nowy rozdział

814 32 3
                                    

Kiedy ten facet wyszedł z sali, spakowałam sofię i skoro jej stan jest stabilny to wypisałam ją ze szpitala na żądanie. Zadzwoniłam po dwóch ochroniarzy i wróciłyśmy do domu.
Tam wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i zadzwoniłam na lotnisko żeby szykowali mój prywatny samolot do lotu.

Idąc do samolotu z małą na rękach wpadłam na jakiegoś napakowanego chłopaka
- Uważaj jak chodzisz - nie była bym sobą gdybym mu nic nie powiedziała. Normalnie najprawdopodobniej bym mu przywaliła ale ze względu na Sofie tego nie zrobiłam
- tsa - Mruknął i poszedł dalej
Dziwak - pomyślałam sobie

Gdy moi ludzie spakowali mój motor weszłam z Sofi i dragonem ( moim psem - dobermanem ) Na pokład i wystartowaliśmy.
W trakcie lotu pracowałam a mała albo bawiła się z dragonem (czy tylko mi podoba się to imię dla psa? - autorka) albo spała. Nie wiem czy mówiłam że jestem szefową organizacji, nazywają mnie tam Queen. Siódmego listopada czyli za trzy dni mam spotkanie z Monetami, Santanami i Reterami. Ja wiem że Moneci są moimi braćmi ale oni o tym nie wiedzą. Jedyne o czym mają pojęcie to to że mają siostrę ale nawet o tym dowiedzieli się niedawno. Bo właśnie z mojego, jako Hailie powodu jest to zebranie.

Po Kilku godzinach wylądowaliśmy w Paryżu.
Ja piętnasto latka z dwu letnią siostrą na rękach i wielkim psem przy nodze ruszyłam do wyjścia z samolotu żeby otworzyć nowy rozdział w życiu i zakończyć stary

Przepraszam że tak długo nie było rozdziałów ale postaram się pisać więcej i częściej
Wyczekujcie następnych rozdziałów
Papatki ☺️

Niebezpieczna Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz