Obudziłam się naprawdę wcześnie. Po czym stwierdzam? Scarlett była jeszcze w pokoju i smacznie spała, a na dworze słońce dopiero wschodziło. Uznałam, że wybiorę się na plażę i obejrzę to piękne zdarzenie.
Wychodząc z pokoju wzięłam jabłko. Idąc w stronę plaży musiałam przejść przez miasto. Mimo, że byłam w centrum Nowego Jorku ulice były puste. Po drodze minęło mnie może z dziesięć samochodów. Już rozumiem dlaczego rudowłosa w tajemnicy przed wychowawcami, co dzień rano wymykała się, aby pobiegać po mieście.
Usiadłam na chłodnym piasku, na tyle blisko oceanu, by woda przyjemnie muskała moje stopy. Patrząc na wschodzące słońce i flautę jaka panowała, jadłam jabłko. Dopiero teraz spojrzałam na wyświetlacz swojego telefonu i zobaczyłam, że dochodziła 4:30.
Następne dwie godziny minęły naprawdę szybko i przyjemnie. Gdy nastała 6:30, a Nowy Jork zaczął ożywać uznałam, że czas wracać do hotelu. Idąc dziesiątą minutę przez poboczne ulice miasta zauważyłam, że jakiś czarny wan od dłuższego czasu jedzie za mną.
Zestresowałam się, a moje ciało oblał zimny pot. Drżącymi dłońmi wyjęłam telefon z tylnej kieszeni i najszybciej jak umiałam wybrałam numer mojego przyjaciela. Po trzech sygnałach odebrał i zapytał zaspanym głosem:
- Lind, co się stało, że dzwonisz o tak wczesnej porze?
- Matt, posłuchaj mnie uważnie. Od kilku dobrych minut jedzie za mną pewien samochód. Boję się. Błagam przyjdź po mnie.
- Już młoda, spokojnie. Powiedź mi gdzie jesteś, ja budzę Zacka i Chase'a i biegniemy po ciebie.Z słuchawki dobiegły mnie głosy chłopaków, którzy zostali obudzeni przez Matta. Spojrzałam na pierwszy lepszy budynek i podałam mu adres.
Zza słuchawki usłyszałam głos Chase'a, który powiedział „wiem gdzie to jest", a po chwili dobiegł mnie głośny trzask drzwi.
- Chase już do ciebie biegnie. My też zaraz do niego dołączymy.Odpowiedziałam krótkim „mhm" po czym rozłączyłam się. Krążyłam wokół bloków znajdujących się na tej ulicy wciąż obserwując poczynania czarnego samochodu. Mimo, że kilka razy zawracałam on wciąż za mną jechał.
Stało się. Z wana wyszło dwóch mężczyzn. Moje nogi były jak z waty. Myślałam, że zaraz się przewrócę, gdy zaczęli iść w moją stronę. Ubrani byli z garnitury, a w uszach mieli po jednej słuchawce.
Zmusiłam się do ruchy. Powoli zaczęłam się cofać, a oni wciąż podchodzili. Modliłam się o to, by ktokolwiek szedł akurat tą ulicą.
Usłyszałam za sobą dźwięk odbijających się podeszew od chodnika. Już chwilę później znajome dłonie ze złoto-czarnymi sygnetami objęły mnie w pasie. Odwróciłam się przodem do chłopaka i wbiłam w jego ciepłe ciało. Chase jedną ręką zaczął uspokajająco gładzić mnie po głowie, a drugą wciąż trzymał na mojej talii.
Chwilę później odszedł kilka stóp, a następnie zasłonił mnie swoim ciałem. Mężczyźni w garniturach zbliżali się do niego. Poczułam jak ktoś znów mnie obejmuje w talii. Od razu odskoczyłam i odwróciłam się w stronę napastnika. Był nim Matt. Odetchnęłam z ulgą, a następnie znów do niego podeszłam i przytuliłam go.
Zack też tam był. Odwróciłam głowę tak by widzieć mniej, więcej co dzieje się za mną. Chłopak, o którym przed chwilą wspominałam podszedł do Chase'a. Jeden z mężczyzn zamachnął się tak, że gdyby wysoki brunet się nie schylił, dostałby bardzo mocno. Zack od razu zareagował kopiąc napastnika. Jego wspólnik ruszył w stronę Zacka chcąc go uderzyć, ale Chase był szybszy. Mężczyzna dostał pięścią w tył głowy. Bezwładnie upadł. Drugi z napastników od razu ruszył ku niemu i powlókł go do samochodu. Sam wsiadł zaraz za nim i odjechali.
CZYTASZ
Dance Is My Everything
RomanceLindy Jones, siedemnastoletnia tancerka sądziła, że nadchodzące wakacje będą najnudniejsze w całym jej życiu, a jedyną ciekawą rzeczą, która miała się wydarzyć był obóz taneczny. Czy tak było? Na obóz pojechała wraz ze swoim najlepszym przyjacielem...