ROZDZIAŁ 2

8 1 0
                                    



Rodzeństwo Hanagaki właśnie szło do szkoły. Mei z uśmiechem, a Takemichi ziewał i przypomniał sobie jak beznadziejne jest wczesne wstawanie do szkoły.

-Cześć Takemichi , cześć Mei . - gdy usłyszeli za sobą głos odwrócili się. Zmierzała do nich Hinata.

-Dzień dobry Hina-san . - odpowiedziała jej Mei.

-Mam dziś korepetycje, ale przed nimi możemy pość na randkę .- Powiedziała Tachibana.

-W sensie na taką prawdziwą ? - zapytał blondyn.

-Wspólne chodzenie do szkoły to też randka – odpowiedziała mu dziewczyna.

-Hina-san. - wspomniana nastolatka spojrzała na czarnowłosą – Tami-nii ma czas po lekcjach z tego co wiem, więc możecie iść do kina, albo jakiejś kawiarni.

W tamtym momencie Takemichi pomyślał, że szkoła jest jednak niesamowita.


Lekcję się odrobinę ciągnęły, a Hanagaki zastanawiał się co powinien zrobić, żeby ocalić dwie bliskie mu osoby. Po chwili usłyszał krzyki z korytarza, a drzwi się otworzyły.

-Tu jesteś . - w drzwiach pojawił się Mikey.

-Co ? - zapytał ze zdziwieniem . Sano wszedł w głąb klasy.

-Zabawmy się Takemitchy.

=Jesteśmy w trakcie lekcji – powiedział zdezorientowany nauczyciel.

On jest niemożliwy !!! - pomyślał Hanagaki.

-Wszyscy trzecioklasiści... Na co ja patrzę ? - zapytał Drakena

-O nich pytasz? Wkurzyli mnie więc oberwali. - odpowiedział mu.- Ustawcie się w rzędzie. Macie się położyć na brzuchu jasne ?! - tak jak kazał tak zrobili . - Zrobiliście za duże odstępy. To was będzie bolało nie mnie. - trzecioklasiści tylko bardziej spanikowali.

Zarówno Manjrio jak i Ken skakali po plecach trzecioklasistów. Takemichi szedł z boku. Pomyślał wtedy, że są nienormalni. Doszli do szafek z butami przy wyjściu ze szkoły.

-Humor dopisuje ? - zapytał Draken zarzucając ramię na baraki Hanagakiego.

-Wczoraj się widzieliśmy – odpowiedział.

-Masz wolne prawda ? - zapytał Mikey.

-Nie do końca.

-Przejdźmy się . - zignorował go.

-Mikey-kun, słyszałeś co powiedziałem.

Rozmowa dalej trwała, a gdy nowoprzybyli chcieli już pytać o bliźniaczkę Hanagakiego podeszła do nich Hinata i strzeliła liścia Mikey'owi. Całą sytuację zdążyła zarejestrować Mei. Zauważyła, że wchodzą do szkoły z okna sali na ostatnim piętrze. Dziś do klubu zrobiła dużo dorayaki. Uznała, że nie znajdzie lepszej okazji żeby im je dać więc napisała swojemu senpai-owi, że przyniesie słodycze innego dnia.

Mei śmiała się z tej sytuacji. Cicho delikatnie. Czyli jak zawsze. Nie widziała całej sytuacji, ale domyśliła się, że Hina chciała ochronić swojego chłopaka. Najpierw zobaczyła, że zarówno Mikey jak i Draken udawali złość, a następnie na ich twarzach zauważyła pewien rodzaj dumy.

Zaczelli wychodzić ze szkoły. Mei ruszyła więc za nimi. Zanim zdążyła otworzyć drzwi minęła się szybko z Tachibaną. Wymieniły się jedynie uśmiechami.

-Dzień dobry Mikey-san, Draken-san. Miło was widzieć. - podbiegła do nich z sporą papierową torbą.

-Cześć Mei-chan . Właśnie miałem o ciebie pytać .- powiedział Mikey.

tam gdzie błyszczą gwiazdy - Ryuguji KenWhere stories live. Discover now