ROZDZIAŁ III: W Y B R A N I

13 4 3
                                    

HANNAH:

  Sen minął mi spokojnie i nawet przyjemnie. Nigdy nie spałam pod gołym niebem, było to coś nowego i niezwykłego. Tak, jak powiedziano nam wczoraj, gdy tylko słońce zaczęło obdarowywać nas swoim porannym, złotym ciepłem zabrano nas do naszych namiotów. Każdemu przydzielono jedną strażniczkę, jednak dla mnie nie została przydzielona strażniczka, ponieważ było ich za mało. Dowódczyni naszego nowego oddziału osobiście się mną zajęła. Było to dla mnie nieco stresujące, jednak chyba bez potrzeby tak się niepokoiłam. Była piękna i wyglądała na dosyć młodą. Unosił się od niej lekko słodkawy zapach polnych kwiatów.
Szłyśmy w zupełnej ciszy. Nie była to niezręczna cisza, a raczej napawanie się tym dniem. Ciepłem złotych promieni słońca, które przedzierały się przez pastelowo zielone liście drzew i kwiatów, świergotem najróżniejszych ptaków i chlupotem zimnej, czarnej wody płynącej w rzece, którą rozbijały pojedyncze kamienie i głazy wyrastające z dna. Gdy szłyśmy, zauważyłam nawet czujnie przyglądającą się nam rodzinkę żurawi - są to niezwykle piękne i mądre stworzenia. Nie wytrzymałam i musiałam spytać:
- Czy tylko my.. To znaczy czy tylko strażnicy smoków mają żółte oczy?
- Tak, nie widziałam jeszcze zwykłego Elfa z żółtymi oczyma - Głośno się zaśmiała a ja mój wzrok, trochę paląc się ze wstydu, wbiłam w ziemię, trochę dalej od moich stóp. Dalsza droga ciągnęła się w ciszy.
Gdy doszłyśmy do namiotów rzekła:
- Czy będziesz potrzebowała pomocy w nałożeniu stroju? Miałaś na sobie chociaż raz w życiu prawdziwy, Elfi strój? - Spojrzała się na mnie a mi zrobiło się głupio.
- Nie, nigdy. Myślę, że przyda mi się mała pomoc. - Uśmiechnęłam się w zakłopotaniu.
- W takim razie wejdź do środka, na łożu jest przygotowany strój i stań na stołku. - Jej twarz nie wyrażała żadnych emocji. Musiałam się przygotować bo teraz nagość to będzie moją codziennością. Wykonałam jej rozkazy i stanęłam na stołku. Rozejrzałam się po namiocie, nie był spory lecz bardzo przytulny jak na polowe warunki. Było tu dużo stołków, koszy i waz. Jej oczy ani na chwilę nie oderwały się od ziemi odkąd weszła za mną do namiotu. Wyglądała na zakłopotaną, chociaż zakłopotanie mi do niej nie pasowało.
- Jesteś boginią? - Zapytałam a ona podeszła do mnie i złapała mnie w tali a jej oczy wbiły się w moje źrenice i ani na chwilę się od nich nie oderwały, a na jej usta wkradł się nieskromny uśmieszek. Podeszła do łóżka i chwyciła pierwszą część stroju.
- Pomarańczowy to twój kolor. Będzie się pięknie komponował z twoimi włosami gdy tylko pozbawimy je pigmentu. - Podeszła do mnie, spojrzała mi głęboko w oczy i zimnymi dłońmi zaczęła owijać mi wokół talii sznur z kamyczkami, muszelkami i jarzębiną. Przeszywały mnie dreszcze. - Zejdź, muszę teraz ubrać ci górną część. - Powoli zeszłam a jej ręce wędrowały po moim ciele. sprawdziła mi żebra, dokładnie sprawdziła coś pod piersiami i pod żuchwą. Moje nogi również padły ofiarom jej dłoni, jednak jej dotyk był kojący, jakby leczniczy. - Jesteś zdrowa a twoje nogi są w świetnym stanie. Może zostaniesz strażniczką drugiego rzędu lub biegaczką. Obróć się proszę. - Pod piersiami i między nimi przeplotła mi korale w odcieniu pomarańczy. Strój był piękny, lecz wiedziałam, że początkowo będę czuć się w nim niepewnie. - Unieś włosy. - Na szyję zawiesiła mi zimną fiolkę z czerwoną mazią. - To twoja krew, nie zgub tego i pamiętaj że to twój identyfikator. A i jeszcze jedno. Kiedy was rozbieraliśmy, miałaś na szyi to. Bardzo piękny podarunek. Możesz go zachować. - Wyciągnęła z kosza na innym, wyższym stołku medalik. Medalik, który dostałam od mojego ojca.
- Zawiesisz mi go na szyi proszę? - Zapytałam patrząc na nią, choć wiedziałam, że moje oczy są jak ze szkła i zaraz miałam się rozpłakać. Ona tylko podeszła do mnie i zrobiła to, o co prosiłam. Jej zimne, długie palce zatrzymały się na moich obojczykach.
- Odpocznij. Łoże jest wygodne. - Odeszła nic więcej nie mówiąc a ja położyłam się na łożu ze słomy i futra psów. Rzeczywiście było bardzo wygodne. Chyba zasnęłam, albo pogrążyłam się głęboko w rozmyślaniach, bo nie pamiętam nic co działo się dalej.

draco oculosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz