Żyletka

297 9 2
                                    

Obudziłam się, lecz nie mogłam się ruszyć. Przyczyną tego była ogromna dłoń na moim brzuchu, która należała do....Adriena? Co on tu robi?

Przyglądałam mu się jak spokojnie śpi

- śpiąc jestem przystojniejszy, że mi się tak przyglądasz? - zapytał otwierając oczy

- Yym ja już pójdę - chciałam zejść lecz on nadal mnie trzymał - puścisz mnie?

- nie

- dlaczego?

- Bo tak

- nie no dziecko - szepnełam do siebie - a to ja jestem nie pełnoletnia

- słyszałem - powiedział udając złego

- upsik - powiedziałam z sarkazmem - dobra czego chcesz?

- ciebie - zgięło mnie na tę słowa

- a dokładniej? - pokazał na swoje usta - nie ma mowy

- Ej no robiliśmy już to i było widać że ci się podoba

- to nie prawda

- prawda, prawda

On podniósł się na łokciach i zawisł nademną.

- wiem że tego chcesz

- skąd wiesz?

- widzę to w twoich oczach

Zaczął powoli się powoli do mnie zbliżać. Gdy nasze usta dzieliły centymetry on popatrzył mi w oczy szukając w nich pozwolenia. Znalazł je, wtedy złączył nasze usta. Całowaliśmy się i opieraliśmy od czasu do czasu.

Skoczyliśmy gdy brakło na tchu. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.

- to ja już pójdę - powiedziałam szybko

Wchodząc do łazienki usłyszałam ciche parsknięcie Adriena. Ubrałam coś wygodnego i wyszłam z łazienki.

Gdy wyszłam zauważyłam Adriena sprawdzającego mój telefon

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy wyszłam zauważyłam Adriena sprawdzającego mój telefon.

Wstałam jak wryta, on nie wiedział że mu się przyglądam. Dopiero gdy odłożył telefon mnie zauważył.

- ja to wszystko wyjaśnię

- Tak mnie kochasz tak? A pójdę tylko do łazienki to mi sprawdzasz telefon - łzy spłynęły mi po policzku

- kochanie nie płacz

- NIE NAZYWAJ MNIE TAK!!

Wparowałam do łazienki i zamknęłam za sobą drzwi na klucz.

- SOPHI OTWÓRZ PROSZĘ TE DRZWI! - pukał Adrien

- Co tu się stało? - usłyszałam głos Shane'a

- Sophi Zamknęła się w łazience i nie chce otworzyć - wytłumaczył im Adrien

- Sofia otwórz proszę - prosił Tony

Nie słuchając ich wziełam temperówkę od kredki do oczu i nią żuciłam o podłogę, niestety zrobiło to duży chałas

- DZIEWCZYNKO OTWYRZ TE CHOLERNE DRZWI PROSZĘ!

Wziełam żyletki i zrobiłam nią może z dwadzieścia pociągnięć, nie wiem, wiem tylko że było ich dużo, po jakimś czasie zemdlałam.

POV.DYLAN

Gdy usłyszałem uderzenie o podłogę wystraszyłem się, niestety podejrzewałem co Sofia mogła zrobić

Waliliśmy w drzwi, lecz nic żadnych odznak życia. Po chwili przyszedł Tony z śrubokrętem. Podał mi go, ja pomajstrowałem przy zamki i się udało, gdy drzwi się otworzyły zobaczyłem najgorsze. Sophi leżała w kałuży krwi a wręku miała żyletkę.

- SOPHI KURWA - pobiegłem do niej, żyła, wziąłem ją na ręce i zaniosłem na łóżko powiedziałem każdemu co ma robić. Po chwili Sophi miała opatrzoną ranę, czekaliśmy tylko aż się wybudzi.

POV.SOPHI

Obudziłam się, leżałam na czymś miękkim, lekko otworzyłam oczy I ujrzałam całe zbiorowisko naokoło mojego łóżka.

- Sophi wszystko dobrze - zapytał Will

- tak już tak

- dlaczego ro zrobiłaś? - zapytała Hailie

- dlaczego pytasz? A no właśnie dlatego że nie wytrzymuję już. Zrozumiałam że wszystko co mi się przytrafiło miało się zdarzyć. Lecz obietnicą jest dla mnie bardzo ważna. Gdy jednego dnia ktoś mówi ci że cię kocha a drugiego sprawdzą twój telefon. - powiedziałam wyprana z emocji

- kto ci sprawdał telefon - głową kiwnełam na Adriena - Adrienie dlaczego sprawdzałeś telefon Sophi

- gdybyś mi dała dojść do słowa wiedziałabyś że nie sprawdzałem ci telefony tylko wpisywałem mój nowy numer telefonu, ponieważ stary telefon mi się zniszczył.

Byłam tak zażenowana tą całą sytuacją że poprostu przykryłam się kołdrą.

-Jezu jaka ja jestem głupia

- nie jesteś też bym tak pomyślał - powiedział i mnie przytulił - mam nadzieję że zaręczyny nadal aktualne?

- tak

- no to super się składa że jesteśmy tutaj wszyscy razem - zaczął Vincsnt - Adrienie twój ojciec chciałby abyś wyszedł za mąż w wieku dwudziestu dwuch a nie dwudziestu trzech lat

- za tem? - zaczęłam

- tak weźniecie ślub za miesiąc

- NIS NO CO JESZCZE?! MIAŁAM WYJĄĆ ZA MĄŻ W WIEKU OSIEMNASTU LAT A NIE SIEDEMNASTU!! A TAK WOGÓLE CO TY SIĘ GO TAK SŁUCHASZ PRZECIERZ TY SIĘ NIKOGO NIE SŁUCHASZ!!

- uspokój się

- NIE NO A JAK POWIE ŻE MAM URODZIĆ MU WNUKI W WIEKU SIEDEMNASTU LAT TEŻ BĘDZIESZ MI KAZAŁ?!

- kochanie spokojnie - uspokajała mnie Adrien

Powoli zaczęłam się uspokajać

- przepraszam, nie powinnam się unosić

- to prawda ale cię rozumiem, może chodźmy już i zostawmy ich w spokoju Sofia musi odpocząć

- dziękuję

Później wszyscy wyszli, no oprócz Adriena, który położył się obok mnie i przytulił. Chwilę później zasnęłam

♤♡◇♧♤♡◇♧♤♡◇♧♤♡◇♧♤♡◇
Hejka postaram się dodać dzisiaj nowy rodział

Inna Monet [ZAWIESZONE(tymczasowo)]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz