Rozdział 48

26 1 0
                                    

Pov: Ogniste serce

Kocura obudził snop Świtającego światła , wpadający na niego przez liściaste korony drzew. Wiatr lekko szumiał , zakłócając światło przez ruszające się liście, których cień co jakiś czas zasłaniał snop światła. Właśnie to obudziło ogniste serce. Podniósł się ciężko , jakby czując że sen nie odnowił jego energii a wręcz ja wyssał rozejrzał się. Obok niego nie leżał szara pręga. W powietrzu nie było też czuć świeżego zapachu jego towarzyszy. Czyżby odeszli bez niego? Nie, napewno nie. Więc co się stało ?
Odskoczył jak poparzony kiedy krzewy obok niego zatrzęsły się. Wysunął pazury zdenerwowany. Czy to kojoty? Czy oni? A może coś gorszego ?  Nagle z nad zwalonego drzewa , w którym nocowali jego pobratymcy wyskoczyła biała kólka. Spojrzała się na niego para czerwonych oczu i ominęła go kilkoma susami przebiegło obok niego a po chwili coś przemknęło zaraz po Niej. Królik zapiszczał przeraźliwe , płosząc prawdopodobnie najbliższą zwierzynę i ucichł z pysku kota o tak samo śnieżnym futrze jak on. Tak. Śnieżek właśnie upolował białego królika. Obrócił się triumfalnie z zwierzyna w pysku a ogniste serce odetchnął ciężko z ulgą. Po chwili z krzewów wyszla pozostała trójka. Szara pręga podszedł do przyjaciela z wiewiórka w pysku i położył ją przy nim. Kocur spojrzał się na nią a po chwili na kolegę

Ogniste serce
- myślałem że mnie zostawiliscie

Szara pręga zaśmiał się

Szara pręga
- no coś ty. Nie poszlibyśmy bez ciebie. Nie chcieliśmy cię budzić na polowanie. W końcu mogłeś odpocząć

Ogniste serce przytaknął przyjacielowi i schylil się aby zacząć jeść wiewiórkę. Jedząc posiłek widział "rozmawiających" z sobą śnieżka i prędka łape- którzy jedli złapanego przed chwilą królika. Długi ogon jadł zwierzynę prędkiej łapy który odstąpił mu swojej nornicy . A szara pręga jadł dwie - dość małe myszy.

Gdy w końcu zjedli ogniste serce stanął na czele patrolu i kiwnął do nich głową w stronę wrzosowiska , które rozpościerało się przed nimi. A na horyzoncie , ledwie widoczni mały czerwony punkcić który był pierwszym z wielu domostw dwunożnych. Ognisty kocur przełknął ślinę na myśl o mieście dwunogów. Wciąż czuł na swoim ogonie wiatr wiejący z pyska psa , czy krew płynąca z nurtem tunelem którym uciekli. Która prawdopodobnie należała do księżyca . Pokręcił głową aby pozbyć się tych koszmarnych wspomnień chociaż na chwilę i ruszył przed siebie , czując już w nozdrzach zapachy lasu w którym mieszkał klan pioruna. Jego dom

                                    *
Śnieżek
- i wtedy srebrny znalazł dziurę przez którą uciekliśmy! To było straszne ! Myślałem że on nigdy z tamtad nie wyjdzie !

Piątka kotów szła przez wrzosowiska przez cały dzień. Śnieżek opowiadał o przygodach które przeżywał od czasu spotkania srebrnego. Czyli dla niego to od zawsze. Ogniste serce czuł w sercu ból że nie pamiętał klanu czy własnej matki z ale z chęcią słuchał śnieżka . Znał już praktycznie całą historię od spotkania śnieżka aż wsumie do teraz. Wiedział że Śnieżek spotkał srebrnego za wielkimi górami , czyli wysokimi skałami i poszli dalej razem. Przeszli przez opuszczona drogę grzmotu , srebrny walczył z lisem , byli na opuszczonej farmie, no prawie opuszczonej i spotkali " gang przyjaciół". Okropna nazwa. Wszystkim ścinała się krew w żyłach kiedy śnieżek opowiadał o tym jak wszyscy rzucili się na srebrnego a hoshi zdradził ich chcąc mu pomóc przez co sam został pokonany. A później jak owy śnieżyca znęcał się nad nim srebrny pokonał go i w końcu odeszli wraz z hoshim który się do nich przyłączył. Opowiadał również o tym jak dwie pieszczoszki- melodia i hiacynt zaprosiły ich do swojego domostwa ale zostali nakryci przez ich dwunożnych ale na ich szczęście srebrny znalazł dziurę i uciekli. Przed spotkaniem z kotami watachy potwór dwunożnych zjechał z drogi wbijając się w drzewo ale również uderzając hoshiego. Ogniste serce pamiętał potwora wbitego w drzewo z pełną siła. Już wiedział dlaczego hoshi był w legowisku medyka. Słuchając opowieści patrzał się na młodszego. Z każdą wzmianka o srebrnym , jego oczy błyszczały smutno ale ani razu nie spuścił głowy. Ogniste serce nie miał szansy dobrze poznać srebrnego , szczerze wymieniał z nim kilka rozmów przez cały pobyt w watasze , ale wiedział z opowieści śnieżka że srebrny po mimo swojego charakteru opowiekowal się nim najlepiej jak mógł. Gdyby srebrny żył, nie spłacilby długu swojej wdzięczności do końca swoich dni. Jego rozmyślania przerwał najgłośniejszy jaki chyba słyszał w życiu pisk. Pisk przeleciał nad ich głowami i poleciał dalej. Ogniste serce skulił uszy i wymienił spojrzenia z resztą klanowcow. Po chwili odezwał się szara pręga

Wojownicy . Śnieżek - Zdala od klanuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz