19

1K 27 27
                                    

Stojąc i obserwując fajerwerki, uznałam, że muszę odejść spod bloku, bo oni mogą wyjść i po prostu mnie szukać. Nie miałam, gdzie się podziać. Uznałam, że odpiszę nieznanemu.

Do: Nieznany numer

dziękuję. bardzo.

Od: Nieznany numer

nie ma za co misia, trzymaj się ❤️

Fakt faktem, zastanawiało mnie, skąd ta osoba miała to nagranie, a po drugie - kim była? Kto poszedłby mi na rękę?

Pov: Mata

- Co ja mam kurwa zrobić? - powiedziałem.

- Nie wiem. - odpowiedział Szczepan.

- Zadzwoń na ten numer, może odbierze. - zaproponowała Kaja.

Przytaknąłem dziewczynie, a następnie zadzwoniłem i przełączyłem telefon na głośnomówiący.

- A jednak się przejąłeś. - odezwała się kobieta śmiejąc się.

- Kurwa, powiedz co wysłałaś Lilce. - odpowiedziałem.

- Może zapytaj jednego ze swoich przyjaciół? Nie ma opcji, że nie poznał mnie po głosie. Jeśli to słyszysz, przyznaj się. Ratunku już nie ma. - rozłączyła się.

- Który coś odjebał? - wstałem i zacząłem krążyć po pokoju.

Nastała zupełna cisza.

- Który kurwa? - zacząłem krzyczeć.

- Nie róbcie z siebie pizd, proszę Was. To ważna sprawa. - powiedziała Kaja.

- Przepraszam Michał. - odezwał się Szczepan.

- Co kurwa? - powiedziałem i zacząłem go szarpać.

- Michał uspokój się. - odepchnął mnie Wygnański. - Daj mu opowiedzieć wszystko.

- To Michalina. Przyjaciółka Olgi. Ona mi się bardzo spodobała i zaczęliśmy pisać. Powiedziała, że jeśli podczas jakiejś kłótni będę nagrywać to, co mówisz, ona da najlepsze rady na daną sytuację, żebym Ci pomógł. - powiedział na jednym wdechu. - Nie wiedziałem, że wykorzysta to w taki sposób. - dodał, a w jego oczach pojawiły się łzy.

- Ale co jej kurwa wysłałeś? - powiedziałem.

Chłopak puścił nagranie, które wcześniej dostała Lila. Myślałem, że nie wytrzymam.

- Nie spodziewałem się tego po Tobie. - powiedziałem.

- Ale Michał, myślałem, że to Ci pomoże. - odparł bezsilnie.

- Zjebałeś Szczepan. - powiedział Tadek, na co reszta przytaknęła.

- Warto by było, gdybyś kurwa dodał, że byłem wtedy zjarany. A teraz wyjdź. - powiedziałem nawet nie patrząc mu w twarz.

Po tym, jak Szczepan opuścił mieszkanie, chłopacy również wyszli. Została ze mną Kaja. Siedzieliśmy razem na kanapie.

- Michał, może zadzwoń do niej. - powiedziała.

- To nie ma sensu. Nie odbierze. - odparłem.

- Może jej poszukamy? - zapytała. - Chociaż nie, pewnie poszła do domu rodziców.

- Jakby Ci to powiedzieć, ona ich nie ma. Nie ma tak naprawdę gdzie się podziać.

- Dobra, choć jest już 4 to chodźmy.

Ja i Kaja szukaliśmy Lilii przez dwie godziny, niestety bezskutecznie. Warszawa to zbyt duże miasto na takie szukanie. Martwiłem się o nią najbardziej na świecie.. Gdybym tylko mógł cofnąć czas i po prostu nie dopuścić siebie do powiedzenia tych słów.

Ocean Blue || MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz