Rozdzial VII

22 1 0
                                    

Naya

Damon po tych słowach wyszedł razem z swoimi ludźmi.

Zostawił mnie samą.

Sama jak palec. Mimo naszej obietnicy, której nie było.

Wstałam z zimnej podłogi, ocierając policzki od moich łez po czym założyłam buty i wyszłam z domu.

Potrzebowałam wsparcia, moja mama z tatą byli jedynym moim wsparciem.

**

Idąc w stronę budynku moich rodziców wpadłam na wysokiego, wyrzeźbionego faceta o brązowych włosach i zielonych oczach i do tego miał okulary.

- Najmocniej pana przepraszam - wychrypialam zerkając na niego.

Facet był koło 30 - stki może więcej.

- Nic się nie stało, nie przejmuj się - odparł z lekkim uśmiechem, i poprawił płaszcz i poszedł.

Weszłam do budynku rodziców i zaczęłam odrazu kierować się w stronę biura mojej mamy po czym weszłam do niego i zamknęłam za sobą drzwi.

moja mama zerknęła na mnie i odrazu do mnie podeszła. A ja walczyłam żeby się nie rozpłakać.

- Naya?.. co się stało dziecko? - zapytała troskliwym głosem.

- Damon.. Damon mnie zostawił - odparłam cicho.

- nie był ciebie wart, znajdziesz kogoś kto cię uszczęśliwi.. - powiedziała po czym przyciągnęła mnie i przytuliła.

Ale ja potrzebowałam go, nie nikogo innego. Mimo że wyrządził mi tyle krzywd, dalej go potrzebowałam.

Żeby był blisko mnie..

- mamo ja nie chcę innego.. - powiedziałam takim tonem jakbym miała się zaraz rozpłakać i miałam racje.

Zaczęłam płakać przed własną mamą przez jakiegoś faceta.

- Shh.. już dobrze - odparła po czym przytuliła mnie jeszcze bardziej.

**

Siedziałam cały czas w biurze mamy, pomagałam im żeby oczyścić moją głowę od Damona. Musiałam dać sobie z nim spokój.

Nawet jak tego nie chciałam.

- Panno Torrance? - czyiś głos wybił mnie z przemyśleń po czym się odwróciłam.

- Ktoś przysłał dla pani kwiaty.. - odparł po czym asystent podał mi kwiaty z liścikiem w środku.

Weszłam do swojego gabinetu po czym otworzyłam liścik.

,, proszę spotkajmy się w naszym ulubionym miejscu, chcę ci wszystko wyjaśnić.. Twój D,,

Westchnęłam po czym odłożyłam kwiaty i wzięłam swoje rzeczy i wyszłam z biura i pojechałam w nasze ulubione miejsce.

O którym wiedzieliśmy tylko my.

**

Wysiadłam z auta po czym przeszłam przez nasze tajemnicze przejście które zrobiliśmy.

Na ławce siedział Damon, nie zmienił się ani trochę.

Gdy tylko mnie usłyszał, wstał i podszedł do mnie i chwycił mnie za dłonie.

Ten jego ciepły dotyk..

- Kiedy cię poznałem.. myślałem że tonę ale to światło w tobie ,to światło sprawiło że ożyłem - wychrypiał - chcę być przy tobie naya, wiem że popełniłem kolejny błąd.

- Damon.. - zaczęłam.

- Proszę.. - wychrypiał. - chce być przy tobie i cię nie opuszczać.

nie poznałam go, od kiedy on się tak zachowywał..

Racja, miewał takie momenty ale to rzadko.

Damon stał Przedemna z dłońmi w kieszeniach.

Cierpiałam przez niego. Ale nie umiałam go odrzucić.

To była Blokada.

#cutsign#hiddensecrets

Hidden SecretsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz