- Czy ty masz kurwa malinki na szyi?! - w trakcie drogi do sklepu, jak zawsze oczy Marleny nic nie mogły przeoczyć. Złapałam się za głowę i odwróciłam by sprawdzić czy nikt za nami nie idzie, jej pytanie było dość głośne. Posłała mi ciekawskie spojrzenie.
- Ciszej kobieto... wiedziałam kurwa że zobaczysz, mam. - odpowiedziałam ze spuszczoną głową i wstydliwym uśmiechem.
- Ja pierdole, zrobiliście to nie?! - zapytała na szczęście trochę ciszej niż poprzednio. Jej źrenice jakby nagle się powiększyły.
- Tak... no w końcu jesteśmy razem. - wyjęłam klucze i otworzyłam szklane drzwi. Moja odpowiedź zabrzmiała jakbyśmy to robili codziennie, ale w głębi serca ta wiadomość była dla mnie nie do przyjęcia. Uśmiechnęłam się pod nosem na wspomnienie gdy weszłyśmy do środka.
- Boże, zejdę zaraz... czekaj, a to nie był twój pierwszy raz? - zmarszczyła tajemniczo brwi i wodziła ku pamięci. Posłałam jej spojrzenie mówiące coś w stylu " doskonale wiesz ". - Kurwa, pierwszy raz ze swoim idolem, też tak chcę. - dodała nagle i chwyciła mnie za nadgarstki pod wpływem emocji.
- A skąd wiesz co się jeszcze zdarzy... może kiedyś będziesz mieć, kto wie. - pocieszyłam ją przyjaznym wyrazem twarzy. Odpowiedziałam zadowolonym tonem i lekko się zaśmiałam. Skinęła zaprzeczająco głową mając na myśli ironiczne " tak, na pewno ".
***
Wracając jak codziennie mi przystało tą samą drogą do domu po pracy, jak i również z Tadkiem, niosłam pudełko sushi, o którym myślałam od rana. Dziś był dzień kiedy nie umówiłam się z moim chłopakiem na wyjście, ale z jednej strony dobrze, ponieważ byłam zmęczona jak nigdy po pracy. Marlena skończyła dziś wcześniej, ponieważ jechała na wieczór do swojej siostry, tak więc mogłam spędzić samotny wieczór. Widząc coraz bliżej swój balkon, poczułam wibracje prawej kieszeni krótkich spodni cargo. Wyjęłam telefon, nieznany numer. Zmarszczyłam brwi i nacisnęłam niepewnie zieloną słuchawkę.
- " Oliwka, to ty prawda? " - ledwo przyłożyłam telefon do ucha, a już słyszałam głos Michała Matczaka. Kurwa kogo? Dostałam znów mętliku, jak poprzednio kiedy stał przed moimi drzwiami.
- " Mata? " - zapytałam trochę ciszej ponieważ zbliżała się jakaś dziewczyna prawdopodobnie w moim wieku, by mnie wyminąć, pomyślałam że pewnie zna najsławniejszego rapera w Polsce.
- " No czyli kurwa to ty, słuchaj, jest mała sprawa. " - ciągnął dalej, słyszałam nikłe zakłopotanie w jego głosie. Znów moja podświadomość mówiąca " To twój największy idol, teraz z tobą rozmawia, ma twój numer ".
- " Co tam? " - odpowiedziałam lekko zmieszana, bardziej pod wpływem radości. Zatrzymałam się na środku chodnika, tuż przy kamienicy Marleny.
- " No więc kurwa Tadek trochę odleciał, zjarał o gibona za dużo... no i pierdoli że gdzie jesteś, że masz kurwa przyjechać, i chcę ciebie... i coś tam kurwa jeszcze. " - tłumaczył a w tle rzeczywiście słyszeć można było głos mojego chłopaka. Przewróciłam z niedowierzania oczami.
- " No więc mam przyjechać po niego, tak? " - zapytałam po chwili namysłu nie pewna co mam z tym zrobić.
- " Przepraszam kurwa mać że się musisz z nim jebać, przyjedziesz? Bo ja kurwa mać jak zwykle nie mam prawa jazdy, zajebiście. " - wytłumaczył dość poruszony tym co się stało.
- " Okej Michał, nic się nie dzieję... przyjadę, w końcu jest moim chłopakiem, to wiesz. " - wypowiedziałam te słowa cały czas nie wierząc z kim mam do czynienia. Zaczęłam wchodzić po schodach do mieszkania.
- " Zajebiście, to wbijaj na Stawki, wyślę czy dokładny adres, siema. " - rozłączył się szybciej niż chyba planował, a ja pobiegłam prosto do mieszkania. Odstawiłam pudełko z sushi, żegnając się z nim boleśnie, ponieważ marzyłam by w dniu dzisiejszym je zjeść. Zabrałam ładowarkę do telefonu, i przejrzałam się szybko w lustrze, w końcu znowu spotkam mojego idola, i chłopaka.
CZYTASZ
Powinnaś być moja // Mata
FanfictionZwykłe życie Warszawianki również fanki SBM Label, staje się mieszanką wybuchową po spotkaniu z jednym członkiem Gombao... #1 gombao33 18.09.2023r.