- Gdzie idziesz? Chyba nie wracasz? - zapytał po chwili ponuro za mną, trochę zrozpaczony. Zanim się zorientowałam trzymał mnie mocno za rękę.
- Lepiej jak wrócę. - odwróciłam się i spojrzałam mu niepewnie w oczy, również jak niepewnie odpowiedziałam.
- O tej porze kurwa? Sama? Chyba wiesz że Cię nie puszczę... chodź przekimać u mnie, mam tyle sypialni że starczyło by na kilka kopii ciebie. - odpowiedział łagodniej, nie spuszczając wzroku z mojej postaci. Wydawało mi się coraz bardziej, że chcę jedynie bym z nim została, nie odchodziła.
- Dzięki Michał, ale nie będę się narzucać... wiesz o co chodzi. - powiedziałam skromnie, przy okazji się łagodnie uśmiechając. Miałam dziwne przeczucia.
- Chcesz wracać na ten melanż? Jak wolisz mała. - odrzekł zrezygnowany, spojrzał na nasze dłonie, i mnie puścił. Posłał mi jedynie uśmiech samobójcy, który mnie poniekąd przestraszył, i się odwrócił.
- Dobra, pójdę do ciebie. - stojąc tak w miejscu, i myśląc w którą stronę pójść, zdałam sobie sprawę że wybieram między Tadkiem, a Michałem. Patrząc raz w lewo raz w prawo, postanowiłam podążyć za brunetem. Musiałam dobiec by go dogonić, tak więc zrobiłam, i powiedziałam gdy dzieliła nas mniejsza odległość. Działałam pod presją, nie wiedziałam co robię. Odwrócił się i posłał mi niezbyt wesoły jeszcze uśmiech. W drodze do mieszkania nie wymieniliśmy żadnego zdania. - Przepraszam... jeszcze raz, ale rozumiesz mnie, no nie? - przerwałam w końcu panującą ciszę w pełnej od przycisków windy. Spojrzał na mnie i skinął jedynie głową. Opanowały mnie znów wyrzuty sumienia, które rozdzierały mnie od środka. - Ty mnie serio kochasz? Bo w to nie wierzę, raczej... nie mogę. - zapytałam znów.
- Po co miałbym kurwa udawać? Jeszcze z tobą? Laską kurwa Tadka? Nigdy bym mu nie zajebał laski... ale cóż, nie sądziłem że aż tak mi zawrócisz w głowie mała... no ale niestety kurwa czas się pogodzić z sytuacją, los tak chciał. - powiedział trochę zły na wstępie, posyłając mi spojrzenie mówiące " jak możesz mieć wątpliwości? ". Nie odparłam nic, ponieważ gdy skończył znalazłam się znów w jego mieszkaniu. Nie byłam tu od tamtej sytuacji. - Całe mieszkanie kurwa dla ciebie... rób co chcesz, ja będę na górze... a twój pokój to ten na końcu korytarza. - wskazał pokój na końcu korytarza, ten pokój. Posłał mi wzrok mówiący " To NASZ pokój ". Zniknął po chwili na górze bez słowa, a ja najpierw poszłam do toalety, a później runęłam na łóżko, NASZE łóżko.
***
Chwyciłam telefon do ręki, 2:42. Nie mogłam spać, pewnie przez natłok myśli, który kotłował mi się od wczoraj. Leżałam i patrzyłam w ciemny sufit, zastanawiając się jak doszło do tego, że mój idol, Mata, wyznał mi miłość. Jednak powróciłam do myśli typu " co dalej? ", " czy ja kocham Tadka? ", " Czy czuję coś do bruneta na piętrzę wyżej? ". Mijały cenne minuty mojego życia, doszłam do wniosku że coś do niego czuję, ale tłumaczyłam się od razu, że do Tadka o wiele więcej, " a może jest na odwrót? ", " może też go kocham? ". Powróciłam myślami do ostatniej imprezy u Michała, czułam się przy nim lepiej, bezpieczniej, niż przy Tadku...
Wyszłam z pod pościeli, czując jeszcze zmęczenie po pracy. Ubrałam się w koszulkę, którą miałam na sobie wczorajszego dnia. Na szczęście sięgała mi za uda, więc nie musiałam ubierać ciężkich spodni. Otworzyłam po cichu drzwi na ciemny korytarz, cisza. Wyszłam z pokoju, przeklinając się w myślach czy dobrze robię. W końcu gdy pokonałam ciemny korytarz, zauważyłam że światło dobiega z kuchni. Opierając się o brzeg ściany, patrzyłam zamyślona w światło, i odbicie Michała w wysokich oknach. Słyszałam swoje myśli, powtarzające w kółko, " zawróć ". Po co ja tam idę? Ruszyłam w końcu przed siebie niepewnym krokiem. Zatrzymałam się w wejściu do pomieszczenia, ujrzałam bruneta opierającego się o blat i skrupulatnie patrzącego w telefon. W czarnej koszulce, wyglądał nadzwyczajnie.
- Michał... - powiedziałam cicho, próbując dokończyć.
- Kurwa, zawał. - odpowiedział trochę wybity z tropu. Spojrzał na mnie pytająco. - Co jest? - zapytał po chwili, kiedy chyba dostrzegł mój ponury, zamyślony wyraz twarzy.
- Kocham Cię. - patrząc sobie wciąż niezrozumiale w ciemne oczy, powiedziałam nie odrywając wzroku od niego. Moja odpowiedź była pewna, tak jak moje myśli, kiedy usłyszały na głos te słowa. Tadek stał się nagle daleki...
- Żeby kurwa robić se beke o trzeciej w nocy... - posłał mi uśmiech, wciąż zalany smutkiem. Spuściłam wzrok niedowierzanie w dół.
- Nie żartuję, powiem to co ty wcześniej... po co? - przerwałam mu z poważnym wyrazem twarzy. Opierając się znów, o każdą napotkaną podczas tej krótkiej wyprawy ścianę, zaczynałam być pewna swojego wyznania. Wyłączył telefon, położył na blacie obok, podszedł do mnie, schylił się by mnie pocałować. Oplotłam ręce wokół jego szyi, on swoje trzymał na moich biodrach, po czym uniósł mnie i posadził na blacie. Zaczynałam rozumieć że moje życie zmieniło się o 180 stopni.
- A co z Tadkiem? - zapytał nagle, gdy oderwał się od moich ust. Spojrzałam w ciemne tęczówki, sama zadając sobie to pytanie od dobrych kilku minut.
- Nie mam pojęcia. - powiedziałam łagodnie, spuściłam wzrok w dół na samą myśl o tym że go znów zdradzam. - Może na razie mu nie mówmy... - dodałam, jednak nie skończyłam ponieważ znów złączył nasze usta, tylko tym razem podróżując po francusku. Jego dłonie wodziły pod materiałem mojej dość sporej koszulki. Mata, człowiek któremu zapłaciłam wiele pieniędzy by zobaczyć go i tak z dalszej odległości na scenie, dzisiaj dotykał mnie i całował.
- Chcesz tego? Serio chcesz mnie, a nie Tadka? - Znów przestał, patrząc mi uważnie w oczy, czekając również uważnie na odpowiedź.
- Też kocham Tadka... ale do ciebie, czuję więcej... szczególnie po melanżu. - odpowiedziałam po chwili namysłu, dryfując po pamięci, i uczuciach. - Przestań mieć wątpliwości. - dodałam posyłając mu uśmiech, który odwzajemnił. Zdjęłam jego koszulkę, on moją, po czym jedyne co czułam to zimny kuchenny blat i jego pocałunki na całym ciele...
---------------------------
Pojebalooo mnieee
To dla wszystkich którzy chcieli by byli razem.
Miłego czytania...
CZYTASZ
Powinnaś być moja // Mata
FanficZwykłe życie Warszawianki również fanki SBM Label, staje się mieszanką wybuchową po spotkaniu z jednym członkiem Gombao... #1 gombao33 18.09.2023r.