05

1.2K 28 22
                                    

Obudziłam się jak co dzień w swoim łóżku, jednak z nie codziennym widokiem obok mnie. Przetarłam znużone oczy i uśmiechnęłam się pod nosem. Nie planowałam by Tadek spał u mnie, ale po późnej rozmowie, która ciągnęła się do pierwszej w nocy, i filmie, nie miałam serca go wypuścić z mieszkania. Sama zauważyłam że nie ma on jednak chęci wyjść, więc kiedy zaproponowałam żeby przekimał u mnie, cieszył się jak nigdy.

Chwyciłam za telefon, opanował mnie nagle strach, że jeśli jest 10:13, to spóźniłam się do pracy. Jednak po sekundzie, złapałam się za głowę z niedowierzania, we wtorki nie pracuję. Moją uwagę po chwili przykuły liczne, jak zawsze, powiadomienia od Martyny m.in " Przespałaś się z nim? ". Uniosłam kąciki ust w górę, szybko odpisałam " no bez przesady ".

Wyszłam po cichu z pod pościeli, zabrałam potrzebne mi rzeczy i poszłam do łazienki. Prawie będąc gotowa i przeglądając się w lustrze usłyszałam dzwonek do drzwi. Znieruchomiałam nagle, zawsze tak miałam gdy ktoś dzwonił. Wyjrzałam nie pewnie z łazienki, minęło parę sekund, kolejny dzwonek. Poszłam szybszym krokiem pod drzwi, zajrzałam przez niezawodnego " Judasza ", odsunęłam się od nich z niedowierzania. Mata? Za tymi drzwiami stoi Mata? Przejrzałam się szybko w lustrze, które oświetlone wisiało obok drzwi, rozpuściłam włosy. Pociągnęłam za klamkę.

- Siema, kurwa myślałem że źle trafiłem. - przede mną ukazał się Michał, którego miałam już okazję poznać. Posłał mi zadowolony z sukcesu uśmiech, który oczywiście odwzajemniłam. Mój wzrok przykuły liczne sygnety które miał na palcach, i oczywiście " diamentowy chain ".

- Cześć, przepraszam że musiałeś czekać. - odpowiedziałam trochę zmieszana. Znowu ogarnęła mnie świadomość że to mój idol do cholery. - yyy... czym sobie zawdzięczam tą obecność? - zapytałam lekko się chyba rumieniąc. Po raz kolejny zauważyłam ten sam wzrok bruneta, który towarzyszył mi podczas ostatniego spotkania. Zapanowała chwilowa cisza.

- A no tak... jest Tadek u ciebie? Bo kurwa piszę, dzwonie... no kurwa nic, a jest mi potrzebny dziś. - odpowiedział trochę zbulwersowany po chwili nie zdejmując ze mnie wzroku, co mnie trochę dekoncentrowało. Zatopiłam się na chwilę w jego ciemnych oczach, ale otrząsnęłam się szybciej niż bym się spodziewała.

- Jest, jest, wejdź, bo śpi. - otworzyłam szerzej drzwi by mógł wejść do środka. Posłał mi znowu uśmiech, co wydawało mi się zawsze urocze.

- Śpi? - zapytał natychmiastowo trochę zbity z tropu. Skinęłam głową coś w stylu " Sama w to nie wierzę ". - To czyli jesteście razem? - dodał również od razu, jednak w jego głosie dostrzegłam pewną radość, która mnie trochę uspokoiła.

- Tak, rozgość się. - odpowiedziałam wskazując ręką na całe mieszkanie. Jego wzrok powędrował za okna. Przez co od razu przypomniała mi się moja panorama na sławny monument Warszawski.

- O kurwa, masz widok na pałac kultury, zajebiście. - spodziewałam się tej odpowiedzi, więc poszłam za nim i wyszliśmy na balkon, który w wakacje zawsze stał otworem.

- Poszczęściło mi się z tym mieszkaniem, nie było drogie, na szczęście. - przeniosłam wzrok na towarzysza obok. Znowu ten wzrok, mówiący wiele, odbił szybko na pałac kultury.

- Nie chcę być kurwa wścibski, ale jak to się stało że on u ciebie śpi? - poruszył temat po chwili. Zawiesiłam wzrok na przechodzącej, po drugiej stronie, starszej parze trzymających się za dłonie.

- Wczoraj jak wracaliśmy to zaprosiłam go na chwilę... no i został na dłużej. - zaśmiałam się na ostatnie słowa. Posłał mi znowu radosny wyraz twarzy. - Nie wierzę kurwa że mój idol stoi obok mnie, no to jest pojebane. - dodałam natychmiast, bardzo podekscytowana tą sytuacją, ale ukrywałam to jak najlepiej potrafiłam.

- Zajebisty zwrot akcji nie? A ja się nie spodziewałem że Tadek wyrwie taką ładną laskę, więc wiesz. - odpowiedział po chwili namysłu. Śledziłam uważnie jego wyraz twarzy, który wolał częściej spoczywać na dalszych zabudowaniach, niż na mnie. Jednak koniec stwierdzenia odwrócił wzrok i posłał mi oczko.

- A dziękuję, też się nie spodziewałam... nawet o tym bym nie pomyślałam że go spotkam, no i ciebie w rzeczy samej. - powiedziałam lekko się znów rumieniąc. Widziałam że brunet chciał jeszcze coś powiedzieć, ale przerwał mu głos Tadka, który objawił się za nami.

- A ty co tu kurwa robisz?! - oboje się odwróciliśmy i dostrzegliśmy Tadka. Obszedł Michała zimnym spojrzeniem, podszedł po chwili do mnie i złożył szybki pocałunek na moich ustach. Oczywiście od razu wpadła mi myśl że jest zazdrosny.

- Już mnie atakujesz od rana? Co się srasz, musisz się dograć na numer, przyszedłem po ciebie bo nie raczyłeś kurwa nawet odebrać. - odpowiedział protekcjonalnym tonem.

- Dobra kurwa, już się zbieram. - powiedział sucho i zniknął wewnątrz mieszkania.

- Kurwa, zazdrosny jest. - poruszył nagle z kpiną temat, trochę ściszając głos i patrząc uważnie ciemnymi tęczówkami w moje oczy. Pochłonęły mnie momentalnie myśli o tych wszystkich zwrotach akcji. Pojawił się po chwili drugi brunet, zmierzył znów Matę ponurym wzrokiem i pocałował mnie na pożegnanie.

- Już idę, dobra siema Oliwka. - gdy Tadek wyszedł jako pierwszy z balkonu, brunet objął mnie jedną ręką co było dla mnie za piękne by było prawdziwe. Poczułam lekki zapach elektryka i jakiś perfum, podobnie jak u Tadka, pomyślałam. Posłał mi następnie oczko i uśmiech, wyszli oboje. Chciałam krzyczeć ze szczęścia.

***

- " Oddany Trapu, przepraszam wszystkich przyjaciół, brakuje mi czasu, musicie to zrozumieć z tym życiem nie ma żartów... " - Późne wracanie ciemnymi ulicami Warszawy do mieszkania stały się naszą codziennością. Od niedawnych numerów SBM, innych wykonawców, skończyliśmy na numerze od samego mojego towarzysza. Zbliżaliśmy się do mojego mieszkania.

- A kiedy kochany kolejna nuta? - zapytałam po skończeniu nucenia utworu i szturchnęłam go przyjacielsko w ramię.

- Cicho, niespodzianka. - powiedział przykładając palec do ust. Uśmiechnęłam się pod nosem. Po chwili znaleźliśmy się pod drzwiami prowadzącymi do mojej kamienicy. Jak dotychczas przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Nie byliśmy do końca trzeźwi, wstąpiliśmy do słynnego" Piw - Paw " i parę procentów wlaliśmy w siebie, jednak oczywiście z umiarem.

- Coś mi się zdaję że nie chcesz wracać. - powiedziałam patrząc mu radośnie w oczy, gdy nie chciał mnie puścić.

- Oczywiście kurwa że nie. - posłał mi uśmiech.

- Dobra, choć przekimać u mnie... w końcu jesteśmy razem. - odpowiedziałam po chwili namysłu, gdy zauważyłam że chodzi mu głównie o to. Odwróciłam się i zaczęłam prowadzić go do mieszkania.

- Serio? - zapytał radosny z mojego stwierdzenia.

- Nic nie mów bo zmienię zdanie. - zaśmiałam się sarkastycznie. Weszliśmy po cichu do środka, panowała cisza nocna. Gdy zamknęłam drzwi, przybił mnie do nich i ponownie pocałował.
- Kocham Cię, Oliwio. - powiedział nagle pośród ciemności, ponieważ nie zdążyłam chociażby zapalić światła. Momentalnie serce zaczęło szybciej mi bić.

- Ja ciebie też. - odpowiedziałam po chwili, bardziej dlatego że nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa. Złączyłam tym razem ja, nasze usta. Mój mózg nie nadążał za wydarzeniami które przybierały szalenie tempa. Zanim się zorientowałam podniósł mnie i zaniósł do sypialni. Jego dłonie niefortunnie wodziły po moim ciele pod koszulką. Zaczął oddawać pocałunki na mojej szyi, zostawiając pewnie kilka malinek, a następnie coraz niżej...




-------------------

Ps. Niedługo się coś zdarzy nieoczekiwanego, proszę czekać xddd.



Ps. Jeśli jest tu ktoś kto czytał Uśmiech to przepraszam za takie zakończenie 😭😭😭

Powinnaś być moja // MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz