Czytałam książkę, siedząc na kanapie
w salonie. Dlaczego tam a nie na przykład u siebie? Odpowiedź jest prosta. Wiedziałam że ta część posiadłości jest często zajmowana przez któregoś z moich braci, a najczęściej kogoś ze świętej trójcy. Książka niezbyt mnie interesowała, a czekanie na wiadomość od Santana, nudziła, bo nie oszukujmy się, nie raz musiałam wykazać się nie lada cierpliwością, aż takową wiadomość otrzymałam.Gdyby Will nie był w Miami, to pewnie bym go zapytała czy gdzieś się nie wybierzemy, no ale niestety. A jeśli chodzi o święta trójce, nie miałam ochoty się prosić o wyjście. Nie żebym nie chciała, właściwie to po to czekałam na tej sofie, aż ktoś mi to zaproponuje. Poprostu nie chciałam się o wszystko sama prosić.
Czekanie się opłacało, bo chwilę później usłyszałam bliźniaków, którzy mówili coś o jedzeniu, a raczej to Shane o tym wspominał. No tak, Shane..
- O hej Hailie, zabierasz się z nami?
- Cześć Shane, a gdzie?
- Może na kebaba lub pizzę?
Dokończył za niego Tony.
- No spoko, to czekajcie tylko wezmę torebkę i ubiorę buty.
- Okej, czekamy przy aucie.
- Dobra, zaraz tam będę!
Ucieszyłam się, że będę miała co robić
i zanim jeszcze wyszłam z rezydencji, sprawdziłam wiadomości.- Pusto..
No tak.. Czego ja się spodziewałam?
Pobiegłam szybko do bliźniaków
i wsiadłam z nimi do auta.Jak mieli w zwyczaju, kazali mi usiąść na tył, sami zajmując pierwszej siedzenia. Eh, niektóre zwyczaje chyba nigdy nie przeminą..
*
Siedzieliśmy razem w pizzerii, bo na tą opcję się zdecydowaliśmy.
Śmialiśmy się, rozmawialiśmy, aż Tony znudzony tym czekaniem, uznał że świetnym pomysłem byłoby pójść do lady i poznęcać się nad pracownikami, za to że jak to powiedział: "Wszystko robią
z wykurwiście przyśpieszonym tempie."Nie miałam siły go zatrzymywać
i przyznaję się, że mnie już też trochę wymęczyło to czekanie.Z minutę po jego odejściu od stolika, mój telefon zawibrował.
Z czystego przyzwyczajenia, wyjęłam go
i zobaczyłam że otrzymałam wiadomość.To był Adrien..
Serce zabiło mi mocniej, a już po chwili pożałowałam swojej nieostrożności.
Siedzący obok Shane, widząc jak wgapiam się w ekran telefonu, dyskretnie spojrzał na niego, ale byłam szybsza i na moje szczęście bądź nieszczęście, widział on tylko nadawcę.
Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, mój brat zaczął próbować wyrwać mi telefon z rąk, na próżno, choć i tak gdyby mu się udało go schwycić, to nie znał hasła.
Pozostała mu już tylko komunikacja werbalna, więc od razu wyskoczył do mnie z pytaniami, takimi jak: "Po co on do ciebie pisze?!", "Co napisał?!", "Co on od ciebie chce?!"...
- Jezu skończ już ten teatrzyk, ludzi się na nas gapią!
- No i dobrze, niech się gapią!
- Shane, no na Lorda, daj spokój!!!
Miałam dość tych reakcji, no ja wiem że to dla nich dziwne, byłam też świadoma, że będzie trzeba ich poinformować
o mojej "relacji" z Adrienem, ale nie teraz. Nie w takiej chwili.Musiałam na szybko coś wykombinować, ale ostatnie wydarzenia, teraz zadziałały na moją korzyść bo mogłam to łatwo obrócić tak, by postawić na swoim.
- Przeprosił mnie za tamto i obiecał, że to się więcej nie powtórzy..!
Na początku niezbyt w to uwierzył, ale
w końcu go przekonałam, mówiąc że
w swoich przeprosinach Adrien wyznał, że ich reakcja była słuszna.Ta jasne.. "słuszna", nie sądziłam, że kiedykolwiek takie słowa wyjdą mi przez gardło, ale nie miałam innego wyboru.
Na całe szczęście Shane, nie zrobił wystarczającej afery, na co odetchnęłam z ulgą, ale zaraz dołączył do nas Tony, więc mógł się wygadać, no a nie oszukujmy się, on to nie jest łatwy orzech do zgryzienia.
Trochę mi to zajęło zanim jego też uciszyłam, no ale chociaż to odejście Tony'ego coś dało bo po chwili już dostaliśmy swoje zamówienia.
*
Gdy wysiedliśmy, szybko popędziłam
w ustronne miejsce, mówiąc, że muszę do toalety. Prawda była inna, poprostu musiałam skryć się gdzieś, gdzie nikt mnie nie przyłapie na sms-owaniu
z Santanem.Jego wiadomość brzmiała następująco: "Spotkajmy się ponownie Hailie Monet".
CZYTASZ
Dalszy Ciąg "Rodziny Monet" (Moja Wersja)
RomanceWszyscy fani cierpliwie czekają na dalszy rozwój powieści Weroniki Anny Marczak - "Rodzina Monet" diament. Co się stanie dalej? Tutaj od 19 rozdziału zaczyna się moja wersja i naprawdę zapraszam do przeczytania. I + wpleciona moja inna historia!