Ale przede wszystkim chciałem podziękować SBM za to, że nauczyli mnie latać i pora już opuścić gniazdo.
Te słowa ciągle krążyły po mojej głowie, nie dając mi spokoju. Leżałem na kanapie w salonie i zastanawiałem się czy to była dobra decyzja. Wyłączyłem telefon, bo nie chciałem, aby ktokolwiek przeszkadzał mi w moich przemyśleniach. Miałem bałagan w głowie.
- Czy jeśli otworzę własną wytwórnię, ludzie pokochają mnie na nowo i nie będą już mówić, że Mata się skończył? - myślałem paląc papierosa.
Nagle usłyszałem dźwięk dzwonka do drzwi, więc zgasiłem papierosa, a zza drzwi wyłonił się Tadeo.
- Japierdole stary, czemu nie odpisujesz ani nie odbierasz telefonu? - powiedział zmartwiony przyjaciel.
- Kurwa, nie wiem co robić. To całe odejście może nastąpiło zbyt szybko, nie wiem czy byłem gotowy. - rzekłem do Tadka.
- Weź spróbuj zrobić coś swojego.. hmm,
może Matczak Label? - powiedział chłopak śmiejąc się w niebogłosy.- Idioto, nie śmiej się z tego bo ja.. - przerwałem - chociaż czekaj, Ty masz jednak mózg. Stworzę swój label. - oznajmiłem dumnie.
- Pierdolisz. - wykrzyczał Tadeo wpatrując się we mnie z niedowierzaniem.
- Dziś akurat nie, ale dobra. Ty i Gombao będziecie mi potrzebni, dzwoń po Wygusia i Szczepana. Musimy obmyśleć wszystko, bo się zajawiłem. - powiedziałem do swojej bratniej duszy.
Jak kazałem, tak zrobił. Chłopaki w mig przyjechali do mojego mieszkania. Sami nie mogli uwierzyć, że to naprawdę się dzieje.
Godzinę później
- Dobra, kto jeszcze ma pomysł na nazwę label'u? - rzekł Tadeo.
- Gombao label - powiedział Wyguś skacząc po pokoju i podniecając się tym, co wymyślił.
- Chyba Cię pojebało, ja nie będę tworzył swojej muzyki. Lepiej sprawdzam się jako DJ. - oznajmił Szczepan - Matczak, do chuja, powiedz mu coś, bo zaraz się pod nim podłoga zapadnie - zaśmiał się.
- Wyguś, kurwa zamknij się już, bo Twoje szare komórki dzisiaj nie pracują. - zaśmiałem się do chłopaków.
- A Ty co wymyśliłeś Tadek? - zwróciłem się do przyjaciela.
- Tadek? - popatrzyłem w jego stronę ale nie odpowiadał. Wpatrzony był w mały szklany stolik.
Wyguś podszedł do chłopaka i zaczął krzyczeć mu do ucha.
- Kurwa, Ty jesteś pojebany. - ocknął się. - Myślałem nad nazwą labelu, i chyba wymyśliłem.
Ja i chłopaki patrzyliśmy na niego z zaciekawieniem. Nasz wzrok powędrował na kartkę, na której było napisane:
„M.A.T Label”
patrzyliśmy na siebie - Ja na Szczepana - Wyguś na Tadka - a potem ja na Tadeo i Wyguś na Szczepana.
Wszyscy byliśmy zadowoleni i podjarani jego pomysłem.- Kurwa, to jest to. - powiedziałem wzruszony. - Mamy to.
Przez resztę wieczoru ja i chłopaki omawialiśmy sprawy związane z założeniem wytwórni. Krzysiek, Franek oraz Tadek wrócili do swoich mieszkań po drugiej. Zjadłem resztki jedzenia z lodówki, zapaliłem i poszedłem spać.
Gdy się obudziłem, na zegarku widniała 11:47. Zdziwiłem się, bo wszyscy wiedzą z Hotelu Maffija, do której potrafię spać.
Uznałem, że muszę zacząć szukać ludzi do labelu, bo przecież nie mogę tworzyć go w pojedynkę. Wiem tylko tyle, że chłopaki nie będą chcieli, no chyba, że Tadek, bo ma już pare nutek na swoim koncie. Pogadam z nim. Ubrałem się i wyszedłem z domu, bo czekał na mnie uber. Pojechałem do przyjaciela i zadzwoniłem dzwonkiem.
CZYTASZ
Ocean Blue || Mata
Romance- Żałuję, że odszedłem z SBM. Może wtedy nie pojawiłabyś się w moim życiu - wykrzyczał blondyn patrząc z agresją w moje błękitne oczy. - Lila kocham Cię, dobrze to wiesz. Każdy to wie mimo, że nie mówię ci tego wprost. Kocham cię Lila. - Nie przysze...