14

834 20 13
                                    

Pov Tadek:

- Siema kurwa... jest u ciebie Oliwka? - zapytałem zaskoczoną moją wizytą blondynkę. Trzymałem się skrupulatnie brzegu ściany ponieważ łamały się pode mną nogi. Zapytałem na wpół przytomny, po wczorajszym melanżu.

- Cześć Tadek, nie ma jej... a coś się stało? - zapytała lekko zmieszana moim pytaniem, jak i wyglądem. Spuściłem niedowierzanie wzrok, tracąc jakąkolwiek nadzieję.

- Kurwa mać... był u niej wczoraj melanż, schlałem się za bardzo kurwa, i nic nie pamiętam... i do chuja budzę się, a jej nie ma nigdzie... dzwonię, piszę, do niej, do wszystkich którzy byli wczoraj kurwa... nikt nie wie gdzie jest, więc myślałem że jest u ciebie. - wytłumaczyłem unosząc co chwila ręce w górę przez zdenerwowanie. Wpuściła mnie do mieszkania, gdy zauważyła że to nie rozmowa na chwilę.

- Nie ma jej u mnie, sam kurwa widzisz... ale gdzie może być? Jest już południe, to do niej kurwa nie podobne. - powiedziała patrząc w zamyśleniu przed siebie, jednak momentalnie poczułem jakby sobie coś przypomniała.

- Nie wiem kurwa do chuja... gdzie ona może być, czemu kurwa nie odbiera? Nie mogę kurwa nawet myśleć bo mam takiego kaca, że kurwa nic nie mogę wymyślić. - odpowiedziałem siadając na kanapie, schowałem twarz w dłoniach. Martyna podeszła po chwili, wciąż zamyślona i mnie objęła, co trochę mnie uspokoiło.

- Poczekaj, spróbuję zadzwonić... uspokój się. - odeszła po chwili by wziąć telefon. Przyłożyła go do ucha, patrząc ciekawie na ulicę.

Pov Oliwka:

Obudził mnie dźwięk wibracji telefonu. Spojrzałam niepewna po pokoju, zastanawiając się gdzie jestem. Jednak ciemne włosy Michała, opierającego śpiącą głowę na moim ramieniu, przypomniały mi wspomnienia ubiegłej nocy, jak i tej dzisiejszej. Poczułam się jak po melanżu, tylko szczęśliwsza. Chwyciłam telefon, jednak zamarłam gdy zobaczyłam godzinę, 12:23, oraz kilkadziesiąt nieodebranych połączeń od Tadka i kilka od Martyny. Patrzyłam tak myśląc czy to nie sen, gdy zadzwoniła znów Martyna. Sfrustrowana że tym razem muszę odebrać, wyszłam po woli z pod pościeli, chwyciłam za koszulkę i wybiegłam z sypialni. Weszłam do toalety naprzeciw, odebrałam telefon. 

- " Kurwa mać Oliwka, gdzie ty jesteś?... Tadek mi tu schodzi na zawał normalnie. " - nie mal od razu usłyszałam zbulwersowany głos Martyny, jednak cichy, co mnie trochę zaciekawiło, ponieważ blondynka nigdy nie mówiła szeptem.

- " Tadek jest z tobą? " - zapytałam na wpół przerażona i zbita z tropu. Zakładając przy okazji koszulkę, w odbiciu zauważyłam że mam pełno malinek na całym ciele...

- " Tak, przyszedł praktycznie nie dawno... rzucał się kurwa że nie odbierasz i tak dalej... jest w kiblu teraz, proszę mów mi prawdę Oliwka, słyszysz? Najwyżej go okłamie jak będzie trzeba, ale mówi mi teraz prawdę. " - odparła lekko błagalnym tonem, który był słyszalny mimo jej szeptu. Przyjacielski nutka w głosie mnie przekonała.

- " Martyna... kurwa, jestem u Michała... powiedział mi wczoraj że mnie kocha no i ja, też do tego doszłam... więc zostałam u niego i znów to zrobiliśmy... ale proszę Cię nie mów nic Tadkowi, błagam Cię, nie chcę go ranić. " - odpowiedziałam po namyśle, tłumacząc się zaczęłam odczuwać wyrzuty sumienia. Czekałam na odpowiedź na drugiej linii.

- " Co kurwa? Mata wyznał Ci miłość? Ja pierdole... do czego to jeszcze dojdzie... chwila? Znów to zrobiliście? Żebyś ty kurwa w ciąży nie była, o chuj Oliwka... uważaj lepiej... ale co z Tadkiem, nie kochasz go? " - odpowiedziała wpierw radośnie, jednak przypomniawszy sobie o Tadku, zaczęła trochę się niepokoić.

- " Kocham go, oczywiście, ale...  nie wiem Martyna... na razie nie chcę mu mówić, rozumiesz? - powiedziałam lekko przerażona możliwością że prawda mogłaby wyjść na światło dzienne.

- " Rozumiem Cię... ja nic nie powiem, ale lepiej to przemyśl bo mi go szkoda... myślałam że żałujesz tego co było na melanżu. " - odparła trochę zawiedziona moim czynem. Schowałam twarz w dłoniach z załamania.

- " Bo żałowałam... ale wczoraj, znaczy to było dzisiaj w nocy... zrozumiałam że do niego coś czuję a nie do Tadka... " - powiedziałam po chwili namysłu, czując coraz większy mętlik w głowie.

- " Kurwa nie wierzę... a kiedyś byłyśmy zwykłymi fankami... o kurwa wychodzi. " - odpowiedziała jeszcze ciszej, a w tle rzeczywiście można było usłyszeć dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi.

- " Oliwka... gdzie ty kurwa jesteś? Czemu nic mi nie powiedziałaś do chuja? " - słysząc głos Tadka, oparłam się o ścianę po drugiej stronie łazienki, oddalając się jak najdalej od telefonu. Spuściłam wzrok po woli siebie nienawidząc. - " Jesteś tam mała? " - dodał trochę niepewnie.

- " Jestem, Tadek przepraszam... moja siostra zadzwoniła że jest w Warszawie... nic Ci nie mówiłam bo byłeś w chuj wstawiony, więc umówiłam się z nią, i... przekimałam u niej w hotelu... przepraszam, nie chciałam byś się martwił. " - odparłam po woli, z drżącym lekko głosem. Próbowałam brzmieć naturalnie, jednak łzy zaczęły zbierać mi się do oczu. Wiedziałam że kłamstwo to jedyne wyjście.

- " Kumam mała... kiedy będziesz? " - odpowiedział po chwili, z nutką troski. Nie chciałam wracać...

- " Postaram się zaraz... kocham Cię. " - powiedziałam po namyśle trochę niepewna. Odpowiedział " też Cię kocham " po czym usłyszałam dźwięk zakończonej rozmowy. Wtedy też popłynęły mi ciągiem łzy, nad którymi nie mogłam zapanować.

Będąc jeszcze parę minut w środku, w końcu wyszłam ze spuszczoną głową. Wchodząc do sypialni zabrałam wszystkie swoje rzeczy, spojrzałam na śpiącego Michała i wyszłam. Nie chciałam wyjść bez słowa, ale w tym przypadku nie miałam siły na rozmowy. Przepełniona wyrzutami sumienia wobec Tadka, znalazłam się na zewnątrz szybciej niżbym się spodziewała, poczekałam parę minut na autobus miejski, który zawiózł mnie prosto pod kamienicę. Po chwili otwierałam drzwi do swojego mieszkania, w którym wciąż panował nieład po melanżu. Brunet zaraz po moim wejściu wyszedł z sypialni.

- Kurwa mać, nie rób tak więcej mała. - podszedł i mnie objął. Starałam się wyglądać na szczęśliwą, chociaż niedawno uroniłam łzy. Powiedział z ulgą, która trochę mnie uspokoiła. Spojrzał mi uważnie w oczy, złączył nasze usta, posłał mi na koniec uśmiech, który odwzajemniłam. - Co u Wiktorii? - zapytał po chwili gdy przeszedł do kuchni. Wyglądał na zmęczonego, ale starał się tego nie okazywać.

- Dobrze, pozdrawia Cię. - odparłam ze spuszczoną głową wchodząc do sypialni. Nie minęło nawet kilka minut, a już dostałam liczne powiadomienia od Michała.

- Mała wróciłaś do mieszkania?

- Czyli kurwa to znaczy że nic między nami nie będzie? Skoro wyszłaś bez słowa.

- Wiedziałem kurwa że zmienisz zdanie.

- Odpisz kurwa chociaż.

Nie odczytałam, położyłam telefon na toaletce. W mojej głowie zapanował wielki mętlik, którego nie mogłam się pozbyć.



------------------------------

Mam nadzieję że spoko ten rozdział, bo szczerze nie miałam bardzo na niego pomysłu. Ale kolejne to będzie zajebioza

A jeśli chodzi o dalsze rozdziały to będą trochę rzadziej publikowane ponieważ szkoła nadeszła. Ale będę się starała jak najczęściej.

Miłego czytania...

Powinnaś być moja // MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz