

- Proszę, proszę, proszę witamy cie Izuku ponownie.

- Czego chcesz.. i co się stało?.

- Ohh.. Nie pamiętasz?? Naprawdę? Czekaj pokaże ci coś co odświeży ci pamięć.

Wyjął z kieszeni telefon, włączył jakiś filmik i pokazał go deku. Ten oglądał, a jego twarz miała jakby pusty wyraz.
W końcu nie wytrzymał i rzucił telefonem o ziemię.

Czerwonowłosy wstał, podniósł jego własność i walnął drugiego z całej siły w zebra. Chłopak zgial się w pół i wypluł trochę krwi.

- Ty śmieciu nie waz się rzucać moimi rzeczami, chyba że chcesz żebym tez tak tobą rzucił.

Nastała cisza.

-  W każdy razie, chciałem Ci pogratulować zabicia kolejnej osoby. Tak krzyczałeś na swoją mamę, że ta w akcie desperacji i poczucia winy zabiła się. Czy to nie ironiczne??

Deku wpatrywał się w niego wściekłym wzrokiem.

- nic nie wiesz o moim życiu.

- co tam mamroczesz pod nosem Deku??

- NIC NIE WIESZ... O MOIM JEBANYN ŻYCIU?

- oh wow.. Czy ja ci ostatnim razem nie mówiłem, żebyś nie zwracał się do mnie w ten sposób?

Kirishima złapał Izuku za szyję i zaczął go przyduszać, tamten próbował się wyrywać aż udało mu się go odepchnąć.

Oboje dyszeli w odpowiedniej odległości od siebie aby żaden z nich nie mógł się dosięgnąć.

- Tym razem mam cie serdecznie dość. Za tydzień na głównym zebraniu wszystkich klas, pokaże wszystkim twoja przeszłość, jak zabiłeś swoją matkę. Wyświetlę ten filmik w auli, mogę Ci to obiecać i nic mnie nie powstrzyma. Więc przyszykuj się.

Po tych słowach Eijiro wyszedł z pokoju.

___________________________________________________________

Deku:

Co się właściwie stało przed chwilą? . Nie mam pojęcia. I chyba nie chce wiedzieć. Jedyne co chce teraz to pójść spać, a najlepiej przytulić się do Kacchana i o wszystkim zapomnieć.

Rzuciłem ciuchy gdzieś na podłogę przebrałem się w piżamę i nałożyłem maść na obite okolice żeber.
Poszedłem do pokoju Bakugou i zapukałem cicho.

Nikt nie odpowiadał.
Jescze raz.
Nic.

Ehh.. pewnie już dawno śpi. Nawet nie spojrzałem która jest godzina.

Ruszyłem z powrotem do swojego pokoju zrezygnowany, gdy nagłe usłyszałem zaspany głos Kacchana:

- Deku? Co tutaj robisz?? Byłem u ciebie godzinę temu, ale cie nie było.

- Umm.. musiałem coś załatwić.

Powiedziałem i uśmiechnąłem się sztucznie.

- Dobrze najwyżej powiesz mi rano. Chcesz spać ze mną??

- Poproszę..

- No to chodź

I blondyn wyciągnął rękę w moja stronę. Dałem się zaprowadzić do jego łóżka, a tam od razu przytuliłem się do niego.

Bakugou zasnął szybko. Ja nie mogłem, choć bardzo tego chciałem. Płakałem prawie całą noc, oczy piekły mnie niemiłosiernie.
W końcu z wyczerpania zasnąłem.

__________________________________________________________

Dziękuję wszystkim którzy czekają na kolejne rozdziały, mimo tak dużych przerw. Jesteście kochani ❤️

Miłego dnia wszystkim!

Czy ktoś się o mnie martwi? bkdkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz