𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝐓𝐄𝐍 | girl with the red scarf

35 6 0
                                    

LIBERIO pokryte było pyłem. Getto nigdy nie było miejscem urokliwym, stały tam rzędy obskurnych kamienic i tylko mieszkania zasłużonych były w lepszym stanie.

Teraz jednak powietrze zamieniło się w gęstą mgłę. Niebo było niezmącenie ciemne, jakby miasto zostało przykryte przez czarną pelerynę śmierci.

Te budynki, które jeszcze stały, skrzypiały niebezpiecznie. Violet siedziała przycupnięta obok garstki żołnierzy, patrolując okolicę.
Raz tylko pojawiła się jedna osoba — uciekająca staruszka. Wszyscy, którzy nie zdążyli się uratować, leżeli teraz nieruchomi w piachu, jakby powiewy wiatru ułożyły ich do snu. Dziewczyna mocniej opatuliła się kurtką, wytrwale trzymając broń w rękach.

— Po cholerę my tu siedzimy? — westchnął ze zrezygnowaniem żołnierz.

— Czekamy na śmierć — odparł drugi, za co dostał kuksańca. — Wolę tutaj niż w niewoli u tych pieprzonych diabłów! — syknął.

Nastała przytłaczająca cisza. Violet omiotła wzrokiem swoich kompanów, po czym zmieniła pozycję na bardziej leżącą. Podniosła dłonie i zaczęła sobie poprawiać bandaże. Miała albo uszkodzone nerwy, albo przyzwyczaiła się do rozszarpującego bólu, bo absolutnie nic nie czuła. Gdyby na to spojrzeć, to właśnie było jej specjalnością. Nic nie odczuwać.

— Idę zobaczyć czy ktoś przeżył — oznajmiła cicho, wstając. Jeden z żołnierzy już miał coś powiedzieć, ale wystarczyło jedne spojrzenie, by zachował pretensje dla siebie. — Jeżeli na lini pojawi się wróg, atakujcie. Postarajcie się nie stracić efektu zaskoczenia — dodała, odwracając się na pięcie i ruszając przemierzać resztki miasta.

xxx

Violet zdobyła trochę czasu na przemyślenia.
Nie miała chwili by się zastanowić, dlaczego tak faktycznie Paradis zaatakowało. Sama ona nie wiedziała o wypowiedzeniu wojny, a diabły z wyspy tym bardziej nie powinny. Po krótkiej chwili rozważań, dziewczyna doszła do wniosku, że musieli wysłać kogoś tutaj na podsłuch.

Tylko kogo? By zbliżyć się do oficerów armii Mare, trzeba było posiadać długie lata służby, zaufanie no i przede wszystkim porządek. Nawet jeżeli sfałszowali dokumenty, to minister bezpieczeństwa zawsze mógł je sprawdzić. W czasie wojny na pewno by to zrobił. Nie wspominając już o wojnie z Związkiem Środkowowschodnim, która miko wszystko była ekonomicznym obciążeniem dla Mare. Z jakiego powodu Mare zaczynałoby kolejną wojnę tuż po zakończeniu ostatniej?

Violet wspięła się na jeden z rozwalonych budynków. Tutaj będzie miała lepszy widok na całą bitwę. Położyła się i nabiła broń.

Przez głowę jej przeszło, że szpieg mógł się skontaktować z kimś, kto miał łatwy dostęp do ściśle tajnych informacji. Tylko kto? Generał Magath z pewnością nie, Major zbytnio przestrzegał zasad i... nie żył. Poza tym, w jaki sposób mieliby skontaktować się z Paradis?

I wtedy ją olśniło. Wojownicy. Tylko dwójce udało się wrócić z powrotem do Mare. Zeke i Reiner. Nie mógłby być to Reiner, dziewczyna dobrze wiedziała jak ważna dla niego była rola wojownika oraz jak dużo by ryzykował.

Został tylko Zeke. W końcu sam jej powiedział, że jego ojciec został stracony za konspirację przeciwko Mare. Kiedy on wrócił z wyspy, sama ona była na wojnie — nie mogła wiedzieć czego tam doświadczył.

Zacisnęła mocno dłoń na broni, odsuwając od siebie te myśli. Nie mogła tak myśleć tak o osobie z wyższym stanowiskiem niż ona. Przecież znała go, trenowała z nim. Violet skarciła się w duchu, po czym zaczęła obserwować okolicę.

VIRENT VIOLAE                attack on titan. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz