W pewnym momencie naszej rozmowy usłyszeliśmy charakterystyczny dźwięk przekręcania klucza w zamku. Szybko odwróciłam wzrok i utkwiłam go w moim przyjacielu. Chłopak pokręcił przecząco głową i złapał mnie za rękę.
Rudowłosa weszła głębiej do pokoju i zauważyła, że nie jest w nim sama.
- Cześć. - Przywitała się.
Żadne z nas jej nie odpowiedziało, jedynie wpatrywaliśmy się w nią nieprzyjemnym wzrokiem.
- Jeśli nie chcecie tego załatwić w ten sposób, no to w porządku. Pamiętajcie tylko, że obóz trwa jeszcze przez półtora tygodnia.
- „W ten sposób"?! Czy ty się słyszysz?! - Wybuchłam. - Oczekujesz od nas, że będziemy was traktować tak samo jak wcześniej i po prostu udamy, że nic się nie wydarzyło? Chyba sobie żartujesz!
- Czego ty oczekujesz, Jones?!
- Czego mogę oczekiwać? Hmmm... Pomyślmy. Może przeprosin?!
- Mam cię przepraszać za to, że poczułam coś do Zacka?!
- Nie! Ty udajesz czy serio jesteś taką idiotką?! Chodzi o to, że jesteś fałszywa!
- Kiedy niby dałam ci do zrozumienia, że jestem fałszywa?!
- Może wtedy, gdy na stołówce pierwsza odeszłaś od stołu i byłaś wściekła na Zacka. Mam ci przypomnieć jaka dziś rano byłaś rozżalona z jego powodu? Nie chciałaś go znać, a kilka godzin później co się stało? Namiętnie się z nim całowałaś! Ciekawa jestem czy gdybym was wtedy nie przyłapała to byś dalej udawała, że go nienawidzisz czy może jako przyjaciółka byś się przyznała.
- Przepraszam, w porządku?! -Zapytała z wyrzutem.
Prychnęłam.
- Łaski mi nie robisz. W dupie mam takie przeprosiny.
- Pamiętaj tylko, Jones, że przez następne półtora tygodnia będziesz musiała ze mną mieszkać w jednym pokoju.
- Wolałabym już spać na balkonie niż z tobą w pokoju.
- Luz, młoda. Wywaliliśmy już z Chasem Zacka, więc mamy jedno wolne łóżko. - Włączył się do rozmowy Matthew, o którego obecności zapomniałam. - Ale jak mniemam wolałabyś spać w łóżku przy ścianie.
Przygryzłam wargę, by nie uśmiechnąć się na słowa chłopka. Łóżko przy ścianie należało do Chase'a.- Jest coś między tobą a Sánchezem?
- Co cię to obchodzi? - Odpyskowałam.
- Obchodzi, bo wciąż uważam cię za swoja przyjaciółkę... - Dodała ciszej.Nie wiedziałam czy próbuje wzbudzić we mnie litość czy mówi naprawdę, ale łzy wezbrały mi się w oczach. Matt ciągle trzymał mnie za rękę, więc teraz to wykorzystał i pociągnął mnie za sobą do wyjścia. Wyszliśmy z pokoju, a łzy zaczęły spływać po mojej twarzy jak najęte.
- Matt...
- Tak, kwiatuszku? - Zapytał wycierając dłońmi moje łzy.
- Wiesz, że zawsze będziesz tylko ty, ale ona...
- Wiem. Absolutnie nie mam ci tego za złe. - Powiedział po czym zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku. - Wiem co czujesz, bo jestem w tej samej sytuacji. - Powiedział, a ja wzmocniłam uścisk.
On też bardzo przywiązał się do Zacka. Tak bardzo cieszyłam się, że mamy siebie nawzajem.
***
Leżałam w łóżku Matta opierając się o jego klatkę piersiową, gdy nagle na każdy z trzech telefonów przyszła jakaś wiadomość.
Spojrzałam na chłopaków.
- Pewnie znowu z grupy tanecznej – powiedział Chase.
Weszłam w wiadomość i zobaczyłam, że przyszła z zastrzeżonego numeru.
Nieznany: Dziś. Godzina 17:00. Jacht „Sunshine" numer 17. Nie spóźnijcie się.Poczułam jak wszystkie moje mięśnie w jednej chwili się spinają. Podniosłam się do siadu. Chłopcy zrobili to samo. Po chwili usłyszałam głos Matta, który głośno zaczął czytać treść wiadomości.
- Mam to samo - powiedziałam.
- I ja – dodał brunet.
Oparłam łokcie o kolana i schowałam twarz w dłoniach.- Nie idziemy tam. To niebezpieczne. - Powiedział stanowczo Matt.
- Musimy.
- Nie, Chase. Nie musimy.
- Uważasz, że pójście tam jest niebezpieczne, ale spójrz jakie niebezpieczeństwo może nas czekać jeśli nie pójdziemy. Nie wiemy kto to napisał, a on albo ona ma nasze numery.
- Zgadzam się z Chasem – powiedziałam włączając się w końcu do rozmowy.
- Nie, nie, nie. Ty zostajesz. Jak już mamy iść to tylko Chase i ja.
- Matt, czego nie rozumiesz? Też dostałam tą wiadomość. Chcą żebym przyszła.
Chłopak westchnął.
- W porządku, ale weź gaz pieprzowy.
- Masz gaz pieprzowy? - Zapytał skonsternowany Chase.
- Tak, a ty nie? - Odpowiedziałam zagryzając wargę, by się nie zaśmiać.
CZYTASZ
Dance Is My Everything
RomanceLindy Jones, siedemnastoletnia tancerka sądziła, że nadchodzące wakacje będą najnudniejsze w całym jej życiu, a jedyną ciekawą rzeczą, która miała się wydarzyć był obóz taneczny. Czy tak było? Na obóz pojechała wraz ze swoim najlepszym przyjacielem...