16

786 23 21
                                    

Pov Michał:

- Za późno mała... kocham Cię, ale... muszę już iść, siema. - odpowiedziałem posyłając jej wzrok mówiący wszystko. Odwróciłem się by znaleźć się po chwili w swoim pomieszczeniu. Czując wzrok brunetki za sobą, zaczynałem zdawać sobie sprawę że to koniec...

Zamknąłem za sobą drzwi, na szczęście wewnątrz nie było żadnej żywej duszy. Wszyscy gratulowali młodej parze, gdy ja sam zamknięty w sobie byłem w wyznaczonym mi pokoju. Odtwarzając we wspomnieniach, niedawne wydarzenie, myślałem że to żart, sen. Wkurwiony wyjąłem elektryka i zaciągnąłem się, gdy wszedł Szczepan, jak zawsze bez pukania.

- Matczak co jest kurwa? Idziesz z nami do baru?... Nie no kurwa na pewno idziesz, chodź. - obszedł mnie wpierw tajemniczym spojrzeniem, po czym namawiając machnął ręką.

- Po co kurwa do baru? - zapytałem zdziwiony wypuszczając bucha. Zatrzymał się w drzwiach i posłał mi kpiące spojrzenie.

- No trzeba kurwa uczcić... Tadzio się do chuja oświadczył... ja pierdole, chodź. - odpowiedział znów ponaglająco. Spuściłem niedowierzająco wzrok w dół.

- Nigdzie nie idę... potrzebuję kurwa teraz spokoju. - odparłem patrząc zamyślony ciągiem w ten sam punkt. Zamknął jednak po chwili drzwi i stanął na przeciw mnie.

- Ty? Co Ci kurwa jest? - zapytał trochę poważniej, ze zmarszczonymi brwiami. Zamyślony wciąż, głowiłem się czy powiedzieć prawdę, czy skłamać jak zwykle. - Halo? Mów. - dodał szturchając mnie lekko w ramie.

- Pierdole to... kocham Oliwkę, ona mnie... możesz się śmiać że mnie pojebało, ale taka jest prawda... ona nie kocha kurwa Tadka, tylko mnie. - odparłem po chwili wypuszczając kolejnego bucha. Zapadła cisza, spowodowana głównie moim wyznaniem, jednak oczy za okularami bruneta, zdradzały za wiele. Patrzył na mnie lekko przerażony. - Wiem co myślisz Szczepan... jak kurwa mogłem wyruchać laskę Tadka... naszego Tadka. - dodałem z dziwnym spokojem, miałem dość zamartwiania się.

- Co kurwa? Wy to robiliście?!... kiedy do chuja? Co? - zapytał wstając, i kierując się do wyjścia. Widziałem jego zerową wiarę w tym co powiedziałem.

- Teraz to nie ważne... kurwa kochamy się, Tadek nic nie wie że między nami do chuja coś było... i jest, a on nagle z dupy wyjeżdża z oświadczynami... Szczepan zrób coś... to ja powinienem być z nią. - odpowiedziałem unosząc zrozpaczony głos w górę. Poczułem jednak ulgę gdy ktoś poza mną i Oliwką o tym wiedział...

- Ja pierdole! Co tu się odpierdala... przecież jak Tadek się dowie, to najpierw zajebie was oboje... a potem siebie, Matczak? Ty mówisz to na poważnie czy bejtujesz mnie? - powiedział po namyśle wciąż z malującą się nie wiarą i szokiem na twarzy. - Bo to nie jest śmieszne. - dodał ze wzrastającym przerażeniem.

- Stary przestań... czy wyglądam teraz jakbym miał żartować?... Nienawidzę siebie kurwa za to, że zabrałem... no tak jakby mu laskę... ale nic kurwa nie poradzę. - odpowiedziałem robiąc wszystko by dostrzegł prawdę w tym stwierdzeniu.

- Kurwa mać... nie wiem co myśleć, nigdy bym nie pomyślał... - odpowiedział ciszej, z nagłym spokojem. Zaczynałem się zastanawiać czy dobrze zrobiłem mówiąc mu prawdę.

- Powiedz im że nie mogę iść teraz do baru... nie dam rady psychicznie. - przerwałem mu wracając na swoje dawne miejsce. Usiadłem wypuszczając tym razem powietrze z ust.

- Rozumiem Cię... ona też Cię kurwa kocha? Mówiła Ci to? - zapytał znów po namyśle. Zagubienie było dość słyszalne z głosu bruneta.

- Tak... ale też jak ja nie potrafi robić tego Tadkowi, więc co chwila do niego wraca. - odparłem, czekając na dalszą wypowiedź Szczepana. Zwykłe pomieszczenie, stało się teraz powiernikiem mojego sekretu.

- Dobra stary... nie wiem co się odpierdala, ale idę do tego baru... powiem że nie możesz... trzymaj się, jutro pogadamy. - przybił szybko żółwika i wyszedł szybciej niżbym się spodziewał. Schowałem twarz w dłoniach i zanim się zorientowałem uroniłem łzę...

***

Pov Oliwia:

Wyciągając wciąż trzęsącą się ręką klucze do mieszkania, trzymałam mocno Tadka za ramię. Po jego oświadczynach, nie obeszło się bez wstąpienia do baru, tym razem " Hala koszyki ", by uczcić dzisiejsze wydarzenie. Starałam się nie wlewać dużej ilości procentów do swojego organizmu, jednak brunet obok, jak zawsze ostro zabalował. Weszliśmy po chwili do mieszkania, gdy nogi Tadka same zaprowadziły go w stronę sypialni. Opadł perfidnie na łóżko, i zasnął w ciągi kilku sekund. Przyglądając się całej sytuacji, również ze zmęczeniem, przejęło mnie wiele myśli. Michała nie było z nami w barze, co wprawiało mnie w zakłopotanie. Wyszłam na balkon, oparłam się o balustradę, wyciągnęłam paczkę " Lucky strike". Widząc ciemne niebo, oświetlony pałac kultury i resztę budynków, mój wzrok i tak zatrzymywał się na pierścionku. Pośród balkonowych lamp, lśnił niczym milion karatów. Nie wyrażałam żadnych emocji odkąd przyjęłam jego oświadczyny, wciąż pochłonięta myślami o Michale, zdawałam sobie sprawę że to koniec...

***

- " M.A.T.A Młody Matczak, nie przestają klaskać, a nie mogłem przestać mlaskać Jadę hulajnogą w klapkach, chuj z Tobą w centrum miasta Z Lussi zapiekanka, obok Paweł Białorusin pali blanta Do niebieskiego Mustanga wsiadła prawie cała banda Do zachodnio-pomorskiego wyjebała im La Manga... " - kolejny dzień sbm ffestivalu dobiegał końca. Będąc od kilku godzin wciąż u boku Tadka, czułam że Michał stał mi się daleki. Patrząc znów zamyślona na jego rapującą sylwetkę od strony backstage' u, nie mogłam wybić go z głowy. Spoglądając na wspólną pracę Szczepana i Tadka, którzy robili za DJ-ejkę, skończył się wspólny numer Fukaja i Maty.

- Okej ludzie... muszę coś powiedzieć... - zapadła cisza po numerze. Jednak po niedługim czasie, gdy wszyscy mogli odetchnąć, przerwał blondyn dość przejęty swoimi słowami. Stanęłam trochę bliżej by móc widzieć w pełni Michała, i słyszeć jego nieznane mi jeszcze słowa. - Wczoraj jak widzieliście Tadeo oświadczył się Oliwce... - podsumował klasycznym śmiechem, który zawsze zapierał mi dech w piersiach. Czułam jak serce zaczęło mi mocniej bić, nie wiedziałam dlaczego. Przeniosłam wzrok na Tadka, gdy publiczność nie przestawała wiwatować. On jednak z uśmiechem, niczego nie mógł podejrzewać. - No i kurwa... nikt się tego nie spodziewał... w tym i ja... ale jest coś co powinniście wiedzieć... i powinieneś wiedzieć ty Tadek. - słysząc te słowa, modliłam się by nie chodziło o to o czym oboje myślimy. Serce skakało mi jak szalone, jednak stojąc obok reszty znajomych, tyłem do Tadka, pokonała mnie jakaś bariera i stałam nieruchomo. Trwała cisza, niektórzy fani wiwatowali i krzyczeli, obserwowałam blondyna, który chodził w kółko po scenie. Po chwili zatrzymał się i spojrzał na mnie z oddali, spuścił wzrok. - Tadek, jesteś moim przyjacielem, kocham Cię... ale kocham też Oliwkę... zacytuję, " Zrobiliśmy to na blacie. ". - odparł po woli, jakby analizował osobno, dokładnie każde słowo. Publiczność mówiła coś między sobą, tworząc wokół szum. Każda sekunda była dla mnie katorgą. - Przepraszam. - dodał niemal od razu. Odwróciłam się i spojrzałam z oddali na Tadka, posłał mi pytające spojrzenie, i zaczął uważnie słuchać Szczepana który postanowił mu coś powiedzieć. Spuściłam wzrok, uniosłam znów, i ruszyłam w stronę blondyna, omijając szereg pytań reszty znajomych obok...




---------------

Przepraszam że tak późno ten rozdzial ale nie wiedziałam jak go ugrać...

Miłego czytania...



Chyba zbliżamy się do końca ff...


Powinnaś być moja // MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz