Day 2 🎄

192 14 1
                                    

Wyszedł z biura i od razu przystawił swoją komórkę do ucha. Musiał zadzwonił do Zayna, był zły. Harry nie odzywał się już drugi dzień. Dzwonił do jego przyjaciela, ale ten też nic nie widział. Później do swojej rodziny, a następnie do jego, tam również pustki i kolejne zmartwiania. W dodatku plotki o ciąży i rzekomej nowej dziewczynie rozbiegły się po internecie.

Kto mógł coś takiego robić? Dlaczego wszystko wychodziło tak nagle i co miało mu to przynieść?

- I co?

- Gówno. Nic nie załatwiłem - mruknął głośno. - Po co media starają się wszystkim udowodnić, że będę mieć dziecko? Czemu te zdjęcia wyciekły do internatu?

- Nie wiem czemu. Dostają za to kasę. Po za tym przynajmniej masz szanse je zobaczyć. To jest szczęście w nieszczęściu, Louis. Powiem ci szczerze, gołym okiem widzę, że to montaż. Co mówił twój menadżer?

- Jest w szoku i od razu zaczął działać, chociaż tyle. Powiedział, że odkręcą tą plotkę o ciąży, a resztą to zajmą się inne służby. Jednak te zdjęcia i plotki to totalny pikuś, mam w dupie, że zaczęli mnie nazywać kobieciarzem i wyzywać od jakiś dwulicowych. Ja chcę tylko jednego, chce dowiedzieć się, gdzie jest mój Harry - zacisnął wolną pięść, kierując się w stronę windy.

- Zdjęcia i wszystko zostaw informatyką, najważniejsze, abyś znalazł Harrego i wytłumaczył mu wszystko.

- Wiesz, że muszę przeszukać wszystkie hotele w Londynie? W pewnym momencie wyjdzie, że jestem w związku małżeńskim z facetem! - wszedł do windy, a w środku poczuł stres. Nie chciał tak łatwo się ujawinić.

- Chcesz odzyskać męża?

- Chce - westchnął ciężko, patrząc jak licznik pięter zmiesza się. - Ale nie chce się ujawn-

- Louis, ja mam to w dupie, że ty nie chcesz. Szukaj Harrego, a papsy miej w dupie. Najważniejsze jest wasze małżeństwo niż ocena innych, naprawdę. Wy się kochacie i to jest najważniejsze, nic ani nikt nie ma prawa ingerować w waszą relację.

- Spróbuje się przekonać, ale w sumie... dla Harrego mogę nawet się ujawnić - przełknął ślinę, spuszczając wzrok. Był pewny swoich słów, ale wielki strach coś w nim hamował. - Zayn, będę kończyć. Zaraz będę w garażu, biorę auto i jadę do domu. Muszę ochłonąć.

Po tym też rozłączył się i poczuł pustkę w sercu. Nadal był zagubiony, a nowe fałszywe informacje rozbiegały się po internecie. Nie potrafił zrozumieć jednego. Dlaczego? Co on komuś zrobił, że ta osoba chce zniszczyć jego karierę i małżeństwo?

Był pewny, że część jego fanów, straciła do niego swój szacunek. W sumie nie dziwił się. Sam zapewne straciłby szacunek do własnego idola, gdyby tylko dowiedział się, że ten kręci z trzema laskami na raz, a za aparatami jest w małżeństwie z kilkuletnim stażem.

Nie potrafił poukładać sobie w głowie, że aktualnie pracuje z Eleanor, a domu cieszy się spokojem z mężem. Tak przynajmniej było do ostatniej kłótni. Nagle wychodzi, że będzie mieć dziecko z kobietą, której nigdy nie widział na oczy, a później wyciekają przerobione stare zdjęcia jego z Danielle... a przynajmniej ta tajemnicza dziewczyna na nią wygląda.

Wszedł do samochodu i uderzył kilka razy w kierownice. Znowu miał ochotę się popłakać. Czuł się tak bardzo bezradny i taki samotny. Naprawdę nie spodziewał się, że tamta kłótnia może zakończyć się tak wielkim zamieszaniem.

Przez korki do domu dotarł po dobrej godzinie. Minusy mieszkania na obrzeżach miasta. Nie miał kompletnie humoru i nawet nie starał się jechać bezpiecznie. Miał dosyć i miał ochotę zasnąć i obudzić się dopiero wtedy, kiedy Harry wróci. 

Christmas consent → larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz