Rozdzial VI

20 1 0
                                    

Damon

Obudziłem się chwilę po tym jak oparłem głowę o jej głowę.

Musiałem podjąć tą decyzję, nie mogłem dłużej tego znieść i udawać jakby coś między nami było.

Mimo że będzie bardzo cierpieć, to zniknę z jej życia na dobre.

Zszedłem na dół po czym zacząłem się ubierać i wyszedłem.

**

Przygotowywałem się razem z moimi ludźmi żeby  zakończyć ten bajzel raz a na zawsze.

Nie zasługiwała na mnie a ja na nią. Ona była zbyt dobra na ten świat.

Był wieczór a ja wszedłem do jej domu razem z moimi uzbrojonymi ludźmi z bronmi, naya stała w korytarzu jakby ducha zobaczyła. Widziałem ten strach w jej oczach.. ból

- Damon?.. co ty robisz, z tymi ludźmi? - zająknęła się i cofnęła do tyłu.

- Naya.. tak bardzo cię przepraszam.. nie powinienem wracać do twojego życia, mogłem opuścić twoje życie raz na zawsze. - odparłem - zamieszałaś mi w głowie. Tym wczorajszym.. chciałem to zakończyć.

- o czym ty mówisz? Zostawiasz mnie? - w jej oczach było widać łzy.

tak bardzo cię przepraszam naya..

- Naya.. nie chciałem tego robić, wiedziałem że będziesz cierpieć i chciałem to zakończyć jak najszybciej. - wychrypialem.

- obiecałeś że mnie nie zostawisz! - krzyknęła uderzając dłońmi o moją klatke.

Patrzałem na nią, nie mogłem nic z siebie wydusić.

- Damon, powiedz coś do cholery! - krzyknęła z łzami w oczach po czym ścisnęła moją koszulkę w swoich małych dłoniach.

- Naya.. nie wiem co ci powiedzieć.. - wychrypialem unikając kontaktu wzrokowego z nią.

- powiedz mi prawdę do cholery - stała z łzami w oczach i założonymi rękami pod piersiami.

- miałem ci powiedzieć że to wszystko było kłamstwem? To chciałaś usłyszeć? - odparłem zerkając na nią, dziewczynie zbladł kolor skóry na moją odpowiedź.

- c-co? co ty mówisz, wszystko było kłamstwem? Te wszystkie nasze.. - nie dokończyła, upadła na kolana a po jej policzkach zaczęły lecieć łzy.

Kucnąłem przed nią chwytając ją za dłoń ale ona ją wyrwała z mojego uścisku.

- wyjdź. Wyjdź damon! Nie chcę cię więcej widzieć! Obiecałeś mi że mnie nie zostawisz, że mnie nie skrzywdzisz do chuja! A robisz to samo! - krzyknęła z łzami w oczach.

- tak bardzo cię przepraszam naya.. - odparłem wkładając dłonie do kieszeń.

- chcę żebyś znalazła kogoś kto zadba o ciebie i twoje bezpieczeństwo. - dodałem - żebyś była szczęśliwa.

- ja ci tego szczęścia nie daje Naya. - odparłem.

Dziewczyna siedziała z łzami w oczach na podłodze owinięta własnymi rękami.

Ten ból w jej oczach. Nie chciałem jej tego robić, ale nie miałem wyboru.

#cutsign#hiddensecrets

Hidden SecretsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz