- Nadia?
- Mówiła, że jest moją przyjaciółką...
- Jak się z tobą kontaktowała?
- Przez telefon mamusi..
- Kochanie proszę zostań tutaj, ja muszę zjeść na chwilę na dół, dobrze?
Lissy pokiwała głową, a ja tak jak powiedziałam, tak zrobiłam.
Pobiegłam szukać Vincenta.
Biegałam od kuchni do salonu, od salonu do biblioteki, od biblioteki do siłowni,
i w końcu od siłowni do jego gabinetu.Cała zdyszana już miałam wejść, gdy ochroniarz zablokował mi przejście.
- Pan Monet prosił by nikogo nie wpuszczać.
Och no serio?
- Jakby Vincent wiedział z czym do niego idę od razu by zmienił zdanie!
Wykrzyczałam pół głosem, bo nadal byłam zmęczona tym treningiem, bo nie oszukujmy się, rezydencja Monetów jest ogromna.
- On nie ma teraz czasu, powiadomię Panią gdy to się zmieni.
Ale ja go nie posłuchałam i wyślizgnęłam się obok, by zobaczyć swojego brata przy biurku z różnymi papierami.
- Prosiłem by nikogo nie wpuszczać.
Powiedział nawet nie spoglądając kto wszedł do pomieszczenia.
- To ważne!
- Hailie?
W końcu wynurzył wzrok znad papierzysk.
- Co ty tutaj robisz?
- Chyba.. Chyba..
Zaskoczony Vince wstał i podszedł do mnie.
- Hailie, o co chodzi?
- Ktoś... Kontaktował.. się..
- Uspokój się.
Usiadłam na kanapie i wzięłam wdech
i wydech.- Okej.. już lepiej..
- Dobrze, teraz mów. Kto i z kim się kontaktował?
- Nie wiem kto, ale ktoś się kontaktował
z Lissy i namówił ją by pobawiła się pistoletem..- Chwila, co?
Vincent był w tej chwili już zupełnie zdezorientowany.
- Lissy mówiła mi że przedstawiła się jako Nadia, ale.. Vince..
- Nie..
- Czy to możliwe.. Czy to możliwe, że to była..
- Clarissa..
Dokończył za mnie, i złapał się za głowę.
Współczułam mu, że wszystko ciąży na jego barkach, a teraz jeszcze taka nowość.
- Jak się z nią kontaktowała?
- Lindsay mówiła, że gdy Anja pożyczała jej swój telefon by podglądała bajki ona tak naprawdę rozmawiała z .. chyba właśnie z Clarissą..
Mój brat wziął głęboki wdech.
- Ale.. ale powiedz, co jeśli to nie ona? Co jeśli to zupełnie ktoś inny..?
- To mało prawdopodobne.
Zamilkłam. Co by było gdyby, naprawdę coś się stało? Albo jakby Clarissa namówiła Lissy do czegoś gorszego? Albo jakbym nie poszła do niej i nie wypytała o to? Nawet nie chcę myśleć..
CZYTASZ
Dalszy Ciąg "Rodziny Monet" (Moja Wersja)
Lãng mạnWszyscy fani cierpliwie czekają na dalszy rozwój powieści Weroniki Anny Marczak - "Rodzina Monet" diament. Co się stanie dalej? Tutaj od 19 rozdziału zaczyna się moja wersja i naprawdę zapraszam do przeczytania. I + wpleciona moja inna historia!