12-,-Już Ci nie wierzę -,-

852 33 0
                                    

PERSPEKTYWA HARRY'EGO

Gdzie ja mam jej teraz szukać ? Czemu ona zawsze spieprza przede mną po całym świecie? Jakby nie mogła ograniczyć się do dwóch miast leżących w jednym państwie.Byłoby mi wtedy łatwiej ją odszukać. Jeżeli nie ma jej u matki , to nie ma jej w Anglii.Pojechałem tam , ale w domu była tylko Birdy , może to i lepiej. Ona na pewno powie mi prawdę . Dam sobie radę z 11-sto latkom .

H-Co Ty kurwa sama w domu??

B-Jezu.Mam 12 lat.

H-Dopiero miałaś 11.

B-Ale już mam 12.Co Ty tu robisz?Dlaczego nie jesteś w Stanach z Sarą ?

H-Czyli nie ma jej tu?

B-A powinna?

H-Pokłóciliśmy się i wyjechała.

B-Serio?

H-Nie kurwa żartuje sobie.

B-No to słabo...w Anglii jej nie ma.

H-Wiem. Nie wiesz gdzie może być ? Nie wiem jak ją znaleźć .

B-Nie mam pojęcia...ale napisz do niej smsa , żeby odebrała na 10 sekund telefon , bo musisz jej coś ważnego powiedzieć. Pewnie odbierze i wtedy ją namierzysz :)

H-Dobre!Dzięki.

Jak na to , że miała 12 lat była całkiem sprytna, pewnie po siostrze. Pojechałem do Nicka , mój stary kumpel , on umie robić takie rzeczy , ma do tego ten cały sprzęt i resztę tego badziewia dzięki , któremu miałem szansę znaleźć Sarę . Napisałem jej smsa.

,,Możesz na chwilę odebrać telefon? Chcę Ci tylko coś powiedzieć."

Zadzwoniłem, i ku mojemu szczęściu odebrała.

S-Halo?

H-Gdzie jesteś?

S-To już nie Twój interes Harry.

H-Przecież i tak wiesz , że Cię znajdę .

S-Nie masz po co.

Rozłączyła się , miałem nadzieję , że te kilka sekund wystarczyło,żeby ją namierzyć , bo jak nie to dupa. Drugi raz by nie odebrała telefonu.

H-Masz to czy za krótko było?

N-Mam...Paryż.

H-Co?!

N-No co się tak zdziwiłeś ?Jest w Paryżu.

H-O kurwa

PARIS ( MILI PAŃSTWO HAHA )

Udało mi się ustalić dokładny adres rudej...znaczy Sary. Mówiłem , że ją znajdę. Ale nie rozumiem dlaczego Paryż? Serio Francja? Francuzi i w ogóle? Nigdy nie lubiłem tego państwa. Byłem tam kiedy miałem 8 lat z rodzicami, wtedy byli jeszcze razem. Często czułem się jak piąte koło u wozu. Rodzice rozwiedli się gdy miałem 13 lat , moja siostra była już wtedy dorosła , zamieszkała sama. Tylko ja latałem od ojca do matki , jak jakaś pierdolona paczka.

PERSPEKTYWA SARY

No i znalazłam się w Paryżu. Z kim?Sama. Dlaczego? Bo uciekłam. Na razie nie wiem co dalej. Czy tu zostanę czy nie...nie wiem. Mieszkam w hotelu , jak na razie. Do drzwi ktoś zapukał. Myślałam , że to obsługa , ale się myliłam. Stał tam Harry. Tak ten sam Harry. Mój Harry.Z poczochranymi włosami , z czarnymi spranymi spodniami , conversami i białą bluzką dobraną w idealnym rozmiarze ...trzymający telefon , kluczyki i portfel w ręce. Był smutny....w życiu go takiego nie widziałam.

S-Co Ty tu robisz?

H-Mówiłem , że Cię znajdę .

S-I?Mam Ci pogratulować ?

H-Możemy porozmawiać ?

S-A mamy o czym?

H-Proszę.

Odsunęłam się z przejścia , umożliwiając Harry'emu wejście do mojego apartamentu. Oparł się o ścianę koło drzwi. Ja stanęłam po przeciwległej stronie. Pod oknem . Nie wiedziałam co mam zrobić z rękami , więc zwyczajnie je skrzyżowałam na klatce piersiowej.

H-Nie chciałem tego powiedzieć.

S-Ale powiedziałeś

H-Ale tak nie jest.

S-Nie?

H-Nie. Kocham Cię. Cholernie Cię kocham.

S-Już Ci nie wierzę Harry...

H-Gdybym Cie nie kochał to nie szukałbym Cie po całym świecie.

S-To też mnie nie przekonuje. Kiedy ja się staram pozbierać po tym jak po raz kolejny dałeś mi ,,kopa" to Ty się nagle zjawiasz. Harry męczy mnie już Twoja huśtawka nastrojów. Nie potrafię Ci już zaufać . Nie wierzę już w nic co mówisz.

H-Pogubiłem się i...

S-Właśnie. Więc sam nie jesteś tego pewny.

H-Jestem pewny tego , że Cię kocham. To nie jest dla mnie takie proste. Pierwszy raz mam dziewczynę , która nie jest tylko do łóżka . Którą naprawdę kocham i naprawdę mi na niej zależy , która jest dla mnie całym światem.

S-Rozumiem i próbowałam Ci z tym pomóc , ale za każdym razem gdy to robię ty mnie odrzucasz. Nie jestem marionetką. Nawet nie wiesz jak cholernie boli to wszystko.

H-Przepraszam.

S-Może po prostu nie jest to czas dla nas.

H-Nie możemy wrócić ...razem...do LA i spróbować ?

S-Nie Harry , ja tu zostaje , w Paryżu. Idź już.

H-Będę o Ciebie walczył nawet jakby miało mi to zająć całe życie.

Harry otworzył drzwi i wyszedł. Nie chciałam go zostawiać , bo w sumie to teraz zrobiłam. Kochałam go . Nad życie. Ale oboje musimy mieć czas by pomyśleć , poukładać swoje życie do kupy. On też tego potrzebował. Może kiedyś się uda...nie teraz...

Don't let me go (H.S fanfiction PL  ZAKOŃCZONE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz