Rozdział XIV

26 3 4
                                    

Cześć wszystkim! Ostatnio mnie tu nie było i trochę Was zaniedbałam, za co gorąco przepraszam. Jak to rzekł raz mój wykładowca, gdy nie sprawdził prac grupy na czas - nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. 
Ale żeby Wam, Drodzy Czytelnicy, trochę wynagrodzić to opóźnienie, wrzucę dziś dwa dosyć długie i treściwe rozdziały :) Mam nadzieję, że się Wam spodobają!
Miłego! :*

________________________


Wybierałam się do Galerii Centrum, aby zasilić moją toaletkę o kilka kosmetyków, które powoli mi się kończyły. Zresztą, bądźmy szczerzy, po trzech godzinach słuchania Olgierda tłumaczącego mi chemię, miałam prawo do wyrwania się ze szponów nauki i zrobienia czegoś dla siebie.

Stanęłam na schodach ruchomych, aby dostać się piętro wyżej, do drogerii Douglas. Po chwili poczułam, jak ktoś stuka mnie w plecy i mówi cicho:

– Hej, Martyna?

Odwróciłam się i spojrzałam nieco w dół, na osobę stojącą dwa schodki niżej. Drobna brunetka w T-shirtcie z logo Nirvany uśmiechała się do mnie, pokazując zęby otoczone aparatem ortodontycznym.

– Kamila! Cześć! – Ucieszyłam się na jej widok. Na wszelki wypadek rozejrzałam się wokół, ale nie zobaczyłam nikogo niewłaściwego dla tej chwili. – Ale niespodzianka.

– Jesteś na zakupach? – zapytała, ale zaraz pacnęła się ręką w czoło. – No tak, to raczej logiczne, że na zakupach.

Zaśmiałam się. Zeszłyśmy ze schodów i ruszyłyśmy przed siebie, a w zasadzie to chyba ja narzuciłam kierunek.

– Idę do Douglasa po kilka kosmetyków – wyjaśniłam.

– Jasna sprawa. – Dziewczyna pokiwała głową. Na chwilę zamilkła, a potem dodała: – Ja w zasadzie umówiłam się w kawiarni z Łukaszem.

No tak, pewnie wypadało zapytać ją o to samo, ale jakoś nie zdążyłam.

– Fajnie, fajnie...

– Chciałam poprosić go o pomoc, bo mam problem ze swoją postacią.

– Tak? A jaki? – zapytałam z autentycznym zainteresowaniem. Udział w ich sesji był dla mnie ciekawym doświadczeniem, chciałam wiedzieć więcej.

– Tak naprawdę to tworzymy nowy świat, tym razem Łukasz będzie Mistrzem Gry. Chciałam obgadać z nim parę spraw, bo nie do końca rozumiem ten nowy system...

Szłyśmy bardzo wolnym krokiem, a Kamila opowiadała mi o tym, że gry RPG posiadają różne systemy, co w dużym skrócie oznacza inne mechanizmy.

– W Dungeons and Dragons masz świat przypominający średniowiecze, w klimatach fantasy – ciągnęła. – Tam bohaterami są elfy, krasnoludy...

– Czyli to, w co teraz gracie – zauważyłam, przypominając sobie szczegóły sesji, której byłam świadkiem.

– Dokładnie – potwierdziła. – Ale już Cyberpunk to typowe science-fiction, vibe'y futurystyczne. W każdym systemie będziesz miała trochę inne zasady, różnych bohaterów...

Nie odrywając od niej wzroku i uszu, kiwałam cały czas głową. Droga do sklepu, którą mogłyśmy przejść w dwie minuty, wydłużyła się o sama nie wiem ile. Po prostu szłam skupiona na tym, co mówi Kamila, starając się zapamiętać wszystkie szczegóły.

– O rany, to brzmi tak niesamowicie – przyznałam. – Jaką trzeba mieć wyobraźnię, żeby to wszystko wymyślić!

– Są gotowe scenariusze, ale Kondi i Łukasz są już na etapie tworzenia fabuł samodzielnie. Podziwiam ich, ja bym chyba nie dała rady. – Stanęłyśmy na chwilę przed wejściem do Douglasa. – A tak w ogóle to może chciałabyś do nas dołączyć?

Od zawsze, na zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz