VIOLET poczuła dziwne wahanie, kiedy tak stała przed drzwiami Majora. Piękne, pomalowane na niebiesko drzwi, prowadzące do miejsca pełnego rozważanych wspomnień z dzieciństwa dziewczyny.
Stała przed domem przez dłuższy czas, nie ruszając się z miejsca. Przechodni rzucali jej zaciekawione albo zdziwione spojrzenia, podczas gdy ona po raz dziesiąty układała w sobie głowie co powie, jeżeli Major otworzy.
Zapukała, czekała aż błękitne drzwi się otworzą, a do jej nozdrzy doleci mocny zapach herbaty i gorzkiej whisky.
— Violet? — Nie minęło parę chwil, a Major pojawił się w drzwiach. Ubrany w sztywny, biały mundur, z licznymi odznakami na piersi.
— Dzień dobry, Majorze — dziewczyna mu zasalutowała. Mężczyzna, patrząc się na nią zmęczonym a nawet smutnym spojrzeniem, szybko pokręcił głową.
— Prosiłem, byś tak nie robiła.
— Czy tego nie nakazuje wojskowa etykieta? — Violet zapytała swoim cichym głosem.
— Nie wygłupiaj się. Nie jesteśmy w bazie, a ty nie jesteś na służbie. Masz przecież zwolnienie.
— Tak, ale pracuje w szpitalu... — odparła dziewczyna, wprowadzona do dużego pokoju.
Major posadził ją na sofie i na chwilę zniknął w kuchni, parząc herbatę.— Pracujesz w szpitalu? Violet, wróciłaś dopiero z wojny. Czteroletniej wojny. Nie możesz tak się przepracowywać, to będzie miało tragiczne skutki — westchnął Major Gilbert, stawiając filiżanki na stoliku.
Dom był starą kamienicą w zamożniejszej części Liberio. Nie było to prawdziwe mieszkanie Majora, bardziej jego biuro.
Na pokrytych boazerią ścianach wisiały stare zdjęcia rodzinne, zasłony w oknach były dawno wypłowiałe. Salon był skromnie urządzony, a jedyną dekoracją były lekko przywiędłe chryzantemy — można by rzecz, że to miejsce nie było godne jego pozycji w wojsku.— Wybierasz się na jutrzejszy festiwal? — zapytał Major, siadając obok Violet. Dziewczyna odrazu się wyprostowała, czując dziwne napięcia w mięśniach.
— Nie jestem pewna, czy Pan Kruger sobie poradzi bez mojej pomocy — oczywiście było to kłamstwo. Violet doskonale wiedziała, że jej pacjent sobie bez niej poradzi. Ba, nawet chyba będzie zachwycony, gdyż dziewczyna od zaczęcia pracy w szpitalu miała wrażenie, że jej nie lubi. Tak naprawdę nie zdążyła znaleść odpowiedzi na pytanie, którego nigdy nie oczekiwała.
Pójść na festiwal? Ostatnią rozrywką w jej życiu była wizyta u dziadków Zeke'a podczas jego misji na Paradis, więc miała około trzynaście lat.
— Pan Kruger?
— Mój pacjent.
— Znajdziemy jakieś zastępstwo. Podobno pracujesz z dziewczyną w twoim wieku, może ona się nada?
Violet posłusznie kiwnęła głową. Wbiła oczy w parujący napój przed nią, obserwując jak szare pasemka pary unoszą się w górę.
— Możesz się napić — Major przerwał ciszę.
Dziewczyna sięgnęła po filiżankę, ignorując jej gorącą, po czym napiła się herbaty. Jej gorzki smak długo pozostawał na jej języku, jej wargi lekko czerwone od temperatury cieczy. — Urosłaś. Nie widzieliśmy się tylko dwa lata, a ja mam wrażenie, jakby minęło dziesięć — westchnął, przeczesując włosy swoją dłonią.Violet siedziała nieruchomo. Jej błękitne, pozbawione życia oczy wpatrywały się w Majora jak dwa przeklęte lustra, od których nie można było uciec. Twarz pozostała zastygnięta w niemożliwym do odczytania wyrazie.
CZYTASZ
VIRENT VIOLAE attack on titan.
Fanfiction𝐖𝐇𝐄𝐑𝐄 𝐕𝐈𝐎𝐋𝐄𝐓 need to rethink her whole life, just by meeting bunch of suicidal friends from the place everyone called hell. and realize that the whole time her life was one. COVER BY ME! - fanart from pinterest. eren jeager x oc polish la...