V FUNNY STORY (HOLMES ALMOST DIED)

96 15 6
                                    

Sherlock uwielbiał robić rzeczy, których mu odradzano.

Rano wpadł na pomysł, że bluzę Johna odda mu osobiście. Stwierdził też, że nie będzie czekał aż do poniedziałku i pójdzie mu zanieść ją do domu w sobotę.

Wstanie z łóżka było najtrudniejszym etapem ten misji. Był zmęczony, bo nie przespał prawie całej nocy przez ostatnią sprzeczkę z Mycroftem. Kiedyś obiecał bratu mówić mu o wszystkim, a od kilku tygodni zamyka się ze swoimi problemami. Chciał mieć z nim dobry kontakt, ale dobrze wiedział, jak bardzo kwestia narkotyków porusza Mycrofta, więc siedział cicho.

Ubrał pierwsze lepsze ciuchy, a potem upewnił się, że jego włosy wyglądają dobrze. Przyrzekł sobie, że ostatni raz pozwolił na obcięcie ich komuś obcemu. Potem wyszedł z pokoju i skierował się do sypialni Mycrofta. Oczywiście pościelone łóżko, uchylone okno, odkurzony dywan ⸻ Pan Idealny. Sherlocka interesował tylko laptop leżący na biurku. Upewniwszy się, że jego brat jest w kuchni, usiadł na fotelu i włączył urządzenie. Odgadnięcie hasła było dziecinnie proste, a potem ukazał się pulpit. Pliki był posegregowane, więc znalezienie danych osobowych Watsonów było jeszcze łatwiejsze niż nastolatek przypuszczał. Szybko sięgnął po kartkę i długopis, aby zapisać jego adres. Posprzątał po sobie i wyszedł z pokoju.

Gdy pakował bluzę chłopaka do plecaka, słyszał jak mama i jego brat się o coś sprzeczają. Dzień, jak co dzień.

⸻ Wychodzę, mamo ⸻ zawołał Sherlock, zakładając plecak na ramię.

⸻ Jasne, kochanie. Baw się dobrze ⸻ odkrzyknęła z kuchni.

Wyjrzał za okno, aby upewnić się, że nie potrzebował kurtki. Mimo wczesnej wiosny, pogoda była naprawdę ładna. Założywszy buty, sprawdził czy ma adres kolegi i już miał wychodzić z domu, ale przed nim wyrósł Mycroft.

⸻ Gdzie, z kim?

⸻ Idę do znajomych, wyluzuj ⸻ odpowiedział, ale spojrzenie starszego mężczyzny nie dawało za wygraną. ⸻ Będę z Molly i Mike'm.

⸻ Co będziecie robić?

⸻ Twoją matkę. Poza tym, odwal się i znajdź własnych znajomych

Mycroft jednak szybko przycisnął brata do ściany, zaciskając palce na jego przedramieniu.

⸻ Tylko dowiem się, że coś durnego zrobiłeś, a będziesz miał przesrane. Twoi znajomi jeszcze bardziej.

Sherlock dostrzegł w oczach Mycrofta, że mówił poważnie. Absolutnie nie żartował. Wtedy właśnie zrozumiał, że jego brat powoli tracił cierpliwość do tego, co robił przez ostatnie tygodnie. Jednak odepchnął od siebie faceta, wziął plecak i zatrzasnął za sobą drzwi. Zerknął na swoją rękę, by zobaczyć kilka czerwonych śladów.

⸻ Pieprzony idiota...





***

Dom Johna znajdował się na 164 Oatlands Dr. Było to dosyć blisko, bo niecałe piętnaście minut z buta. Sherlock zauważył również, że niedaleko stąd była również szkoła. Im bliżej był, tym bardziej się denerwował. Ostatnia rozmowa telefoniczna z Johnem nie należała do najprzyjemniejszych, dlatego też niezbyt chciał się widzieć z nim twarzą w twarz. Schował dłonie w kieszenie bluzy i widział już cel.

Wziął głęboki wdech, wszedł na stopień i zapukał. Gdy czekał, aż ktoś mu otworzy, wyjął bluzę z plecaka.

⸻ Dzień dobry ⸻ powiedział mężczyzna.

Sherlock przyjrzał mu się dokładnie. Miał brunatne włosy, równie ciemne oczy i brodę. Zmarszczki w okolicach powiek i ust nadawały jego twarzy sympatyczności. Ubrany był w koszulkę i wytarte dżinsy, nic specjalnego. Dłonie były pokryte znaczną ilością widocznych żył, ale były bardzo zadbane. Na lewej ręce nosił drogi zegarek, a na prawej złotą obrączkę.

CURLY BLACK HAIR [teenlock pl]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz