Wypadek

584 26 6
                                    

Po wyjściu z budynku, wsiadłam do mojego auta i ruszyłam w stronę mojej willi. Postanowiłam odebrać pieniądze dopiero jutro bo nie miałam ochoty na konfrontacje z Monetami. Droga powinna zająć mi około 40 minut bo są większe korki niż gdy jechałam w drugą stronę.

  Ruszyłam gdy światło zmieniło się na zielone. Byłam na środku skrzyżowania ulic, spojrzałam w prawo a tam zobaczyłam jak pędzi ciężarówka i nie zatrzymuje się na czerwonym świetle. Pojazd uderzył w mój prawy bok samochodu i jedyne co dalej pamiętam to ból, chałas i ciemność jakby ktoś zgasił światło. 

   Po nie wiem jakim czasie zaczęłam słyszeć jakieś odgłosy, chyba karetka... i krzyki jakichś ludzi ale nie jestem pewna bo dźwięki mi się mieszały... Czułam jak ktoś mnie wyciąga z auta i kładzie na ziemi. Zaczęłam kręcić delikatnie głową i coś mruczeć ale nawet ja sama nie wiem co. Bolało, tak strasznie bolało, łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Poczułam jak ktoś wbija mi jakąś igłę w ramie. Moją ostatnią myślą było „ co będzie z Sofi jeżeli nie przeżyję " i odpłynęłam.

Perspektywa Louisa

Oglądałem z Sofią krainę lodu, i zażyczyła sobie żebym zrobił jej obiad.
Poszedłem i zacząłem szukać jakiegoś mięsa, wziąłem jeszcze płatki kukurydziane, zrobiłem z nich panierkę i usmażyłem  (nie mam zielonego pojęcia o gotowaniu więc nie wiem co ten fragment tu robi XD 😆-autorka)
Ugotowałem jeszcze ziemniaki i postawiłem na stole dwie porcje, jedną dla mnie i drugą mniejszą dla kruszynki.
- Sofi! Chodź !- zawołałem i po chwili usłyszałem ciche tupanie co oznaczało że wstała z kanapy i biegnie do mnie. Gdy miałem ją w zasięgu wzroku kucnąłem żeby być jej wzrostu a ona się we mnie wtuliła. Podniosłem ją i wsadziłem do fotelika. Postawiłem talerzyk przed nią i dałem widelczyk. Gdy mała zaczęła jeść, sprzątnąłem ten syf co zrobiłem i sam usiadłem obok niej i zacząłem jeść swoją porcję.
Po obiedzie gdy wyciągałem malutką z krzesełka, zadzwonił mój telefon, dziewczynka pobiegła do salonu dokończyć film a ja wyciągnąłem telefon z kieszeni i zanim odebrałem zerknąłem na godzinę. Hailie powinna już wrócić pomyślałem i odebrałem połączenie z nieznanego numeru
- Halo, kto mówi
zacząłem
- Dzień dobry dzwonię do pana ponieważ z tego co się dowiedziałem od Policji jest pan jedną z najczęściej kontaktujących się osób z naszą pacjentką
Powiedział, jak się domyślam lekarz. Momentalnie poczułem jak całe moje ciało się napina a przez zaciśniętą szczękę ledwo co powiedziałem
- O co chodzi ?
Niestety już zacząłem się domyślać co się stało ale nie chciałem dopuszczać takiej możliwości do świadomości
- Hailie Monet została potrącona przez ciężarówkę. W tej chwili jest w śpiączce ale niedługo będziemy ją wybudzać. Ma liczne obrażenia, a więcej dowie się pan jak przyjedzie do tego szpitala ********( Nazwa ulicy przy jakimś tam szpitalu ). Jakby coś się działo to będziemy dzwonić
Powiedział facet po drugiej stronie słuchawki i się rozłączył.
Pobiegłem do salonu
- Sofia, chodź, muszę szybko gdzieś pójść a ty ze mną
Powiedziałem i wyłączając przed tym telewizję  wziąłem ją na ręce. Chyba zauważyła że nie jest to odpowiedni moment na kłótnie bo nie wierciła się przy zakładaniu kurtki i butów, ja sam w pośpiechu zarzuciłem moją kurtkę i wcisnąłem stopy w buty, wziąłem klucze do domu i do mojego auta, muszę powiedzieć że nie jest takie złe. Wracając, znowu podniosłem dziewczynkę i poszedłem szybkim krokiem do pojazdu. Zapiąłem ją w foteliku i ruszyliśmy. Starałem się jechać wolno ale tak żeby jak najszybciej dojechać do szpitala.( wiem to nie ma sensu-aut. )
Podjechałem pod najbliższe wejście i wziąłem Sofi na ręce, ruszyłem biegiem do recepcji
- Dzień dobry. Gdzie leży Hailie Monet?
Zapytałem a, chyba pielęgniarka spojrzała się na mnie dziwnie
- Dzień, dobry. A pan to, kto?
Zapytała z taką jakby pogardą.
Przez chwilę zastanawiałem się co powiedzieć ale uznałem że raz kozie śmierć. Bardziej bym się martwił że Hailie mnie zabije, oczywiście w nie dosłownym tego słowa znaczeniu, chociaż... Dobra nie czas na zamartwianie się
- Jestem jej chłopakiem 
Powiedziałem ze zniecierpliwieniem
- Dobrze...
Powiedziała tak bez przekonania ale chyba po chwili uznała że lepiej mnie wpuścić niż się ze mną męczyć.
- sala numer 326. W tamtą stronę.
Powiedziała i wskazała na korytarz po prawej. Już jej dłużej nie słuchałem. Pobiegłem z przytuloną do mnie dziewczynką na rękach we wskazaną stronę.
326, 326, powtarzałem sobie w głowie 326... To tu pomyślałem i zapukałem do sali, z tego co wiem niedawno została wybudzona po operacji.
Starałem się zrobić tak żeby Sofi nie widziała za dużo bo nie wiadomo w jakim stanie jest jej mama.
Gdy usłyszałem ciche prosze uchyliłem drzwi i powoli zacząłem wchodzić do sali. Hailie leżała na łóżku z nogą i ręką w gipsie a na głowie miała bandaż i kilka siniaków. Postawiłem Sofi na ziemi i wzorem ją za rączkę. Widać że Hailie się nas nie spodziewała. Nic nie mówiąc, zamknąłem drzwi i podszedłem do fotela stojącego obok łóżka i usiadłam na nim a Sofi gdy rozpoznała swoją mamę podbiegła i ją przytuliła, Hailie skrzywiła się delikatnie gdy dziewczynka niechcący uderzyła ją w żebro, czyli tam też jej coś się stało, ale odwzajemniła gest. Malutką została już na łóżku.
- Dobrze się czujesz?
Zapytałem naprawdę bardzo delikatnie i wziąłem ją za leżącą na materacu dłoń.
- Mogło być lepiej
Odparła ale delikatnie się uśmiechnęła. Po chwili do sali wszedł lekarz. Najpierw spojrzał na mnie i Sofi , a potem na Hailie .
- Widzę, że lepiej już się pani czuje.
- Tak, a kiedy będę mogła wrócić do domu?
Zapytała, a ja widziałem jak bardzo jej na tym zależy
- Niestety musi pani zostać jeszcze 2 tygodnie na obserwacji.
- A nie dało by rady trochę szybciej? Gdyby w domu się nie
przemęczała?
Wtrąciłem się do rozmowy
- Ale przecież tak się nie da przy Sofi.
Powiedziała Hailie
- Nie ma szans że teraz zostawię samą w domu.
Powiedziałem stanowczo i spojrzałem na nią tak, jakby z księżyca się urwała.
- W takim razie możliwe, że możemy wypisać pacjentkę za tydzień. Do Widzenia.
I wyszedł

Hello!
Mam nadzieję że podoba wam się rozdział z innej perspektywy.
Rozdział nie sprawdzany‼️

Niebezpieczna Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz