Nadia (po 19 rozdziale)

746 19 10
                                    

- Nadia?

- Mówiła, że jest moją przyjaciółką...

- Jak się z tobą kontaktowała?

- Przez telefon mamusi..

- Kochanie proszę zostań tutaj, ja muszę zjeść na chwilę na dół, dobrze?

Lissy pokiwała głową, a ja tak jak powiedziałam, tak zrobiłam.

Pobiegłam szukać Vincenta.

Biegałam od kuchni do salonu, od salonu do biblioteki, od biblioteki do siłowni,
i w końcu od siłowni do jego gabinetu.

Cała zdyszana już miałam wejść, gdy ochroniarz zablokował mi przejście.

- Pan Monet prosił by nikogo nie wpuszczać.

Och no serio?

- Jakby Vincent wiedział z czym do niego idę od razu by zmienił zdanie!

Wykrzyczałam pół głosem, bo nadal byłam zmęczona tym treningiem, bo nie oszukujmy się, rezydencja Monetów jest ogromna.

- On nie ma teraz czasu, powiadomię Panią gdy to się zmieni.

Ale ja go nie posłuchałam i wyślizgnęłam się obok, by zobaczyć swojego brata przy biurku z różnymi papierami.

- Prosiłem by nikogo nie wpuszczać.

Powiedział nawet nie spoglądając kto wszedł do pomieszczenia.

- To ważne!

- Hailie?

W końcu wynurzył wzrok znad papierzysk.

- Co ty tutaj robisz?

- Chyba.. Chyba..

Zaskoczony Vince wstał i podszedł do mnie.

- Hailie, o co chodzi?

- Ktoś... Kontaktował.. się..

- Uspokój się.

Usiadłam na kanapie i wzięłam wdech
i wydech.

- Okej.. już lepiej..

- Dobrze, teraz mów. Kto i z kim się kontaktował?

- Nie wiem kto, ale ktoś się kontaktował
z Lissy i namówił ją by pobawiła się pistoletem..

- Chwila, co?

Vincent był w tej chwili już zupełnie zdezorientowany.

- Lissy mówiła mi że przedstawiła się jako Nadia, ale.. Vince..

- Nie..

- Czy to możliwe.. Czy to możliwe, że to była..

- Clarissa..

Dokończył za mnie, i złapał się za głowę.

Współczułam mu, że wszystko ciąży na jego barkach, a teraz jeszcze taka nowość.

- Jak się z nią kontaktowała?

- Lindsay mówiła, że gdy Anja pożyczała jej swój telefon by podglądała bajki ona tak naprawdę rozmawiała z .. chyba właśnie z Clarissą..

Mój brat wziął głęboki wdech.

- Ale.. ale powiedz, co jeśli to nie ona? Co jeśli to zupełnie ktoś inny..?

- To mało prawdopodobne.

Zamilkłam. Co by było gdyby, naprawdę coś się stało? Albo jakby Clarissa namówiła Lissy do czegoś gorszego? Albo jakbym nie poszła do niej i nie wypytała o to? Nawet nie chcę myśleć..

Dalszy Ciąg "Rodziny Monet" (Moja Wersja)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz