Utrata

903 23 0
                                    

Moja babcia zasłabła nie wiedziałam co mam zrobić pobiegłam na górę alby powiedzieć wszystko mamie.

- Mamo babcia zasłabła i leży teraz na podłodze - powiedziałam spanikowana

- Jezu Słoneczko choć szybko - pobiegłyśmy do pokoju w którym znajdowała się moja babcia.

- Mamo słyszysz mnie już wszystko jest dobrze jedziemy do szpitala - mama wzięła babcie pod pachę, po drodze ubrała buty, kurtkę i zabrała kluczyki. Gdy miały już wychodzić moja rodzicielka odwróciła się w moją stronę.

- Słoneczko wszystko będzie dobrze zadzwonię ci gdy będziemy wracać dobrze? - pokiwałam na znak że rozumiem.

- Super, uważaj na siebie i zamknij drzwi - ucałowała mnie w czoło i zniknęła za drzwiami wraz z moją babcią.

Minęły dwie godziny moja mama przed chwilą poinformowała mnie iż wszystko jest w pożądku i już wracają. Uspokoiłam się na tę wiadomość.

Czekałam tak godzinę zaczęłam się już lekko niepokoić, lecz za każdym razem gdy złe myśli błądziły po mojej głowie tłumaczyłam to sobie korkami lub wstąpieniem do apteki po jakieś Leki.

Po kolejnych 15 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, lecz osoby które w nich ujrzałam sprawiły iż cały niepokój powrócił.
Byli to dwaj policjanci.

- Witam, czy jesteś Sophie Monet? - pokiwałam głową na tak - dobrze jestem Amelia czy moglibyśmy wejść do środka?

- Tak proszę - odpowiedziałam szybko - więc co państwa do mnie sprowadza?

- Chcieliśmy cię powiadomić iż twoja babcia i mama wzięły udział w wypadku samochodowym w drodze powrotnej że szpitala

- O Boże ale jak to?!

- Pijany kierowca w nie wjechał - tutaj zrobiła przerwę i popatrzyła na mnie wzrokiem pełnym żalu - żadna z nich nie przeżyła

Dwa ostatnie słowa sprawiły że mój cały świat się zawalił.

NIE PRZEŻYŁA
NIE PRZEŻYŁA
NIE PRZEŻYŁA

Nie mogłam w to uwierzyć, poprostu się rozpłakałam. Ha to mało powiedziane ja tam ryczałam na całego.

- Przykro mi, lecz teraz chciałamby ci kogoś przedstawić. Oto pani Stratwood z opieki społecznej - powiedziała a ja spojrzałam na kobietę której nie zauważyłam przyjścia.

Dowiedziałam się że nie idę do sierocińca ani rodziny zastępczej, lecz do mojego biologicznego rodzeństwa.
Jutro do niech wyjeżdżam, no właśnie dowiedziałam też się iż po siedemnastu latach bycia jedynakiem okazuję się że mam pięciu starszych braci i siostrę.

Nastał już kolejny dzień. Spakowałam się, pożegnałam z starym domem i pojechałam na lotnisko. Lot minął mi nawet dobrze. Gdy wyszłam z samolotu poczułam jak mój telefon wibruje

Czekam na ciebie przy aptece

Była to wiadomość od któregoś z mojego rodzeństwa. Odrazu po przeczytaniu sms-a udałam się w ustalone miejsce

- Sophie! Witaj jestem Will miło mi cię poznać, miał po ciebie przyjechać Vincent lecz wypadło mu coś w pracy - przywitał się i mnie przytulił. Cała się spiełam, nie wiem czy to zauważył lecz odsunęłam się

- Przepraszam lecz jestem zmęczona możemy jechać do domu?

- Oczywiście, daj te walizki

Weszłam do samochodu, włożyłam słuchawki do uszu i puściłam piosenkę Bts ,,Blue & Grey". Słuchając tej piosenki poczułam ból w sercu z powodu utraty dwóch najważniejszych kobiet w moim życiu. Po moim policzku powolutu zaczęła spływać łza, którą szybko starłam ręką. Will to zauważył lecz nic nie powiedział.

Po dwu godzinnej drodze byliśmy w domu, hmm mało powiedziane to była willa jak zs snów

- Sophie zaniosę twoje bagaże do twojego pokoju i pójdziemy na obiad później pokażę Ci cały dom dobrze?

- Dobrze

Weszliśmy do środka pierwsze co ujrzałam były to schody lekko zakręcone.

- Choć na górę tam jest twój pokój - doszliśmy do drzwi z literą S. Mój pokój prezentował się tak

- Dobrze więc Sofie, mogę cię tak nazywać tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Dobrze więc Sofie, mogę cię tak nazywać tak

- tak

- choćmy na obiad

Skierowaliśmy się do kuchni, usiadłam przy stole a obok mnie Will.

- O witam ty napewno jesteś Sophie prawda? - zapytała mnie kobieta, która właśnie przyniosła nam naleśniki

- Tak to ja

- Gdzie moje maniery jestem Eugenie waszą sprzątaczką, kucharką poprostu pomagam we wszystkim

- Witaj Eugenie

Zjadłam wszystksie naleśniki, zaniosłam talerz do zmywarki i już chciałam się skierować do pokoju gdy nagle zaczepił mnie Will

- Malutka wiem że chcesz iść odpocząć lecz musimy iść do biblioteki

Zastanawiałam się po co. Poszliśmy pod drzwi a gdy Will otworzył drzwi ujrzałam...

♤♡◇♧♤♡◇♧♤♡◇♧♤♡◇♧♤♡◇

Mam nadzieję że jak narazie wam się podoba.
Sorry za błędy

Inna Monet [ZAWIESZONE(tymczasowo)]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz